Reklama

Dawid Kwiatkowski - zaledwie 20-latek - ma już tysiące fanów i na koncie tysiące za setki tysięcy sprzedanych płyt. Jego pierwszy album stał się złoty na trzy tygodnie przed premierą. Czy lubi być sławny? - Są plusy i minusy. Ale lepiej być sławnym - wyznał w najnowszej kwietniowej VIVIE!, a o tych, którzy twierdzą, że od sławy wolą artystyczne spełnienie powiedział - Ściemniają. Sława jest fajna.

Reklama

Dawid Kwiatkowski o fankach

Co on na to, że kochają się w nim fanki? I że marzą, by za niego wyjść?
Dawid Kwiatkowski: Moi fani to taka trochę subkultura, obecnie chyba największy młodzieżowy ruch w Polsce (śmiech). Dlatego na razie wolę podpisać płytę, niż się żenić.

Kiedy zauważył, że ma tak dużo fanów?
Dawid Kwiatkowski: To zaczęło się już od bloga. Dziewczyny czytały go, a potem, gdy zająłem się muzyką, zrobiło się ich więcej. Gdyby to wszystko wydarzyło się nagle, mógłbym doznać szoku. Ale dzięki blogowi wszystko działo się stopniowo i zacząłem się przyzwyczajać do tego, że bardzo dużo ludzi, dziewczyn, fanów interesuje się tym, co robię, co śpiewam. Mam takie fanki, które już wiele lat są ze mną, kojarzę je z imienia i nazwiska. Oczywiście cały czas staram się zachować zdrowy dystans.

Dawid Kwiatkowski przyznał, że zachowanie zdrowego dystansu przychodzi mu z trudem. Dlaczego?
Dawid Kwiatkowski: Jestem człowiekiem, który najchętniej zakumplowałby się z każdym. Ale nie można pozwolić sobie wejść na głowę. Ja mogę chcieć kumplować się z każdym, ale nie każdy jest osobą, z którą można się kumplować. Nie znam tych ludzi, nie wiem, jak będą reagować na moją bliskość.

Na co Dawid Kwiatkowski wydaje pieniądze?

Zaczął zarabiać duże pieniądze, gdy miał 17 lat. To bardzo wcześnie! Co z nimi robi?
Dawid Kwiatkowski: Pierwsze pieniądze, które zarobiłem, nie wygrałem, to było 10 tysięcy złotych. Kupiłem skuter. I zostało mi zero. Po prostu nic. Jeszcze pożyczyłem tysiąc od Igora, bo skuter kosztował 11 tysięcy. I tak robię do teraz. Za każdym razem, kiedy na konto wpływa mi konkretna suma, spełniam swoje marzenia. Tylko teraz to są większe rzeczy. Na przykład mieszkanie. Kupiłem, bo marzyłem o mieszkaniu. Zrobiłem prawo jazdy w wieku 18 lat i dzień później mogłem już jechać swoim autem. Chciałem zwiedzić Azję i za tydzień to zrobię. Wylatuję zwiedzać Azję. Nie wstydzę się tego, że zarabiam. Zarabiam legalnie i naprawdę ciężką pracą. Te moje pieniądze to po części cena za moje trochę stracone szczenięce lata (śmiech).

Czy czuje się człowiekiem bogatym?
Dawid Kwiatkowski: Nie wiem, co to znaczy być człowiekiem bogatym. Nie przepieprzam pieniędzy, ale je wydaję. Oczywiście zawsze mam swój backup na drugim czy trzecim koncie.

Jaką Dawid Kwiatkowski skończył szkołę?

Kariera dla Dawida Kwiatkowskiego jest najważniejsza. Jego płyta „Pop&Roll” pokryła się platyną, ma tysiące fanów, ale nie ma … matury. W wywiadach mówił, że chciałby skończyć szkołę.
Dawid Kwiatkowski: Próbowałem. Miałem 18 lat, mieszkałem już w Warszawie i po roku przerwy chciałem wrócić do nauki. „Chodziłem” do szkoły przez internet. Wysyłano mi codziennie materiały, a ja musiałem odesłać odpowiedzi. Po roku miałem się zjawić na egzaminach. Dostałem na e-maila terminy egzaminów i okazało się, że pokrywają mi się z koncertami. Nie dało się tego odwołać, umowy były już podpisane, a w szkole nie rozumieli, jak to jest, że skoro nie ma mnie przez cały rok, to nie mogę przyjść w ten jeden jedyny dzień. Ale tak właśnie było. Nie mogłem nic z tym zrobić. To była moja ostatnia próba.

Polecamy też: Gdzie znajdziecie Dawida Kwiatkowskiego? W kinie i... pod prysznicem. Filmowy kwestionariusz Viva.pl

Co jeszcze Dawid Kwiatkowski powiedział o sławie, muzyce i życiu bożyszcza nastolatek? Cały wywiad z wokalistą w najnowszej VIVIE!. Od 21 kwietnia w kioskach.

Reklama

Bartek Wieczorek/LAF AM

Reklama
Reklama
Reklama