Reklama

Krucha i delikatna. Twarda i odważna. Utalentowana aktorka, czuła mama, zakochana kobieta. Marieta Żukowska otwiera przed Beatą Nowicką duszę i serce i opowiada o buntach, wyzwaniach i życiowych doświadczeniach, które wyrzeźbiły jej życie.

Reklama

Marieta Żukowska o partnerze, miłości i dojrzałości

W lipcu 2021 roku aktorka potwierdziła, że od ponad dwóch lat nie jest już związana z reżyserem i producentem filmowym Wojciechem Kasperskim. Wspólnie doczekali się córki Polki, która na świat przyszła 10 sierpnia 2012 roku. Marieta Żukowska ułożyła sobie życie na nowo... W rozmowie z nami przyznała, że jest zakochana! Kim jest jej nowy partner?

Żyjemy w kulturze oglądania i oceniania. Nasz wygląd jest forpocztą tego, jak będziemy postrzegani. Z badań wynika, że ludzie atrakcyjni fizycznie są uważani za mądrzejszych i szczęśliwszych. Kogo Pani widzi w lustrze?

To się zmienia z biegiem lat i ewoluuje. Gdy w wieku 40 lat patrzę na tę kobietę w lustrze, przede wszystkim widzę matkę. Dzieci są najczulszymi i najsroższymi nauczycielami, jacy nam się przytrafiają. Na pewno widzę kobietę, która znalazła swoje miejsce w życiu, czuje się spełniona, szczęśliwa. To mnie uwolniło od presji stereotypowego „wyglądania”. Chciałabym, żeby wszystkie kobiety były od tego wolne. Cudowne uczucie. Dobrze jest po prostu popatrzeć w lustro i podziękować sobie za każdy dzień. Również za zmarszczki, bo one są efektem tego, że często się śmieję. Ale przede wszystkim podziękować za to, jakie jesteśmy dzielne, odpowiedzialne, pełne pasji do życia. Pracowite, oddane innym. Warto powiedzieć sobie: „Słuchaj, jesteś piękna, mądra, jesteś fajną mamą”. Ja się tego nauczyłam. Teraz bardziej zajmuję się patrzeniem w moje serce i moją duszę. Jeżeli ona jest na swoim miejscu, w dobrej kondycji, czuję się atrakcyjna i potrzebna. [...]

Czytaj także: Marieta Żukowska ogłosiła swoje rozstanie z mężem i zdementowała plotki

Marcin Tyszka

Wiele Pani przeżyła, a czuję w Pani spokój, balans… Nie dziwię się, że została Pani ambasadorką Remé.

Lubię dobrze czuć się w swojej skórze. Troszczę się o nią i moje ciało, bo wierzę, że ono nam zawsze odda tę troskę. To, w jakiej kondycji jestem, jak wyglądam, ma ogromne znaczenie w mojej pracy. Lubię moje zmarszczki, ale kiedy są dobrze zaopiekowane. Kamery i światła sceniczne są bezlitosne, demaskują każdą niedoskonałość. Remé pozwala mi dbać o siebie od wewnątrz. A to tylko jeden napój dziennie. Choć specjalny, bo zawiera witaminy, verisol, a ich działanie jest potwierdzone badaniami. To mój codzienny rytuał.

Dużo Pani mówi w wywiadach o tej kampanii.

Tak. Bo to dla mnie idealna współpraca. Wszystko, co dla mnie ważne, o czym publicznie mówiłam – o balansie w życiu, dbaniu o siebie od środka, odpowiedniej diecie, ale i o tym, że nasze pasje nas budują – widzą moi odbiorcy. Cieszę się, że Remé, które też ma taką filozofię równowagi – i jakość potwierdzoną badaniami – wybrało mnie na ambasadorkę. Udowadnia mi to, że trzeba trzymać się swojej intuicji. I nie chodzić na kompromisy. A dodatkowo mam absolutne przekonanie, że promuję coś, w co wierzę, czego skutki widzę w kondycji swojej skóry, włosów, paznokci. To dla mnie bardzo ważne.

Często słyszę, że „pokora to przyjaciel aktora/aktorki”. Myśli Pani, że dzisiaj kobiety powinny być pokorne?

Mój tata za przykład dawał mi Marię Skłodowską-Curie, Polkę i zdobywczynię Nagrody Nobla, która dorastała w czasach, kiedy kobiety w Polsce nie mogły studiować. A ona się nie poddała. Tata mówił: „Siła i wiedza są twoją największą bronią”. Czy w dzisiejszych czasach kobieta ma być pokorna? Nie. Powinnyśmy być mądre, odważne, silnie i… niepokorne. W „Pożegnaniu z Afryką” jest wyjątkowa scena, kiedy dumna Karen – genialnie zagrana przez Meryl Streep – klęka przed gubernatorem i prosi o ziemię dla swoich czarnoskórych pracowników po tym, jak spaliła się jej plantacja kawy. Przypominam sobie ten moment jako największą oznakę siły tej kobiety, która potrafiła schować dumę do kieszeni…

…w słusznej sprawie.

No właśnie. Kilka lat temu dostałam ważną lekcję. Na planie zdjęciowym nie było ochronnej barierki, spadłam piętro niżej i uderzyłam głową o betonowe schody. Graniczny moment, w którym człowiek myśli o swojej kruchości, o tym, że wystarczy jedna chwila i nas nie ma. Może banalnie to zabrzmi, ale wtedy uczysz się doceniać najdrobniejsze przyjemności: smak wody, twarz wystawioną do słońca, uśmiech kochanej osoby. Uważam, że kobiety mają w sobie mnóstwo wspaniałych cech, ale chciałabym, żebyśmy w tym dochodzeniu do naszych praw żyły z mężczyznami w dobrej równowadze. Mam obok siebie przyjaciół i cudownego partnera, którzy są niesamowicie czuli i kochani dla kobiet, potrafią docenić to, jakie jesteśmy wspaniałe, liczą się z naszym zdaniem. Więc bądźmy niepokorne, silne. I bardzo kobiece.

Czytaj także: Marieta Żukowska miała wypadek na planie zdjęciowym: „Byłam o włos od śmierci”

Piotr Fotek/REPORTER

Marieta Żukowska z byłym partnerem, Wojciechem Kasperkim, z którym rozstała się w 2019 roku

Co jeszcze w nowej VIVIE!?

Michał Koterski o uzależnieniach, wychowaniu w rodzinie obarczonej nałogami, mrocznych stronach sławy. I nadziei.

Bartek Wieczorek/Visual Crafters

Ewa Minge: projektowanie mody to dla niej za mało! Dlaczego? Teraz ma wreszcie czas na spełnianie marzeń.

Filip Zwierzchowski

Ślubne historie: Zawadzka i Holoubek, Tate i Polański, Nasierowska i Majewski, Dymna i Szota, Barbara i Jan Himilsbachowie…

Archiwum domowe

Gustaw Holoubek i Magdalena Zawadzka, ślub w 1973 roku

Reklama

Nowy numer magazynu „VIVA!” dostępny na rynku od czwartku 20 kwietnia 2023 roku.

Marcin Tyszka
Reklama
Reklama
Reklama