Reklama

Trzecia rakieta świata - Agnieszka Radwańska - i jej mąż oraz trener, Dawid Celt, tylko VIVIE! opowiedzieli o tym, jak dzielą się obowiązkami, kto u nich gotuje i zdradzają, czy łatwo jest rozkazywać jednej z najlepszych tenisistek świata.

Reklama

Polecamy też: Agnieszka Radwańska i Dawid Celt już po ślubie! Zobacz wyjątkowe zdjęcia!

Katarzyna Piątkowska: Dawid ty rządzisz na korcie, a Agnieszka w domu?

Agnieszka Radwańska: Nikt nigdzie nie rządzi. I w domu i w pracy jesteśmy partnerami. Tak samo jak z pozostałymi członkami mojej ekipy, mimo że mówią o mnie Szefowa (śmiech). Oczywiście każdy ma swoje zdanie, jakieś oczekiwania, czasem trzeba iść na kompromis.

Dawid Celt: Pracując z Agnieszką, która ma taki a nie inny dorobek, umiejętności, nie można postępować jak z małą dziewczynką i jej coś kazać. Mamy swoje plany i założenia treningowe, ale staramy się je wyegzekwować dzięki rozmowom, a nie kłótniom.

Katarzyna Piątkowska: Niełatwo jest dziewczynie, która tyle osiągnęła narzucić swoje zdanie?

Dawid Celt: Łatwiej jest z młodymi tenisistkami. Isia się stawia, jak większość zawodników na tym poziomie znających swoja wartość. Cała sztuka polega na tym, aby znaleźć takie narzędzia, aby wyegzekwować od niej to co chcemy. Przekonać, że stojąc obok my trenerzy pewne rzeczy widzimy lepiej. Wiem, że czasami jest to trudne, bo sam też trochę grałem. A więc partnerstwo przede wszystkim. W domu też. Na przykład śmieci wyrzucamy wspólnie i wspólnie nie gotujemy, bo żadne z nas nie umie.

Agnieszka Radwańska: Jeśli chodzi o gotowanie to jesteśmy absolutnie zgodni.

Dawid Celt: Bo nikt z nas nie gotuje (śmiech). Dzielimy się obowiązkami - ja odkurzam, wstawiam pranie.

Agnieszka Radwańska: Ja „obrabiam” zmywarkę.

Dawid Celt: Aga jest większą bałaganiarą ode mnie i muszę po niej sprzątać. Nic mnie jednak nie denerwuje tak jak jej wszędzie porozrzucane buty. Już nie wiem, gdzie je upychać.

Katarzyna Piątkowska: I słynne torebki, które kupuje sobie po każdej wygranej.

Dawid Celt: Pal sześć z torebkami! Buty to jest koszmar! Gdy na wejściu widzę czterdzieści rozrzuconych par to od razu mnie szlag trafia.

Katarzyna Piątkowska: Przeszkadzają ci jej szpilki?

Dawid Celt: Tylko, że to nie są szpilki! Takie zwykłe buciory. Jakby to były szpilki…

Agnieszka Radwańska: Nie mam już osiemnastu lat, żeby zawsze i wszędzie biegać w szpilkach. Teraz są pochowane, bo coraz mniej w nich chodzę, bo mam za sobą wiele kontuzji i chodzenie w nich jest już dla mnie katorgą. Wkładam je tylko na wyjątkowe okazje. I jak Dawid mnie poprosi. Widzisz? Wiedziemy w miarę normalne życie (śmiech).

Zuza Krajewska/LAF AM

Reklama

Polecamy też: O miłości, partnerstwie i łączeniu pracy ze wspólnym życiem w najnowszej VIVIE! opowiadają Agnieszka Radwańska i Dawid Celt​

Reklama
Reklama
Reklama