Adam Sztaba o rozstaniu z żoną Dorotą Szelągowską: „Rozwód to strata, ale też refleksja”
Rok temu roku rozstał się z żoną, Dorotą Szelągowską, po 11 latach związku. To był dla Adama Sztaby duży cios, ale z rozmowy z Piotrem Najsztubem w najnowszej „VIVIE!” wynika, że nie żałuje tej decyzji. Jako dyrygent w pełni panuje nad sytuacją (co widać doskonale na naszym filmie z sesji). Jednak w życiu prywatnym nie da się wszystkiego zaplanować.
Adam Sztaba o rozwodzie
– Rozwód to porażka?
Adam Sztaba: Oczywiście.
– Dlaczego? Może przypieczętowanie jakiegoś stanu.
Adam Sztaba: Rozwód to strata.
– Kobiety?
Adam Sztaba: Wszystkiego. Ale też refleksja, że nie wolno bać się ostrych cięć, one naprawdę są czasem w życiu konieczne.
– Kiedy stają się niezbędne?
Adam Sztaba: Gdy dochodzi się do ściany.
– Miałem takie wrażenie w tej pańskiej historii małżeństwa z Dorotą Szelągowską po 11 latach związku, że ten ślub miał coś uratować, a nie przypieczętować. Są takie małżeństwa ratunkowe…
Adam Sztaba: Przez lata było tak, że raz ślubu chciało jedno, raz drugie, nigdy razem. Nagle ślubu zapragnęliśmy oboje w tym samym czasie. Może to była kwestia obecności na ślubie naszych przyjaciół, nie wiem.
– Więc to nie miało ratować Waszego związku?
Adam Sztaba: Skąd. Traktowałem to jako przypieczętowanie czegoś, co jest oczywiste i pewne.
Adam Sztaba, "VIVA!" marzec 2016
Adam Sztaba o związkach
– Pan wygląda mi na takiego upartego monogamistę.
Adam Sztaba: Tak, bo jestem idealistą. I pewnie zawsze nim będę.
– Przecież można być idealistą i niezmordowanie poszukiwać tej idealnej „chemii” i kobiety. Szukać, zmieniać, patrzeć, poznawać.
Adam Sztaba: Ideałem jest trzymanie się określonych zasad, ustalenie priorytetów. Związek zawsze był i nadal jest dla mnie absolutnie priorytetowy.
Co jeszcze Adam Sztaba wyznał Piotrowi Najsztubowi? Czy rozpacz jest dla niego inspirująca? Czy ma stany depresyjno-kompozytorskie i co wyprawia w swojej pracowni? Cały wywiad z Adamem Sztabą można przeczytać w najnowszej marcowej VIVIE! z Margaret na okładce.
Polecamy także: Margaret: „Poradziłam sobie z najbardziej doskwierającymi kompleksami”. Jakie to były kompleksy i jak się ich pozbyła?