Wojciech Bojanowski pięć lat temu stracił syna. Teraz powrócił do bolesnych przeżyć
"Trudno to zrozumieć", napisał dziennikarz
Wojciech Bojanowski, ceniony dziennikarz TVN, znany z reportaży odsłaniających prawdę o trudnych i bolesnych sprawach, postanowił podzielić się ze światem wyjątkowo osobistym wpisem. Na swoim profilu w mediach społecznościowych Bojanowski poruszył bolesny temat — śmierć jego synka, którą przeżył przed pięcioma laty. Tym głęboko poruszającym wpisem dziennikarz chciał także podkreślić, jak niewiele rozmawia się w przestrzeni publicznej o takich osobistych tragediach.
[Ostatnia publikacja na VUŻ i Viva Historie: 06.11.2024 r.]
Wojciech Bojanowski przed laty pożegnał nienarodzone dziecko
Dziennikarz wraz z żoną oczekiwali przyjścia na świat swojego pierwszego dziecka. Szczęśliwa chwila jednak nigdy nie nadeszła. Syn pary zmarł na skutek powikłań związanych z zespołem Edwardsa. "Marta dzwoni i mówi, że była na jakichś tam badaniach. Okazało się, że nasze dziecko jest chore... bardzo, prawdopodobnie nie urodzi się żywe, ma na wierzchu wnętrzności, że ta ciąża się nie może udać, nie może się skończyć dobrze. Ja jestem na tym statku i czuję się bezsilny" — wyznał Wojciech Bojanowski w rozmowie z Martyną Wojciechowską.
Małżeństwo mimo bolesnej straty nie poddało się i jakiś czas później powitali na świecie drugie dziecko. Chłopiec otrzymał imię Jan - ku pamięci swojego starszego, nienarodzonego brata.
W swoim najnowszym wpisie Wojciech Bojanowski podzielił się refleksjami na temat straty, bólu oraz tęsknoty, które wciąż towarzyszą mu po śmierci synka. Choć minęły już lata, dla Bojanowskiego żałoba jest nieustannie obecna.
"Gdyby brat Janka się urodził, miałby dzisiaj pięć lat. Też dostał na imię Janek. Kiedy rozmawiałem z przyjaciółmi o tym trudnym doświadczeniu, okazywało się, że jest ono udziałem bardzo wielu osób, ale stosunkowo mało się publicznie o tym mówi. Myślę, że trudno to zrozumieć komuś, kto nie doświadczył takiej straty, komuś, kto nie zdążył ucieszyć się z tego, że będzie rodzicem, komuś, kto nie zdążył o tym powiedzieć najbliższym i wyobrazić sobie, że już za moment będzie się tatą" — pisał na Instagramie.
Ten szczery wpis spotkał się z wielkim wsparciem ze strony obserwujących, którzy wyrazili swoje współczucie i wsparcie dla dziennikarza. W komentarzach wiele osób, również doświadczonych przez podobne straty, podziękowało Bojanowskiemu za odwagę i szczerość. Jego słowa poruszyły także tych, którzy osobiście nie doświadczyli podobnych sytuacji, przypominając o kruchości życia i sile, jaką muszą znaleźć w sobie osoby mierzące się z tak ogromną stratą.
"Ta dziurka w sercu nigdy się nie zrasta. Przytulam"; "Szacunek dla pana za ten post. To bardzo trudny temat"; "Mnóstwo sił redaktorze" — czytamy pod postem dziennikarza.