Reklama

Witold Pyrkosz zmarł w wieku 90 lat. Póki co nie wiadomo, co było przyczyną jego śmierci. Zaskoczenia nie ukrywają zarówno współpracownicy aktora, jak i media oraz fani. Cieszył się on dobrym zdrowiem i wiele osób podkreślało, że sił witalnych mogliby mu pozazdrościć młodsi koledzy. Specjalnie dla czytelników viva.pl Witolda Pyrkosza wspomina dziennikarka Krystyna Pytlakowska, która przyjaźniła się z jego żoną!

Reklama

Polecamy też: Witold Pyrkosz nie żyje. Legendarny aktor zmarł w wieku 90 lat

Polecamy też: Fani w żałobie, Teresa Lipowska we łzach... Znamy szczegóły pogrzebu Lucjana Mostowiaka!

Żona Witolda Pyrkosza, Krystyna Pyrkosz

– Zaprzyjaźniłam się najpierw z żoną Witka, Krystyną, którą poznałam w Zakopanem w roku 1975. Obie byłyśmy młode i spędzałyśmy w tym miejscu wakacje: chodziłyśmy razem po mieście do knajp, pubów, a raz góralki nawet chciały nas pobić! Wszystko na szczęście skończyło się dobrze. Potem nie traciłyśmy kontaktu i Krysia zapraszała mnie do ich domu i tak poznałam Witka. Przeprowadzałam z nim rozmowy dla różnych tytułów – mówi nam Krystyna Pytlakowska. I podkreśla, że dom państwa Pyrkoszów był zawsze otwarty dla innych ludzi.

– Znajduje się on pod Górą Kalwarią, jest bardzo przestronny, wygodny i co roku były w nim urządzane imieniny Krysi, na które zapraszani byli przyjaciele. Witek był zawsze duszą towarzystwa, chociaż potrafił być też trochę zrzędliwy. Jednak wtedy Kryśka zabierała mnie do drugiego pokoju i mówiła: „Chodź, my sobie tak po babsku porozmawiamy”. Pamiętam, że specjałem, który zawsze podawała, a były to trudne czasy, jeśli chodzi o zaopatrzenie, były pałki z kurczaka przyrządzane w miodzie, które Witek bardzo lubił. Potrafił i lubił dobrze zjeść, choć był dosyć szczupły – wspomina wyraźnie wzruszona dziennikarka.

Polecamy też: Witold Pyrkosz zmarł w wieku 90 lat. Jak zyskał miano „króla polskich seriali”?

Małżeństwo Witolda Pyrkosza z żoną Krystyną

Z ciekawostek, które mogę zdradzić na uwagę na pewno zasługuje ta, że Witek miał... dwie kozy, które były jego oczkiem w głowie! To był bardzo rodzinny człowiek i całe życie był mężczyzną jednej kobiety: poznał ją, gdy miała 17 lat, w Krakowie. Od tego czasu się nie rozstawali. Na początku nie była to łatwa miłość, gdyż rodzice Krysi byli przeciwni temu związkowi, ponieważ ich córka uciekała ze szkoły, żeby się z nim spotykać! Sprawy nie ułatwiał fakt, że Witek miał wygląd modnego bikiniarza, opowiadał mi kiedyś, że nosił marynarkę w kratę i spodnie rurki, zawsze chciał iść z duchem czasu i modnie się ubierać – dodaje Krystyna Pytlakowska.

Jakie było ulubione powiedzenie Witolda Pyrkosza? – „Pyrkosz, pyrkosz a nie jedziesz” – przytaczał je przy różnych okazjach. Dla niego najważniejsza była rodzina i dom. Sam zajmował się teatrem, zaś jego żona Krysia domem. Ma ona również własną firmę, która produkuje akcesoria do sypialni i salonów, w tym narzuty. Udawało się jej godzić zatem życie zawodowe i prywatne doskonale. A Witek... Był bardzo rodzinny, kochał nad życie swoje dzieci. Jedną z najbardziej dramatycznych historii, które przeżył, był ta związana z żoną jego syna Pawła. Gdy umarła w dość młodym wieku, cała rodzina przeżyła szok, było to dla nich wyjątkowo dramatyczne doświadczenie tym bardziej, że syn był w niej zakochany na zabój – wspomina poruszona dziennikarka.

Witold Pyrkosz o swojej śmierci

Czy aktor myślał o śmierci? Tak, ale w specyficzny sposób. – Witek zawsze mówił, że będzie długo żył, bo do życia podchodzi pogodnie. Uważał, że tylko ludzie, którzy mają radość z tego, że żyją, są godni tego, żeby ich życie nie było zbyt krótkie – podsumowuje Krystyna Pytlakowska.

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama