Reklama

Erwina Ryś-Ferens, legenda oraz symbol polskiego łyżwiarstwa, zmarła 20 kwietnia po długiej chorobie. Sportsmenka od dwóch lat walczyła o życie i poruszała się na wózku inwalidzkim, do samego końca marzyła, aby ponownie stanąć na nogi… W styczniu skończyła 67 lat.

Reklama

Nie żyje Erwina Ryś-Ferens

Tragiczne wieści o śmierci łyżwiarki przekazał Rafał Tataruch, prezes Polskiego Związku Łyżwiarstwa Szybkiego.

„Jej śmierć to ogromna strata dla polskiego sportu. - Erwina Ryś-Ferens była symbolem polskiego łyżwiarstwa szybkiego i przez wiele lat rozsławiała Polskę. Jesteśmy pogrążeni w żałobie. Rodzinie naszej wybitnej panczenistki składamy wielkie wyrazy współczucia.”

Łyżwiarka od lat walczyła z nowotworem kości. Ciężka praca i nieustanne, wyczerpujące treningi w młodości sprawiły, że jej ciało zaczęło się buntować. Choroba całkowicie pozbawiła ją możliwości chodzenia, lecz Erwina Ryś-Ferens nie traciła nadziei na to, że kiedyś wstanie o własnych siłach z wózka inwalidzkiego.

Czytaj także: Dorota Gardias zauważyła niepokojące zmiany w swoim organizmie: „Szukam przyczyny..."

Erwina Ryś-Ferens. Legendarna panczenistka i łyżwiarka

Intensywne treningi i poświęcenie życia pasji zaowocowały licznymi sukcesami. W czasie kariery sportowej dorobiła się tytułu mistrzyni Polski aż osiemdziesiąt trzy razy, a rekord kraju ustanowiła pięćdziesiąt razy. Czterokrotnie reprezentowała Polskę w igrzyskach olimpijskich, a także posiada w swoim dorobku trzy brązowe medale mistrzostw świata.

„Czułam, że ludzie bardzo mocno na mnie liczą. Dostawałam mnóstwo listów od fanów, ale czytałam tylko niektóre. Nie miałam czasu. Nigdy nie przywiązywałam wagi do swojej popularności. Wracamy do motta – trening, jedzenie, spanie. Byłam jak koń pociągowy” - mówiła Erwina Ryś-Faryś w wywiadzie z serwisem Onet, zaledwie niecałe dwa lata temu.

W efekcie łyżwiarka poważnie zachorowała. Dopiero wtedy zaczęła żałować swoich decyzji. Jak wyznała w tej samej rozmowie, gdyby mogła cofnąć czas, to zaczęłaby podchodzić do swojej kariery na większym luzie. „Na początku bawiłam się sportem i do mistrzostw świata juniorów wszystko układało się po mojej myśli. A potem wpadłam w reżim” - tłumaczyła.

Bliskim Erwiny Ryś-Ferens składamy głębokie kondolencje.

Reklama

Sprawdź również: Maria Gołas o stracie ukochanego męża: „Muszę sobie radzić, póki żyję. Jednak to życie jest zupełnie inne

Zrzutka.pl
Reklama
Reklama
Reklama