Reklama

Ponad 20 lat temu w Polsce zapanowała "Małyszomania". Rodacy z coraz większym zainteresowaniem zaczęli oglądać w Telewizji Polskiej skoki narciarskie. Byli też tacy, którzy decydowali się na wyjazd do Wisły, czy Zakopanego, aby bezpośrednio z trybun kibicować naszym sportowcom. Prym wśród skoczków wiódł Adam Małysz, który przez kilka zimowych sezonów dostarczał Polakom powodów do ogromnej dumy i łez wzruszenia. Jak po latach wspomina ten czas?

Reklama

Fenomen Adama Małysza

Gdy w 2001 roku 23-letni Adam Małysz wygrał Turniej Czterech Skoczni, Mistrzostwa Świata oraz zdobył Puchar Świata jego życie zmieniło się na zawsze. Dokonał rzeczy niemożliwej, do tej pory żadnemu polskiemu skoczkowi nie udało się wygrać tylu konkursów przeciągu jednego sezonu. I pomyśleć, że trzy lata wcześniej chciał definitywnie zakończyć karierę. Po nieudanych igrzyskach w Nagano w 1998 roku, zamierzał zrezygnować ze sportu i zostać dekarzem. Pod wpływem żony Izabeli i trenera Apoloniusza Tajnera zmienił zdanie. Mimo początkowych niechęci i braku jakichkolwiek rezultatów rozpoczął solidne treningi na skoczni.

Adam Małysz przygotowując się do sezonu zimowego 2000/2001 nie spodziewał się, że za chwilę na jego cześć wybuchnie w Polsce „Małyszomania”. Po wygraniu najważniejszych konkursów w skokach narciarskich momentalnie stał się gwiazdą nr 1 w kraju nad Wisłą. Polacy oszaleli na punkcie Adama. Każdy chciał osobiście poznać swojego idola. W jednym z wywiadów Izabela Małysz wspominała, że gdy wybierali się z mężem do sklepu ten nie był w stanie pomóc jej w zakupie produktów, gdyż od parkingu ustawiała się do niego spora kolejka kibiców proszących o autografy i chcących sobie zrobić sobie zdjęcie z gwiazdą.

Mało tego cukiernicy tworzyli rzeźby ciast o kształcie skoczka, w sklepach można było zakupić gry komputerowe o skokach narciarskich, a do Wisły gdzie mieszkał Adam Małysz zjeżdżały tłumy fanów. „Podstawowe pytanie to było: 'Gdzie mieszka Adam Małysz?'. Niektórych okłamywaliśmy, bo wiadomo, że tam się jakieś tłumy gromadziły, a my tutaj, jako współmieszkańcy solidarni z Adamem, no trochę oszukiwaliśmy”, opowiadał w „Dzień Dobry TVN” Maciej Manik, właściciel sklepu z pamiątkami w Wiśle.

Czytaj także: 20 lat temu zmienił skoki w sport narodowy Polaków. Jak dziś wygląda życie Adama Małysza?

AFP PHOTO EPA/SRDJAN SUKI/EAST NEWS
ANDRZEJ IWANCZUK/REPORTER

Adam Małysz, skoki narciarskie, Planica, Słowenia, 23.03.2003 rok

Popularność przytłoczyła Adama Małysza

Nagła i niespodziewana popularność zaskoczyła Adama Małysza. Nie był na nią przygotowany. Z czasem uwielbienie fanów robiło się coraz bardziej męczące. Jako gwiazda musiał zapomnieć o prywatności. „Najtrudniejsze na pewno było to, że jako Adam Małysz, ten "normalny" - czyli ten, który nie jest sportowcem, nie jest gdzieś tam uwielbiany przez kibiców - musiałem funkcjonować. Miałem rodzinę i z tą rodziną gdzieś się ciężko było w ogóle przemieszczać i pokazywać, dlatego że od razu byliśmy oblegani”, wspominał skoczek w programie „Dzień Dobry TVN”.

Dochodziło do tak kuriozalnych sytuacji, że planując wakacje musiał brać pod uwagę nie tylko pogodę, ale też te miejsca, w których najprawdopodobniej nie spotka swoich fanów. W efekcie mógł liczyć na względny spokój i odpoczynek. W grę wchodziły tylko egzotyczne kraje. „Ja miałem tylko wolny kwiecień, gdzie mogłem pojechać gdzieś na urlop z rodziną. Musieliśmy jakieś egzotyczne kraje wybierać, ze względu na czas, żeby było ciepło, a po drugie - wybierać tak, żeby było mało Polaków, bo zdarzało się tak, że gdzieś pojechaliśmy, no i ludzie non stop podchodzili czy to na plaży, czy gdzieś tam w restauracjach, więc nie było to na pewno proste”, wyznał podczas wywiadu.

Czytaj także: Adam Małysz na urlopie! Skoczek pokonał koronawirusa

ANDRZEJ IWANCZUK/REPORTER

Adam Małysz, skoki narciarskie, Planica, Słowenia, 23.03.2003 rok

Małyszomania nadal trwa

Adam Małysz wspomina, że gdy on zaczynał skakać na zgrupowaniach panowała bieda, nie było funduszy nawet na nocleg. Wszyscy zawodnicy musieli spać w jednym pokoju. Zdarzało się, że sportowcy spali na podłodze. Dziś to jest nie do pomyślenia, aby w tak spartańskich warunkach osiągnąć jakikolwiek sukces. Jak przyznaje o zwycięstwach decydują detale. 20.03.2011 roku wykonał ostatni konkursowy skok. Podczas zawodów Pucharu Świata w Planicy zajął 3. miejsce. Jednak pożegnalny skok oddał 26 marca 2011 roku podczas swojego oficjalnego benefisu na Wielkiej Krokwi w Zakopanem.

Śladami Adama Małysza poszli kolejni skoczkowie m.in. Kamil Stoch, Piotr Żyła, Dawid Kubacki, którzy kontynuują dzieło rozpoczęte przez „Orła z Wisły”, jak potocznie go nazywano. Adam ma świadomość, że przetarł szlak młodszym sportowcom. Jednocześnie odczuwa ogromną satysfakcję, że moda na skoki nie minęła. A kibice mogą dalej emocjonować się startami polskich skoczków. „Ja jestem niezmiernie dumny z tego, że te skoki od tamtych czasów stały się tak popularne w Polsce i mamy tak wybitnych skoczków. Mam nadzieję, że to będzie kontynuowane. Od moich pierwszych sukcesów takich dużych to już jest 20 lat, więc jak popatrzymy to, można powiedzieć, staliśmy się taką potęgą w skokach narciarskich. Więc oczywiście, duma mnie rozpiera z tego powodu, że zaczęło się to za moich czasów”, podkreślił mistrz. Od 2016 roku Adam Małysz pełni funkcję dyrektora-koordynatora ds. skoków narciarskich i kombinacji norweskiej w Polskim Związku Narciarskim.

W tym roku „Orzeł z Wisły” wrócił wspomnieniami do zakończonej przez siebie kariery. Z okazji 10. rocznicy oddania ostatniego skoku w Pucharze Świata opublikował w swoich mediach społecznościowych fotografię z tego wydarzenia. Do zdjęcia dołączył wpis, w którym odniósł się do krytyki, jakoby po zakończeniu przez niego kariery nikt już nie byłby w stanie powtórzyć sukcesu Adama Małysza.

„Mija dokładnie 10 lat od mojego ostatniego występu w zawodach Pucharu Świata w skokach narciarskich. W konkursie lotów w Planicy zająłem wtedy trzecie miejsce. Wygrał Kamil Stoch, dzięki czemu na pożegnanie z PŚ mogłem jeszcze raz wysłuchać Mazurka Dąbrowskiego. I pomyśleć, że zdaniem niektórych to miały być ostatnie takie piękne chwile w polskich skokach…”, napisał na Facebooku dumny skoczek. Jak pokazała historia następców Adama Małysza nie brakowało.

Pamiętacie jeszcze te czasy, czy Wy również ulegliście „Małyszomani”?

Czytaj także: Córka Adama Małysza o ślubie i relacji z rodzicami. Padły szczere słowa!

ANDRZEJ IWANCZUK/REPORTER

Adam Małysz, skoki narciarskie, Planica, Słowenia, 23.03.2003 rok

Damian Klamka/East News
Reklama

Adam Małysz, Puchar Świata w skokach narciarskich, Zakopane 26.01.2020 rok

Reklama
Reklama
Reklama