Radosław Pazura cudem uniknął śmierci. Twierdzi, że to wszystko zawdzięcza Bogu
"Byłem pewien, że Bóg musiał mieć w tym swój udział"
Brat Cezarego Pazury i jeden z najbardziej znanych w Polsce aktorów, Radosław Pazura w swoim życiu przeszedł wiele. Jego życie jednak całkowicie odmieniło się, kiedy udało mu się wyjść cało z wypadku, w którym mógł stracić życie. Wówczas w jego życiu pojawiła się wiara i nawrócenie. Jak dziś wspomina tę sytuację?
ZOBACZ TEŻ: Radosław Pazura: „Dzielę swoje życie na dwie części: przed i po wypadku”
Wypadek, który zmienił jego życie
24 stycznia 2003 roku świat mignął mu przed oczami. Aktor od lat podkreśla, że swoje życie może podzielić na dwie części: przed wypadkiem i po nim. Radosław Pazura wracał samochodem do Warszawy z Juraty w towarzystwie aktora Waldemara Goszcza i producenta muzycznego, Filipa Siejki. Niestety, nie było im dane dotrzeć do celu. Ich samochód miał wypadek w okolicy Ostródy. Waldemar Goszcz zginął na miejscu. Pazura i Siejka odnieśli bardzo poważne obrażenia i trafiki od razu na oddział intensywnej terapii.
Radosław Pazura, po przewiezieniu do szpitala, był przytomny. Jednak szybko okazało się, że jego stan jest poważniejszy, niż się początkowo sądzono. Miał złamaną nogę i poważne uszkodzenia płuc. Konieczna była operacja.
"Po wypadku groziło mi kalectwo. Lekarze nie wykluczali, że do końca życia będę na wózku inwalidzkim. Gdyby nie to, że tuż po przywiezieniu mnie do szpitala zapadła decyzja o szybkiej operacji, to dziś pewnie nie chodziłbym o własnych siłach" - powiedział aktor Plejadzie.
Powrót do zdrowia
Minęły długie cztery miesiące, zanim Radosław Pazura mógł wrócić do domu. Czekała na niego jeszcze długa rehabilitacja, jednak nie tracił wiary, że uda mu się osiągnąć pełną sprawność. Przez ten czas jego partnerka, Dorota Chotecka, nie opuszczała jego boku. "Były momenty, kiedy traciłam nadzieję, a przyszłość wydawała się ponura. Musiałam podejmować decyzje o ogromnym znaczeniu dla Radka w bardzo krótkim czasie" - opowiadała aktorka w wywiadzie dla Plejady.
"Pazura z kolei ze wzruszeniem wraca do tamtych chwil. „Z perspektywy czasu, czuję poruszenie, że nadal jestem tutaj. I po wypadku jestem w lepszej kondycji niż wcześniej” - przyznał w rozmowie z "Vivą".
Spotkanie z Bogiem
Aktor do dziś nie ma wątpliwości, że żyje dzięki Bogu. Jego los był wówczas w jego rękach. To, że odzyskał pełną sprawność, było prawdziwym cudem. Aktor szybko zdawał sobie z tego sprawę. Dla niego było to znakiem od Boga, kolejną szansą, aby cieszyć się życiem.
"Dla mnie punktem zwrotnym był moment, gdy Dorota opowiedziała mi, co się stało. Ja w ogóle nie zdawałem sobie z tego sprawy. Później skonsultowałem to z lekarzami i zrozumiałem, że rzeczywiście ułamki sekund decydowały o moim życiu. To mnie wstrząsnęło. Nagle wszystko stało się dla mnie jasne. Byłem pewien, że Bóg musiał mieć w tym swój udział. Wszystko, co później działo się w naszym życiu, było dla mnie potwierdzeniem, że ten wypadek miał sens. Że był dla nas błogosławieństwem i łaską" - mówił w rozmowie z Plejadą.
Od tamtego czasu życie Pazury całkowicie się zmieniło. Bóg zaczął pełnić w jego codzienności istotną rolę. Radosław Pazura nie ukrywa, że jest osobą wierzącą. Warto również dodać, że wypadek nie przewartościował jedynie jego życia, ale także Doroty Choteckiej.
CZYTAJ TEŻ: Radosław i Cezary Pazurowie: jakie relacje ich łączą? „Byłem pod wielkim wpływem brata”
"To był moment, w którym pomyślałam o rodzinie. Uświadomiłam sobie, że to jest dla mnie najważniejsze. Wcześniej w ogóle nie widziałam siebie jako żony czy matki" - przyznała na łamach "Vivy".
Przysięga przed Bogiem
Radosław Pazura i Dorota Chotecka uznali, że życie jest zbyt krótkie i nie będą czekać. Postanowili zalegalizować swoją wieloletnią relację. Para powiedziała sobie sakramentalne"tak" w klasztorze kapucynów we Frascati we Włoszech, w gronie najbliższych. Otrzymali tam błogosławieństwo od samego papieża. "Wiemy, że dzięki Niemu nie zginiemy" - podkreślają.
Niedługo potem Radosław Pazura i Dorota Chotecka pragnęli powiększyć rodzinę, ale jak powiedziała aktorka, "chęci jedno, a fakty drugie. Mocno wierzyli, że ich marzenie się spełni, a na świat przyjdzie prawdziwy owoc ich miłości. Tak też się stało.
Radosław Pazura, Dorota Chotecka, 2012
"Cuda się zdarzają. Inne siły zadziałały. Siostry klaryski modliły się, aby nasze dziecko przyszło na świat. I modlitwy się spełniły. Dlatego nasza córka nosi imię Klara. To również patronka telewizji!" - powiedział Radosław Pazura.