Oceniał ją i podcinał skrzydła. Córka Wojciecha Jaruzelskiego chciała zmienić nazwisko, przeżyła wiele dramatów
Monika Jaruzelska miała żal do taty-generała
Monika Jaruzelska jest dzisiaj dojrzałą kobietą, mamą 20-letniego syna, Gustawa Jaruzelskiego-Fedyniaka, a także yotuberką, autorką książek, dziennikarką, stylistką. Ale dla wielu ludzi jest przede wszystkim córką generała Wojciecha Jaruzelskiego, mówiono o niej „córka dyktatora”. Ona zawsze chciała mieć swój dorobek, być postrzegana nie tylko w perspektywie ojca. Przeżyła wiele dramatów, przede wszystkim śmierć rodziców, i walkę o dom, który dostała w spadku po ojcu.
Słynna willa przy ulicy Ikara, na warszawskim Mokotowie, po wojnie została znacjonalizowana, a potem wykupiona przez Wojciecha Jaruzelskiego, ale zgłosili się nią spadkobiercy przedwojennych właścicieli. Długi proces sądowy zakończył się na korzyść Moniki Jaruzelskiej. Wspominała tamte lata: „Siedziałam w pustym domu z żałobą po rodzicach, ze starym psem, w dodatku w tym czasie na raka umierała moja najlepsza przyjaciółka. I jeszcze okazuje się, że chcą mi zabrać dom. I nie dość, że ojca nazywają mordercą, to jeszcze po śmierci chcą nazwać złodziejem”, mówiła jesienią 2017 roku. Jak wyglądały relacje Moniki Jaruzelskiej z jej ojcem?
[Ostatnia publikacja na VUŻ i Viva Historie 09.11.2024 r.]
Monika Jaruzelska - jak wyglądały jej relacje z ojcem
Monika Jaruzelska urodziła się w 1963 roku. Jej ojciec Wojciech Jaruzelski miał wtedy 40 lat, mama Barbara była od niego młodsza o osiem lat. Rodzice poznali się na konkursie chopinowskim w Warszawie, w latach 50. Byli zupełnie różni: matka piękna, ekscentryczna, była tancerka, chłodna i wymagająca. Ojciec stateczny, poukładany. Generał nie pił, nie palił, ale kiedy córka się urodziła, pofolgował sobie. „Zamiast iść z kolegami na wódkę, jak robi to większość mężczyzn, siedział samotnie w domu, pochłaniając kilogram mieszanki czekoladowej i z nerwów rozrzucając wokół siebie papierki", pisała Monika Jaruzelska.
Zobacz też: Krzysztof Warlikowski jest gejem, ale wciąż trwa przy żonie. Nazywa ją towarzyszką życia
Mieszkali w domu jednorodzinnym, ale we wspomnieniach Moniki Jaruzelskiej był to dom bez specjalnych, nawet jak na tamten czas, luksusów. „Niejednokrotnie bywając w domach czy mieszkaniach koleżanek, których rodzice mieli prywatną inicjatywę, widziałam zdecydowanie wyższy standard życia. Nawet podczas wakacji, kiedy ojciec piastował najwyższe stanowiska państwowe, nie wyjeżdżaliśmy do ośrodków rządowych, tylko wojskowych, które zawsze były bardziej siermiężne”, wspominała. Luksusu doświadczała podczas służbowych wyjazdów ojca, kiedy polska delegacja była goszczona przez przedstawicieli innych państw w ich pięknych posiadłościach.
Swój potajemny chrzest Monika Jaruzelska wspominała tak: „Jako trzyletnie dziecko podczas pobytu w Kościelisku zostałam zaprowadzona przez babcię do miejsca, gdzie było ciemno, czułam specyficzną woń i miałam mokrą głowę. Pamiętam jeszcze, że krzyczałam i się wyrywałam. Potem pytałam, gdzie byłyśmy, a babcia powiedziała, że u fryzjera" - opowiada Monika Jaruzelska.
Gdy dziewczynka opowiedziała rodzicom, że fryzjer miał długą czarną sukienkę i polewał jej wodą głowę, babcia się przestraszyła. „Wojtek mi nogi z dupy powyrywa, wszystko ta mała wygadała” - szeptała, ale rodzice tego tematu nie poruszyli. Dopiero po latach przypomnieli sobie słowa córki i przyznali, że potraktowali je wówczas jako dziecięcy wymysł.
Zobacz też: Witold Gruca, wybitny polski tancerz, miał partnera i żonę. Wiódł podwójne życie i marzył o dziecku
Monika Jaruzelska: czasem wolała być anonimowa
To nie była rodzina jakich wiele, czego Monika miała świadomość już jako dziecko, kiedy siedziała w rządowej limuzynie ojca. Matka nie chciała mieć dzieci, a jeśli już to syna. Nie ukrywała tego, nie umiała okazać macierzyńskich uczuć. Ojciec ją kochał, ale był zamknięty w sobie, pochłonięty pracą. Monika Jaruzelska ukończyła liceum w Warszawie i polonistykę na Uniwersytecie warszawskim. Po słabo zdanej maturze zrobiła sobie rok przerwy. Siedziała w domu, czuła się samotna.
Po maturze Monika Jaruzelska przeszła przez próbę samobójczą, napisała do rodziców list, w którym prosiła tylko o to, by byli dobrzy dla jej ukochanego psa - Lorki. Rozdanie indeksów, rok po stanie wojennym było dla niej ogromnym stresem. Kiedy wyczytali jej nazwisko, i przestała być anonimowa, chciała stać się niewidzialna. Oprócz polonistyki studiowała też psychologię i psychoterapię. Była przez osiem lat szefową działu mody w magazynie „Twój styl”, współpracowała z firmami „Kruk” i „Deni Cler”.
Jest autorką książek m.in. „Towarzyszka panienka”, „Rodzina”. Na swoim kanale na platformie YouTube prowadzi program, do którego zaprasza gości z różnych stron sceny politycznej, choć zaproszenie Grzegorza Brauna wiele osób uznało za przekroczenie czerwonej linii.
Monika Jaruzelska o ojcu: chyba nigdy nie cieszył się życiem
Była w czwartej klasie liceum kiedy jej ojciec - generał ogłosił wprowadzenie stanu wojennego. Szkolny kolega Moniki Jaruzelskiej, dziennikarz Jan Wróbel wspominał, że Monika nie opowiadała się po żadnej ze stron i trudno się było zorientować, jaki ma stosunek do stanu wojennego. Po latach we wspomnieniowej książce napisała, że był on rodzajem koniecznej wtedy hibernacji, ze wszystkimi jej skutkami. Mówiła, że ona sama nie ma poglądów, dzięki czemu każdą sytuację może swobodnie weryfikować, nie wchodząc w „tunel światopoglądowy”.
Starała się być poprawna. Mogła napić się z kolegami wina, ale nie było tak, żeby wypiła trzy butelki i tańczyła na stole. Budziła sympatię, była fajną koleżanką. Jako nastolatka nie miała najlepszych relacji z ojcem, wydawał się zamknięty i obojętny. Był pesymistą, zgłaszał różne wątpliwości, czym podcinał córce skrzydła. "Ten pesymizm i poczucie lęku determinowały wiele decyzji życiowych, łącznie z tą najważniejszą..." - stwierdza Monika Jaruzelska. Chwalił głośno inne dzieci, jej się wydawało, że nie spełnia jego oczekiwań.
"Zawsze miałam poczucie, że oprócz krótkich chwil ojciec jest trochę nieobecny. Jakby stale przygnębiony i zamknięty w swoim świecie. Najczęściej to był świat papierów, ważnych dokumentów i gazet wertowanych w gabinecie. Chyba nigdy nie cieszył się życiem, jego drobnymi przyjemnościami. Zawsze praca i polityka przez duże "P" na pierwszym planie. Poukładany na co dzień, systematyczny i obowiązkowy (choć w domu miękki wobec swoich kobiet), nawet w trakcie letnich wyjazdów nie potrafił dać na luz. I wciąż mnie oceniał. Bo wszystko w jego pojęciu winno zmierzać do perfekcji", wspominała ojca.
Zawsze zależało jej na tym, by nie była oceniana tylko przez pryzmat ojca. Swoje zawodowe zainteresowania modą tłumaczyła tak: „Wiedziałam, że cokolwiek bym zrobiła, spotkam się zarzutami, że moje sukcesy zawdzięczam ojcu. Ale dziennikarce modowej trudno było postawić ten zarzut. Jak można się domyślać, generał nie miał w modzie specjalnych wpływów. Jeśli był dyktatorem, to nie mody”, wspominała Monika Jaruzelska.
Monika Jaruzelska, sesja dla magazynu VIVA! 2014 r.
Generał, córka i wnuk
W 2004 roku urodziła syna Gustawa. Ojciec marzył, by dała mu na imię Stefan, co było wyrazem jego miłości do pisarza, Stefana Żeromskiego, ona miała na imię Monika, po córce autora „Syzyfowych prac”. Kiedy 2011 roku zaproponowano jej start w wyborach do Sejmu, ojciec uważał, że to świetny pomysł. Podrzucał jej nawet fachowe książki, by się przygotowała. Ale Monika Jaruzelska nie dostała się wtedy do sejmu, została radną Warszawy w 2018 roku.
Ostatnie lata w małżeństwie jej rodziców były trudne. Mama posądzała ojca o romans z jego opiekunką Dorotą, uważała, że to właśnie jej zapisze majątek. Ale generał Jaruzelski zapisał wszystko swojej jedynej córce. „Mam haftowanego tygrysa podarowanego tacie przez przywódcę Korei Północnej Kim-Ir-Sena. Jest obraz, który rodzice dostali od Michaiła i Raisy Gorbaczowów. Ale przede wszystkim jest mnóstwo pamiątek po tacie. Mundury oficerskie, legendarne, przyciemniane okulary, a nawet jego rozrusznik serca” wymienia Monika Jaruzelska.
Po śmierci generała dostawała propozycje kupna za "ogromne pieniądze" okularów, w których Jaruzelski ogłaszał stan wojenny. Ale absolutnie nie zamierza ich sprzedawać. Kiedyś była zbuntowana, po latach zaczęła bronić ojca, jego wyborów i, jak mówi, prawdy o życiu w PRL.
Kiedy przed ich willą na Mokotowie widziała demonstracje w rocznicę stanu wojennego, 13 grudnia budziły się w niej emocje, potrzeba stanięcia w obronie najbliższych, tym bardziej że byli już starzy i schorowani. "Niejednokrotnie namawiałam ojca, aby na ten czas wyjechał. On jednak zawsze powtarzał, że jest żołnierzem i nie będzie z własnego domu uciekał. Ostatnio często musi przebywać w szpitalu. Gdy nie było go w domu z 12 na 13 grudnia, mama nocowała u mnie". Wojciech Jaruzelski zmarł 23 maja 2014 roku, a jego żona Barbara 29 maja 2017 roku
Korzystałam z książek Monika Jaruzelska "Rodzina", wyd. Czerwone i Czarne, Warszawa, 2014 oraz "Towarzyszka Panienka", wyd, Czerwone i Czarne, 2013 rok.