Martyna Wojciechowska reaguje na słowa ministra Czarnka o cnotach niewieścich: „Mam dość!”
Przy okazji nawiązała do zakończonego wiosną związku?
O tym, że następuje duchowe zepsucie kobiet, od kilku dni starają się przekonać minister edukacji i towarzyszący mu doradcy. Przemysław Czarnek zapowiedział wobec tego, że w kolejnym roku szkolnym jednym z priorytetów będzie temat cnót niewieścich. Do kontrowersyjnego pomysłu i niecodziennych słów polityka odniosła się chwilę temu Martyna Wojciechowska.
Martyna Wojciechowska o cnotach niewieścich. Nawiązała do małżeństwa z Kossakowskim?
„Mam dość!”, napisała Martyna Wojciechowska na końcu długiego wpisu, który dziś rano opublikowała na Instagramie. Podróżniczka odniosła się do niedawnych słów ministra edukacji, który po raz kolejny zaszokował swoimi niepopularnymi poglądami. „Kwestia rodziny, kryzysu rodziny i ataku na rodzinę jest potężna. W Europie, świecie, Polsce [...] Wychowanie do życia w rodzinie jawi się jako ogromnie ważne, z tym skorelowanie jest wyczulenie na takie wartości i cnoty jak dobro i piękno. Tu też mamy jakieś zachwianie. Kanon edukacji klasycznej, patriotycznej, historycznej i edukacja ekologiczna. To jest niezwykle ważne”, opowiadał Przemysław Czarnek w Polskim Radiu.
Dziennikarka, a prywatnie mama 13-letniej Marysi i była partnerka Przemka Kossakowskiego nie mogła milczeć w tym temacie. „CNOTLIWA I GRZECZNA to ja i wiele Kobiet już byłyśmy. WYSTARCZY! Teraz potrzebujemy niezależności w myśleniu, równego traktowania i możliwości głośnego wypowiadania swojego zdania”, zaczęła swój pełny emocji wpis, a dalej napisała słowa, które według wielu mają nawiązywać do jej zakończonego kilka miesięcy temu małżeństwa. „A co do stania na straży wartości rodzinnych i odpowiedzialności to i bez dodatkowego dyscyplinowania kobiety ogarniają zwykle bardziej, co najlepiej wiem z własnego doświadczenia”, dodała Martyna Wojciechowska.
Dalej prezenterka nie zgodziła się wprost z pomysłem zmian w edukacji, które zapowiedział minister edukacji oraz jego doradcy. Gwiazda przypomniała niedawne słowa dr Pawła Skrzydlewskiego. „Cytuję: „Dziś obserwujemy w kulturze bardzo niebezpieczne zjawisko moralne, także religijne, pewnego zepsucia duchowego kobiety, polegającego na rozbudzeniu w kobiecie pychy, która się przejawia próżnością, zainteresowaniem wyłącznie sobą, egotyzmem, zwalczaniem obiektywnego porządku na rzecz widzenia siebie. Jeśli takie postawy się upowszechnią, to jednocześnie zabija się rodzinę, zamyka się na płodność. A przecież ludzie potrzebują domu pojętego nie tylko jako miejsce, lecz jako etos””, zakończyła cytat ulubienica widzów i przypomniała, że ludzie, którzy mają w Polsce władze chcą „UGRUNTOWANIA DZIEWCZĄT DO CNÓT NIEWIEŚCICH”, napisała mama Marysi wielkimi literami.
Na koniec była partnerka Przemka Kossakowskiego pokusiła się o jeszcze jeden komentarz od siebie. „Takimi słowami kompromitujemy Polskę na arenie międzynarodowej! Ale znacznie gorsze i bardziej niebezpieczne jest to, w jakim kierunku zmierzamy i w jakiej rzeczywistości przyjdzie dorastać, uczyć się i żyć mojej nastoletniej córce Marysi i wszystkim naszym Dzieciom”, zakończyła.
Zgadzacie się z jej słowami?
Cnoty niewieście – co to jest?
A czym właściwie są cnoty niewieście, o których przedstawiciele ministerstwa edukacji mówili kilka dni temu? Niestety trudno dowiedzieć się tego od polityków, a jedyna definicja została znaleziona w… bibilijnej Księdze Przysłów.
Tak o powyższym pojęciu pisała prof. dr hab. Barbara Milewska-Waźbińska. „W tradycji chrześcijańskiej katalog cnót niewieścich zawarty jest w biblijnej Księdze Przysłów (Prz 31). Przeczytać tu można, że dzielna kobieta (mulier fortis) jest ostoją małżonka, zajmuje się pracami domowymi – przędzie wełnę i len, przygotowuje posiłki, zajmuje się gospodarstwem i ogrodem, jest miłosierna, zapobiegliwa, skrzętna, dobra i mądra, należytą opieką otacza męża i dzieci”, tłumaczyła w artykule pt. Łacińskie szepty w grobowej ciszy. Uwagi o wierszach nagrobnych poświęconych kobietom.
Martyna Wojciechowska o wychowaniu córki
Przypomnijmy, że od wielu lat Martyna Wojciechowska walczy o równość, prawa kobiet i ich samoakceptację jednocześnie samodzielnie wychowując córkę. Tata Marysi, która ma dziś 13 lat, zmarł w 2016 roku przez nowotwór. Jak gwiazda sobie z tym poradziła? „Trudne doświadczenie i wyzwania sprawiły, że jestem dziś silna i zahartowana. Tyle razy już upadłam na kolana, że wiem, że nie ma sytuacji, z której się nie podniosę”, wyjaśniła nam Martyna przed kamerą VIVY.pl w 2019 roku.
Dodała też, że szczególnie ciężko było i jest jej być pojedynczym rodzicem. „Samotne macierzyństwo zdeterminowało mocno moje życie i moją relację z Marysią. To dlatego jesteśmy blisko siebie. Bo kiedy jesteś samodzielnym, samotnym rodzicem, to czujesz na sobie dużą odpowiedzialność i to, że tylko ty jesteś punktem odniesienia dla dziecka”, powiedziała VIVIE.pl dziennikarka.