Deklaracja Taylor Swift zmieni wynik wyborów w USA? Donald Trump odpowiada na jej oświadczenie
Padły gorzkie słowa
O tym mówiło się od dawna, teraz widać to wyraźnie. Eksperci twierdzą, że poparcie Taylor Swift może wpłynąć na wynik wyborów prezydenckich w USA. Nic dziwnego po głośnej debacie Donalda Trumpa i Kamali Harris wypowiedź amerykańskiej wokalistki wywołał tak ogromne emocje. Taylor Swift poparła w wyścigu o fotel prezydencki kandydatkę demokratów. Na jej wpis zareagował już Donald Trump, który postanowił wbić jej szpilę…
Taylor Swift będzie miała wpływ na wynik wyborów prezydenckich w USA?
To jej czas. Taylor Swift podbija listy przebojów, zakończyła niedawno trasę koncertową po Europie, jej płyty sprzedają się w milionach egzemplarzy, a grono wielbicieli wciąż rośnie. Taylor wielokrotnie pokazywała, jak wielką ma moc i poparcie fanów, którzy kibicują jej w tej muzycznej karierze. Czy zainspiruje amerykańskich wielbicieli do głosowania w wyborach prezydenckich?
Gwiazda rzadko zabierała głos w politycznych kwestiach. Wcześniej podporządkowywała się sugestiom rodziny, ekspertów od wizerunku oraz wydawców, którzy doradzali jej, by nie mówiła głośno o swoich deklaracjach. Mogła obawiać się spadku sprzedaży płyt czy koncertów, a przede wszystkim utraty fanów. Jednak nie potrafiła dłużej milczeć. W 2018 rok, gdy poparła kandydatów Partii Demokratycznej z Tennessee. Udowadniała już, że jest lokalną patriotką, a sprawy kraju nie są jej obojętne. Z kolei w 2020 roku wyrażała swoje poparcie dla Joe Bidena, gdy ten brał udział w wyścigu do Białego Domu.
Głos Taylor znów ma szansę zachęcić młodych, niezdecydowanych wyborców do rejestracji, która daje im możliwość oddania głosu na konkretnego kandydata. Eksperci, którzy przyglądają się tej dynamicznej sytuacji zaznaczają, że poparcie wokalistki może wiele zmienić i wpłynie na decyzję tych, którzy czują się rozczarowani systemem gospodarczym czy politycznym. Jak ustalił The Times – 53 proc. Amerykanów to wielbiciele wokalistki. Specjaliści zaznaczają, że Taylor ma realny wpływ na poglądy i decyzje nawet kilkunastu procent wyborców. To oni mogą podążać za jej sugestiami. W dodatku w mediach społecznościowych jej profil śledzi ponad 280 mln osób.
Czytaj też: Kamala Harris w mocnych słowach do Trumpa: „oddałbyś Polskę za przysługę”
Kilka dni temu w Filadelfii odbyła się debata z udziałem Kamali Harris i Donalda Trumpa. Kandydaci mieli okazję odpowiedzieć na pytania, przedstawić rozwiązania w kwestii gospodarki, migracji czy zająć stanowiska w temacie wojny w Ukrainie. W całej dyskusji poruszono także sprawę Polski.
Wybory prezydenckie w USA zbliżają się wielkimi krokami. Kogo popiera Taylor Swift?
Po wydarzeniu w sieci pojawił się wpis Taylor Swift, która nie mogła dłużej milczeć. W ostatnim czasie media społecznościowe obiegło nieprawdziwe nagranie stworzone przez sztuczną inteligencję, na którym artystka miała popierać Donalda Trumpa. Teraz postawiła sprawę jasno i wyznała, na kogo oddaje swój głos.
„Jak wielu z was, oglądałam dzisiejszą debatę. Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś, teraz jest świetny czas, aby zapoznać się z omawianymi kwestiami i stanowiskami kandydatów w tematach, które są dla Ciebie najważniejsze. Jako wyborca upewniam się, że oglądam i czytam wszystko, co mogę o ich proponowanych politykach i planach dla tego kraju. Ostatnio dowiedziałam się, że na stronie Donalda Trumpa zamieszczono materiał, w którym "ja" wygenerowana przez sztuczną inteligencję, "popierałam" jego kandydaturę. To naprawdę przywołało moje obawy dotyczące sztucznej inteligencji i niebezpieczeństw związanych z rozpowszechnianiem dezinformacji”, zaznaczała.
Taylor Swift nie ukrywa, że popiera Kamalę Harris i Tima Walza. Dlaczego? „Doszłam do wniosku, że jako wyborca muszę bardzo przejrzyście informować o moich faktycznych planach związanych z wyborami. Najprostszą metodą walki z dezinformacją jest prawda. Będę głosowała na Kamalę Harris i Tima Walza w wyborach prezydenckich w 2024 roku. Głosuję na nią, ponieważ walczy o prawa i sprawy, w które wierzę. Uważam, że jest silną liderką i wierzę, że możemy osiągnąć w naszym kraju o wiele więcej, jeśli będziemy kierować się spokojem, a nie chaosem. Byłam pod wrażeniem jej wyboru na partnera Tima Walza, który od dziesięcioleci broni praw osób LGBTQ+, zapłodnienia in vitro i prawa kobiet do własnego ciała”, wyznała.
Donald Trump obawia się o swoją pozycję?
Co jest ważne, wokalistka nie nakłaniała nikogo do głosowania na konkretną osobę, ale zachęcała fanów, by poznali programy wyborcze kandydatów i wytypowali przyszłego prezydenta w zgodzie z własnymi przekonaniami.
Na końcu podpisała się jako „bezdzietna kociara”, a na zdjęciu, które dołączyła do oświadczenia nieprzypadkowo pozuje wraz ze swoim futrzastym przyjacielem. Tym samym odniosła się tym samym do słów republikańskiego kandydata na wiceprezydenta Jamesa Davida Vance’a. W 2021 roku polityk w jednym z wywiadów nazwał Kamalę Harris bezdzietną kociarą. „W tym kraju faktycznie rządzi nami (...) grono bezdzietnych kociar, nieszczęśliwych z powodu życia, które wiodą, i wyborów, których dokonują, dlatego chcą, by reszta kraju była tak samo nieszczęśliwa. To prosty fakt. Spójrzcie na Kamalę Harris. […]cała przyszłość demokratów jest w rękach osób bezdzietnych”, opowiadał trzy lata temu w rozmowie z Tuckerem Carlsonem.
Przy okazji tegorocznych wyborów, słowa kandydata na wiceprezydenta zostały przypomniane przez media. Dziś polityk podkreśla, że był to jedynie sarkazm. W jego obronie stanął także Donald Trump.
Po zakończonej debacie Tim Walz, kandydat demokratów na wiceprezydenta podziękował Taylor za poparcie. „Jestem nadzwyczaj wdzięczny. Mówię to również jako właściciel kota”, podkreślił w komentarzu dla stacji MSNBC.
Trump odpowiada na oświadczenie Taylor Swift
Emocje jeszcze nie opadły, a Donald Trump wykorzystał moment, by odpowiedzieć na oświadczenie amerykańskiej wokalistki. Padły gorzkie słowa. Kandydat Partii Republikańskiej udzielił wywiadu dla Fox News, w którym przyznał, że i tak nie był fanem Taylor.
„Nie byłem fanem Taylor Swift. To była tylko kwestia czasu. Nie mogła poprzeć Bidena. Patrzysz na niego i nie możesz go poprzeć. Ona jest bardzo liberalną osobą. Wydaje się, że zawsze popiera Demokratów i prawdopodobnie zapłaci za to cenę na rynku”, wyznał.
Potem próbował wbić szpilę Swift zaznaczając, że bardzo lubi Britanny Mahomes, żonę amerykańskiego futbolisty, Patricka Mahomesa. Tym samym odniósł się do związku wokalistki z Travisem Kelce. „Britanny jest świetna. To ją lubię bardziej niż Taylor Swift. Żona świetnego rozgrywającego”, dodał.
Jak poparcie Taylor Swift dla Kamali Harris wpłynie na wynik wyborów w USA? Tego dowiemy się już w listopadzie.
Źródło: Instagram, Interia.pl, rmf.fm, tvn24, Pudelek, Plejada, rp.pl