Reklama

To największa wpadka w dziejach 89-letniej historii Oscarów. Jeszcze nigdy nie zdarzyła się pomyłka przy wręczaniu statuetki w jakiejkolwiek kategorii. To zmieniło się w 2017 r. za sprawą Warrena Beatty'ego. Wyciągnął on z koperty kartkę, na której widniało nazwisko Emmy Stone. Na jego twarzy dało się dostrzec konsternację, jednak inicjatywę przejęła partnerująca mu Faye Dunaway i to ona odczytała błędny werdykt, według którego najlepszym filmem miał zostać musical „La La Land”. Jednak koniec końców statuetka powędrowała na konto twórców „Moonlight”.

Reklama

Polecamy też: Oscary 2017. Poznaj zwycięzców i przegranych

Warren Beatty tłumaczy się z wpadki

Jeszcze na scenie Warren Beatty podkreślił, że wahał się z ogłoszeniem werdyktu tak długo, ponieważ podejrzewał, że kartka, którą znalazł w kopercie, mogła zawierać błędne dane. Wpadki nie udało się jednak uniknąć ze względu na jego partnerkę Faye Dunaway, która wyjęła z jego rąk papier i odczytała zły werdykt. To z kolei musiało wywołać sporą konsternację wśród członków Akademii i tych, którzy wynik znali. Stąd do akcji musiał włączyć się prowadzący galę Jimmy Kimmel, który przeprosił i oznajmił, że zaszło ogromne nieporozumienie. Zgromadzeni przez telewizorami i w Dolby Theatre w Los Angeles potraktowali to jako formę żartu tym bardziej, że tych w oscarową noc nie brakowało. Szybko wyszło jednak na jaw, że do pomyłki faktycznie doszło i cieszący się ze zwycięstwa twórcy „La La Land” musieli na scenie ustąpić miejsca osobom, które stworzyły „Moonlight”.

„To nie jest żart. „Moonlight”, wygraliście!”, powiedział ze sceny Jordan Horowitz, producent „La La Land”, który chwilę wcześniej cieszył się z nagrody. Wyrwał kartkę Warrenowi Beatty'emu i pokazał ją do kamery.

Szoku i niedowierzania nie krył nikt: od gwiazd, po organizatorów i przedstawicieli mediów.

Polecamy też: Oscary 2017: Donald Trump wyśmiany podczas gali wręczania Oscarów. Dlaczego?

Reakcje na wpadkę na Oscarach 2017

Wszyscy zgodnie podkreślają, że wpadka jest ewenementem na skalę światową i nie zdarzyła się jeszcze nigdy w 89-letniej historii Oscarów. Aż do dziś. Wiadomo, że Warren Beatty nie ponosi za nią żadnej odpowiedzialności. Wszystko wskazuje na to, że przed wejściem na scenę dostał po prostu kopertę z werdyktem w kategorii „Najlepsza aktorka pierwszoplanowa” a nie „Najlepszy film”. Nie zmienia to faktu, że całe zamieszanie odbiło się w mediach szerokim echem i aktora, który wręczał w niej statuetkę, obwołano największym pechowcem w dziejach gali.

Pojawiły się już jednak głosy, że całe zamieszanie mogło mieć na celu zwiększenia oglądalności Oscarów, które rok temu zanotowały rekordowo niskie wyniki, wynoszące około 33 milionów widzów na całym świecie.

Polecamy też: Oscary 2017. Kto zdobył statuetki w najważniejszych kategoriach? Takiego werdyktu nie spodziewał się nikt

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama