Osiecka twierdziła, że są wiecznie skłóceni i kapryśni. Ale Wanda Warska i Andrzej Kurylewicz spędzili ze sobą pół wieku
On żartował, że jest mężem swojej żony. Gdy odszedł, załamała się...
Tylko mi nie zabieraj, siebie mi nie zabieraj, słońca mi nie zabieraj, a tak, co chcesz", śpiewała Wanda Warska. Dzisiaj nieco zapomniana, była prawdziwą wielkością. Gdyby w latach 60. śpiewała na Zachodzie czy w Ameryce, zrobiłaby światową karierę. Jej wokaliza do filmu „Pociąg” Jerzego Kawalerowicza do tej pory robi wrażenie. Jak pisała jej córka - Gabriela Kurylewicz – Wanda Warska nie zrobiła kariery, opierając się głównie na tekstach Agnieszki Osieckiej. Śpiewała poezję, od tej renesansowej po współczesną, wyśpiewała na przykład piękny wiersz Haliny Poświatowskiej „Ptaku mojego serca”. Sama Osiecka mówiła, że Warska jest prawdziwą artystką.
Miała cudowną barwę głosu i swój własny oryginalny sposób śpiewania. Warto posłuchać „Laury i Filona” czy „Romanca Cherubina” z wokalizami Czesława Niemena. Wanda Warska śpiewała piosenki głównie do muzyki swojego męża Andrzeja Kurylewicza. Kto oglądał serial „Polskie drogi” Janusza Morgensterna, ten wie, że znana muzyka z serialu to właśnie dzieło Kuryla, jak nazywali go koledzy. Koncertowali na całym świecie od Ameryki Południowej po Francję, Wielką Brytanię, Portugalię. Pisali dla niej muzykę Penderecki, Kilar, Górecki. Fotografowali ją Horowitz, Nasierowska, Plewiński. Ona wraz z mężem wprowadziła do Polski brazylijską bossa-novę. Jak potoczyły się losy Wandy Warskiej i Andrzeja Kurylewicza, tej pary nadzwyczaj zdolnych ludzi?
[Ostatnia publikacja na VUŻ-u 11.06.2024 r.]
Wanda Warska i Andrzej Kurylewicz: kim byli? Biografie, kariera
Wanda Warska, z domu Małolepsza, urodziła się w 1930 roku w Poznaniu. Miała 9 lat, kiedy trafiła z rodzicami do transportu, nie wiadomo, co by było, gdyby jej tata nie spotkał kolegi ze studiów w Berlinie. Nie lubili się, ale gdy ten przypadkowo spotkany Niemiec zobaczył, co dzieje się z rodziną dawnego kolegi, zwolnił ich i wrócili do Poznania. Warska skończyła Średnią Szkołę Muzyczną i Szkołę Baletową. Adam Hanuszkiewicz, poznany przez rodziców, namówił ją w 1954 roku na studia aktorskie. I przygotował, podobno bardzo dobrze. Zdawała, ale nie dostała się, zresztą nie zależało jej na tym. Dzień wcześniej poznała Andrzeja Kurylewicza i została zaangażowana do jego zespołu. Studiowała na Wydziale Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego.
W programie „Moja historia” mówiła, że we wszystkim jest amatorką. Bo skończyła tylko szkołę baletową, chociaż… nigdy potem nie zatańczyła. W 1955 roku rozpoczęła współpracę z Andrzejem Kurylewiczem, dokonała pierwszych nagrań z prowadzonym przez niego Sekstetem Organowym Polskiego Radia w Krakowie. Pseudonim Warska wymyśliła jej Zofia Komedowa, która w latach 50. była menedżerką zespołu Andrzeja Kurylewicza.
Andrzej Kurylewicz był od niej o dwa lata młodszy. Urodził się w 1932 roku we Lwowie. Studiował w Wyższej Szkole Muzycznej w Krakowie, został z niej jednak usunięty za wykonanie jazzu, który uchodził za „niedopuszczalny, szkodliwy produkt imperializmu”. Był jednym z pierwszych w Polsce muzyków jazzowych i zapłacił za tę pasję relegowaniem z konserwatorium. W latach 50. na zaproszenie Władysława Szpilmana zaczął współpracę z Polskim Radiem.
Pisał muzykę do spektakli i filmów. Na prezentowanie bardzo bogatej drogi muzycznej i dorobku kompozytora nie starczyłoby tu miejsca. Ale jego muzykę można było usłyszeć m.in.w serialu „Lalka”, w filmach „Sublokator”, „Nad Niemnem”, „Lekcja martwego języka”. Za odmowę wstąpienia do PZPR stracił stanowisko szefa orkiestry Polskiego Radia i Telewizji.
Wanda Warska i Andrzej Kurylewicz: historia miłości. Jak potoczyła się ta relacja?
Agnieszka Osiecka w książce „Szpetni czterdziestoletni” tak pisała o swoich przyjaciołach: „Jedyną parą, która uprawiała coś w rodzaju cyganerii we dwoje, byli Kurylewiczowie, to znaczy Wanda Warska i Andrzej Kurylewicz. Oboje z kresów, a przynajmniej jakąś kresowością rodziców podszyci, jednocześnie pełni wewnętrznego ciepła, ale i jakiejś azjatyckiej pokrętności – tyleż miłej, co tajemniczej – oboje żyjący muzyką w swoisty, domowy sposób, jakby melodie i piosenki smażyły się na patelni razem z naleśnikami, oboje jakby wiecznie z sobą skłóceni, a jednocześnie okropnie się kochający, oboje zgodni, ale i oboje kapryśni (zwłaszcza Kuryl – trudny, nieznośny czasami), oboje jakby wiecznie w drodze, w wozie, a jednocześnie budujący wciąż nowe piwnice, strychy, chaty i pałace, biedni i bogaci, posiadacze kuchni pełnej ziół i skrzyń pełnych bajkowych skarbów, byli – uf – Kurylewiczowie jakąś osobliwą rodziną, do której przychodziło się rano na śniadanie, a wychodziło o szóstej wieczorem (tyle bowiem zabierało Wandzie czasu usmażenie jajecznicy, włączywszy w to wstanie z łóżka, kupienie jajek, uszycie sobie po drodze nowego kapelusza i ułożenie pięciu piosenek”.
Wanda Warska i Andrzej Kurylewicz: ślub, córka, wyprowadzka do Warszawy
Poznali się w latach 50, Wanda Warska poszła na koncert Andrzeja Kurylewicza i Andrzeja Trzaskowskiego, potem poszła im pogratulować za kulisy. Jak mówiła, wiedziała, że idzie do Kurylewicza i po Kurylewicza na całe życie. To nie była miłość od pierwszego wejrzenia, ale to było coś, czego nie można było zignorować. Od tamtej pory zawsze byli razem. Ślub wzięli w 1958 roku, w 1971 roku doczekali się córki Gabrieli Kurylewicz, dzisiaj filozofki, doktorki nauk humanistycznych, poetki. Oboje występowali w Piwnicy pod Baranami w Krakowie. To rzeczywiście było życie cyganerii.
„Byliśmy wtedy wszyscy nędzarzami. Chodziliśmy głodni. Nie było na bar mleczny. Na chleb. […] Wanda Warska, kiedy nie miała pieniędzy, to papierosy wymieniała na bilety tramwajowe. Ale po jakimś czasie wszyscy się trochę podreperowali. […] Kraków był biednym miastem. Wspaniałym, ale biednym. Żyć się tu nie dało, zwłaszcza z jazzu. I tak za chlebem przenieśliśmy się z Krzysiem [Komedą] do Warszawy, a za nami wywędrowali inni: Kurylewiczowie, Trzaskowscy. Owszem, zaczęło nam się powodzić lepiej. Stanęliśmy na nogi. Ale nigdy nie polubiliśmy Warszawy. […] prawdziwe życie zostało tam, a tu wszystko jest pozorem, pustką, pogonią za talonem na samochód i za uśmiechem ministra” - Zofia Komedowa (cytuję za culture.pl). Współpraca z Piwnicą pod Baranami nie układała się najlepiej, Kurylewiczowie postanowili wyjechać z Krakowa do stolicy.
W 1963 roku Wanda Warska przeniosła się wraz z mężem do Warszawy. Wspólnie założyli słynną Piwnicę Artystyczną w 1966 roku, która najpierw się mieściła na Nowym Świecie, a od 1967 roku przy Rynku Starego Miasta w Warszawie. Pierwsza Piwnica zawaliła się, ale Wanda Warska znalazła inne miejsce i za własne pieniądze odremontowała Piwnicę przy Rynku Starego Miasta 19. W podjęciu decyzji pomogła jej wielka Ella Fitzgerald, amerykańska wokalistka jazzowa.
„Wiedziała, że żeby śpiewać to, co chcę i kiedy chcę, muszę mieć swoje miejsce”, mówiła Wanda Warska. Bywała tam tzw. cała Warszawa. Występowali: Tadeusz Łomnicki, Andrzej Szczepkowski, Zbigniew Zapasiewicz, Zofia Kucówna, Maja Komorowska, Teresa Budzisz-Krzyżanowska. Przychodziło się posłuchać muzyki, porozmawiać swobodnie o polityce, o literaturze, filmie. To był inteligencki lokal. Siedziało się tam w kłębach dymu z papierosów, ale wtedy nikomu to nie przeszkadzało.
Czytaj także: Była jego muzą, myślała, że zostawi dla niej żonę. Po rozstaniu nie potrafiła wybaczyć Łapickiemu
Wanda Warska i Andrzej Kurylewicz: kochali się aż do śmierci
Zofia Nasierowska w rozmowie z Agnieszką Osiecka w książce „Fotonostalgia. Znani i lubiani w obrazie i anegdocie”, mówiła: „Udało się natomiast Kurylom zachować i przechować w Warszawie – i na Skarpie, i na Żoliborzu – coś jeszcze dawniejszego i głębiej ukrytego – pewną kresowość, pewną lwowskość. Wszystko w ich domu pachnie – i czosnek, i papryka, i puder, i wanilia. Przez lata całe Andrzej Kurylewicz grał i komponował dla teatru, dla kina, i dla samego siebie, a Wanda śpiewała. Teraz dała o sobie znać również jako malarka. Ani Andrzej, ani Wanda nie są wesołkami. Kuryl, kiedy się samotnie przechadza po Europejskim, zakrawa nawet na mruka. Ale w jego sztuce, tak samo jak w piosenkach Wandy, odbija się radość”.
Po 1989 roku „Piwnica” nie była już tak popularnym miejscem, ale działała, miała swoją publiczność. W prowadzeniu tego sławnego klubu artystycznego pomagała Gabriela Kurylewicz, córka artystów. To ona do dzisiaj kultywuje pamięć po sławnych rodzicach.
Wanda Warska słynęła ze swojej słabości do kapeluszy, miała ich całą kolekcję. Była kobieca, miała silną osobowość. Andrzej Kurylewicz mówił pół żartem, że jest mężem swojej żony. Kompozytor zmarł we śnie na zawał serca w 2007 roku, w wieku 75 lat. Dla Wandy Warskiej był to ogromny cios. Przeżyła męża o 12 lat. W 2016 roku przeszła rozległy udar, zmarła w 2019, została pochowana na Starych Powązkach w Warszawie, u boku męża.
Czytaj też: Ich miłość przetrwała największe burze. Historia Piotra i Ewy Fronczewskich