Sekielski o filmie o pedofilii w Kościele: „Zgłosiło się sto osób, które twierdziły, że są ich ofiarami”
Dziś premiera „Tylko nie mów nikomu”
- Redakcja VIVA!
Film Tomasza Sekielskiego Tylko nie mów nikomu już dziś będzie miał swoją premierę. Dziennikarz stworzył film dokumentalny o pedofilii w polskim kościele dzięki wsparciu internautów. Prace nad produkcją trwały wiele miesięcy i udały się jedynie dzięki dobrowolnym datkom. „Do nas w trakcie pracy nad filmem zgłosiło się ponad sto osób, które twierdziły, że są ofiarami księży”, wyjawia Tomasz Sekielski w najnowszym wywiadzie dla serwisu natemat.pl. „Podniosłem rękę na przestępców, którzy przebrali się w sutanny”, mówi w rozmowie z Tomaszem Ławnickim. Dlaczego zdecydował się na stworzenie tego filmu i co stawił sobie za cel?
Film Tomasza Sekielskiego Tylko nie mów nikomu
Po tym jak w zeszłym roku film Kler wywołał burzę wśród opinii publicznej, przyszła pora na dokument Tomasza Sekielskiego. W Tylko nie mówi nikomu przedstawia historię czynów dziewięciu księży z różnych diecezji w Polsce. Już sam zwiastun filmu pokazuje, że są to bardzo mocne i wyjątkowo szczere wyznania ludzi, który stali się ofiarami pedofilii w Kościele: „Najpierw odsunął moje spodnie na siłę przycisnął do siebie i zaczął mi pokazywać, jak mam robić”, „Mówiąc mi coś tam o tej Maryi, zaczął mnie po prostu dotykać”, „ Powiedział, ze dopóki nie ma wytrysku, to nie ma grzechu”, słyszymy w zwiastunie.
Film dziś ujrzy światło dzienne. Tomasz Sekielski zapytany oto, czy po realizacji tego dokumentu jest w stanie ocenić skalę zjawiska pedofilii w Kościele w Polsce, mówi wprost: „Do nas w trakcie pracy nad filmem zgłosiło się ponad sto osób, które twierdziły, że są ofiarami księży. Nie wszystkie zgłoszenia byliśmy w stanie zweryfikować. Spośród tych, które sprawdzaliśmy, żadne nie okazało się kłamstwem. Teraz, kiedy zaczęło być głośno o premierze filmu, zgłaszają się kolejne osoby. Przypuszczam, że po filmie będzie kolejna fala zgłoszeń”, opowiada w wywiadzie z Tomaszem Ławnickim dla natemat.pl.
„Dla mnie wstrząsające było, gdy ksiądz Jan z pierwszej historii przedstawionej w filmie "Tylko nie mów nikomu", który skrzywdził 7-letnią dziewczynkę, mówi, że tych dzieci było więcej. No, ale tylko dziewczynki, bo chłopcy mu się nigdy nie podobali - tłumaczy. Właściwie w każdej sprawie przedstawionej w filmie jest podobnie, że ofiara nie jest jedna, lecz więcej. I każda z nich nie była wykorzystywana raz, ale wielokrotnie. Więc - ja nie wiem, jaka może być skala zjawiska, ale to daje pewne wyobrażenie”, dodaje.
Dziennikarz ma nadzieję, że jego film Tylko nie mówi nikomu spowoduje jeszcze większą dyskusję na ten temat: „Częściej skupiamy się właśnie na postaci oprawcy. Ta dyskusja o pedofilii w Kościele też wymaga przewartościowania - należałoby patrzeć z większą troską i empatią o ofiarach, a nie skupić się na sprawcy. Niemal zupełnie jednak zapominamy o tym, że ów sprawca jest członkiem zhierarchizowanej organizacji: jest proboszcz, nad nim dziekan, później biskup. Kościół jest taką instytucją, w której każdy wie wszystko o tym, który jest pod nim w hierarchii”, mówi.
Dziennikarz podaje właśnie rozwiązanie na to, by powstrzymać przestępców przed działaniem, ale sprawić także, by Ci którzy dopuścili się takiego czynu, ponieśli konsekwencje: „Trzeba przejrzeć archiwa, teczki wszystkich księży. Powinna to zrobić jakaś komisja niezależna od Kościoła. Czy jest taka możliwość? Myślę, że nie, bo politycy generalnie obawiają się ruszać tego tematu. Ja na takie podejście do debaty się nie godzę i dlatego zdecydowałem się zrealizować ten dokument. I od razu chcę mocno podkreślić: ten film nie jest antyreligijny!”, mówi wprost.
Premiera filmu dokumentalnego Tylko nie mów nikomu już dziś 11 maja o godz. 14.30 na serwisie Youtube.