Reklama

Maciej Stuhr po raz kolejny wywołał kontrowersje! Aktor nigdy ukrywa swojego stanowiska wobec partii rządzącej i i nie boi się otwarcie mówić o swoich przemyśleniach. Systematycznie uczestniczy w protestach w obronie demokracji czy sądownictwa. W najnowszym wywiadzie dla „Esquire” skomentował sytuację polityczną kraju. „Nie mogę milczeć. Milczenie jest współudziałem w zbrodni”, deklaruje i porównuje działania obecnego rządu do największych zbrodni XX wieku?

Reklama

Zobacz też: Nie tylko Stuhr, Ostaszewska, Cielecka... Zobacz, które gwiazdy protestowały w niedzielę pod Sejmem

Maciej Stuhr ostro o polityce i sztuce

Maciej Stuhr zdradził, że w dzisiejszych czasach aktorom o określonych poglądach politycznych żyje się trudniej. Młodzi reżyserzy boją się angażować do najnowszych produkcji osoby otwarcie krytykujące polski rząd. „Niektórzy boją się obsadzać Cielecką czy Stuhra. Zapraszanie nas jest obarczone zbyt dużą ilością znaczeń, każde zdanie wypowiadane publicznie przez nas, aktorów, ma inną siłę niż opinia Kowalskiego (…)”, wyznał aktor.

Przy okazji dostrzega, że w polskim filmie zachodzą bardzo niepokojące zmiany. Maciej Stuhr stwierdza, że partia rządząca próbuje za wszelką cenę wpływać na współczesną sztukę. Jak to odbija się na polskiej kinematografii?

„Z tego, co słyszałem, do końca roku PISF ma zostać "zaorany" przez obecną władzę (…). Co będzie z finansowaniem kolejnych filmów, nie wiadomo. Jest bardzo prawdopodobne, że filmy z Maciejem Stuhrem będą miały dużo mniejsze szanse, o ile będzie w nich grał Maciej Stuhr”, mówił.

Zobacz też: „Czymże są żarty wobec…”. Maciej Stuhr w ostrych słowach odpowiada na krytykę TVP

POLECAMY: Maciej Stuhr: Tu nawet dzień po imprezie wygada się dobrze. Jak gwiazdy wspominają sesje „Vivy!”?

Maciej Stuhr nie obawia się jednak o swoją pozycję. Aktor ma już podpisane kolejne kontrakty. „Niech mnie odsuną. Na razie pracuję jak wół i przez kilka lat to się nie zmieni. Kontrakty mam już podpisane. Nie mogę milczeć. Milczenie jest współudziałem w zbrodni”, dodał w trakcie rozmowy.

Aktor nie przebiera w słowach i zapewnia, że w przyszłości dzieci będą uczyć się o najstraszniejszych czasach rządów PIS.

„Kiedyś dzieci w polskich szkołach będą uczyły się, że rządy PiS w latach 2015-2017 były czymś najstraszniejszym, co mogło się wydarzyć w Polsce na początku XXI wieku. Dziś polityka po raz pierwszy od kilkudziesięciu lat chce zaplanować, jak ma wyglądać sztuka. Władza myśli, że to się jej uda, choć żadnej władzy nie wyszło. Nawet Stalinowi czy Hitlerowi", zakończył.

Reklama

Polecamy też: Maciej Stuhr: "Zacząłem się uśmiechać do myśli, że… nie chcę się podobać nikomu

Reklama
Reklama
Reklama