Nie żyje Alicja Tysiąc. Jej historia poruszyła całą Polskę
Przez lata walczyła o prawo do legalnej i bezpiecznej aborcji
Właśnie dotarła do nas smutna wiadomość o śmierci działaczki społecznej Alicji Tysiąc. Miała 50 lat. Za życia aktywnie walczyła o legalną i bezpieczną aborcję w Polsce, pomagając kobietom z trudnymi doświadczeniami. Samodzielnie wychowała trójkę dzieci, będąc osobą z niepełnosprawnością, gdyż przez decyzję lekarza o niewykonaniu aborcji przy trzecim porodzie niemal straciła wzrok. Następnie przez kilka lat walczyła dla siebie i dzieci o sprawiedliwość i godne życie. Jej historia poruszyła wówczas całą Polskę.
Nie żyje Alicja Tysiąc. Przez lata walczyła o sprawiedliwość
Informację o śmierci Alicji Tysiąc podał portal PolsatNews.pl, według którego kobieta przez ostatnie kilka dni przebywała w jednym z warszawskich szpitali. Powodem było zakażeniem koronawirusem. Medialne doniesienia potwierdziła posłanka Lewicy Katarzyna Kotula. Jednocześnie dodała, że rodzina i bliscy zmarłej proszą o uszanowanie ich prywatności w tym jakże smutnym czasie.
Historia Alicji Tysiąc swego czasu poruszyła całą Polskę. Był rok 2001, kiedy to kobiecie odmówiono zabiegu aborcyjnego. Lekarz stwierdził bowiem, że nie ma powodów, aby przerwać ciążę. Po urodzeniu dziecka Alicja zaczęła tracić wzrok, co skutecznie utrudniało jej sprawowanie opieki nad trójką dzieci oraz zwykłe funkcjonowanie na co dzień. Zdesperowana kobieta złożyła wówczas pozew przeciwko lekarzowi, który stwierdził, że poród przez cesarskie cięcie w żaden sposób nie narazi zdrowia ani życia pacjentki.
Walka Alicji Tysiąc o sprawiedliwość była niezwykle długa i wyczerpująca. Dążenie do prawdy kosztowało ją wiele stresów i nerwów. Ostatecznie sprawą zajął się Europejski Trybunał Praw Człowieka, który w 2007 roku stanął po stronie pokrzywdzonej. Wydał on orzeczenie wypłacenia byłej pacjentce 25 tys. euro zadośćuczynienia i 14 tys. euro na pokrycie kosztów sądowych.
Czytaj także: Dorota Zawadzka o konsekwencjach zakazu aborcji: „Będziemy mieli samobójstwa kobiet"
Alicja Tysiąc, 21.02.2006 rok
Alicja Tysiąc, II Kongres Kobiet, Warszawa, 18.06.2010 rok
Alicja Tysiąc popierała prawo do legalnej i bezpiecznej aborcji
Po wygranej sprawie, Alicja jako punkt honoru postawiła sobie nieść pomoc kobietom, które zmagały się z podobnymi problemami. Rok temu aktywnie uczestniczyła w Strajku Kobiet a następnie jawnie sprzeciwiała się decyzji Trybunału Konstytucyjnego o zaostrzeniu prawa aborcyjnego. „Uczestniczę w strajkach i będę uczestniczyć. Wszystkich zachęcam do tego, żeby brali w nich udział - żeby kobiety wywalczyły swoje prawa, które im się jak najbardziej należą. Te kobiety są pozostawione same sobie, więc musimy o nie walczyć”, podkreślała w rozmowie z portalem Gazeta.pl.
Jako kobieta, która sama przeżyła piekło nie mogąc dokonać aborcji, nie mogła przejść obojętnie wobec decyzji rządzących o jeszcze większym ograniczeniu Polkom prawa do legalnej aborcji. „To jest nieludzkie rozwiązanie. Mnie się ten wyrok w głowie nie mieści. Kobiety będą przez to tracić zdrowie, a nawet życie. Cisną mi się na usta jedynie same słowa niecenzuralne. Mnie już odebrano zdrowie, teraz mogą doprowadzić do pogorszenia zdrowia kolejnych tysięcy Polek (...). Nie wyobrażam sobie, żeby kobieta, będąc w ciąży i wiedząc, że płód jest zdeformowany, miała to dziecko urodzić, a później pochować. To jest ogromna trauma. Zrobiłabym wszystko, żeby taką ciążę usunąć. Jak w takim wypadku może wypowiadać się w imieniu wszystkich kobiet osoba, która rządzi. Przecież to jest jakaś kpina”, powiedziała w rozmowie z serwisem Gazeta.pl.
Alicja Tysiąc była za tym, aby kobiety mogły same za siebie decydować. W końcu to indywidualna sprawa każdej z nich, a nie rządzących. „Wcześniej były trzy przesłanki do aborcji, ale prawo nie było respektowane - czego najlepszym przykładem jest mój przypadek - więc w gruncie rzeczy ono nic nie znaczyło. Jestem za tym, żeby każda kobieta sama decydowała o swoim ciele i swoim życiu. To sprawa indywidualna, a nie sprawa państwa i rządzących. (...) W 2000 roku za zabieg w podziemiu musiałabym zapłacić 5 tys. złotych. Wtedy to była dla mnie ogromna kwota, która była nierealna do zebrania. Na szczęście teraz istnieje wiele organizacji, które pomagają kobietom. Mamy Aborcyjny Dream Team, Aborcję Bez Granic, Ciocię Basię, Ciocię Czesię i wiele innych”, podkreśliła w tym samym wywiadzie.
Rodzinie i bliskim składamy najszczersze wyrazy współczucia.
Czytaj także: „Nie zdecydowałabym się na ciążę w Polsce PiS-u”. Hanna Lis ostro komentuje wyrok TK
Alicja Tysiąc, II zaprzysiężenie na prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz, 01.12.2010 rok