Właśnie mija 100. rocznica urodzin legendarnej Marii Koterbskiej. Była wspaniałą piosenkarką i szczęśliwą, spełnioną kobietą. Młodo wyszła za mąż, jeszcze u progu kariery, w swojej rodzinnej miejscowości Bielsko–Białej, poślubiła inżyniera Jana Frankla. Była bardzo popularna, ale jej życie nie zawsze było łatwe. Służby specjalne posądzały ją i jej męża o udział w przemycie do Austrii drogich kamieni, co nigdy się nie potwierdziło. Donoszono na nią, na przykład, że ma romans z Jerzym Połomskim. Maria Koterbska i jej mąż Jan Frankl doczekali się jednego dziecka – syna Romana. Jak układały się relacje artystki z nim?

Reklama

[Ostatnia publikacja na VUŻ-u 14.07.2024 r.]

Maria Koterbska: nieplanowana ciąża, dzieciństwo jej syna

Roman Frankl urodził się w marcu 1954 roku, po czterech latach od ślubu swoich rodziców. Jak mówił, występował na estradzie od zawsze, bo jego mama śpiewała, będąc z nim w ciąży. Maria Koterbska była z mężem na wakacjach w Jastarni, gdy źle się poczuła. Myślała, że zatruła się rybą. Posłała męża do apteki.

„To nie była ryba, to Romek”, śmiała się po latach. Chociaż ciąża była nieplanowana, ogromnie artystkę i jej męża ucieszyła. I od razu stała się najważniejszym wydarzeniem w ich życiu. Niektórzy namawiali gwiazdę, by przerwała ją, bo zrujnuje sobie karierę. Ale ona w ogóle nie brała tego pod uwagę.

Zobacz też: Ma 95 lat i jest w fantastycznej formie. Tak wygląda dziś pani Bukiet z kultowego serialu "Co ludzie powiedzą?"

Zobacz także
Maria Koterbska z czteroletnim synkiem, Bielsko-Biała, 1958 rok, fot. PAP/Kazimierz Seko

Franklowie mieszkali w Bielsku-Białej. Gdy piosenkarka koncertowała, Romanem zajmował się ojciec. Maria Koterbska bardzo to doceniała, że ma takiego męża-anioła. Artystka często podkreślała, jak ważna jest dla niej rodzina, bardzo pilnowała, by spędzać z bliskimi jak najwięcej czasu. Po koncertach szybko wracała do męża i syna.

W wywiadzie dla „Kroniki Beskidzkiej”, którego udzieliła z synem, wyznała, że dbała o to, by jej dziecko miało jak najbardziej normalne dzieciństwo. Gdy nie było jej w domu, wykorzystywała każdą wolną chwilę, by skontaktować się z najbliższymi. Tyle że wtedy nie było to takie proste. Na połączenie telefoniczne trzeba było czekać wiele godzin. Rozmowy na odległość były wydarzeniem. Koterbska opowiadała, że gdy wracała z trasy, od razu wchodziła w buty gospodyni domowej. „Gotowałam wyśmienicie”, podkreślała. Z podróży przywoziła dziecku zabawki, których nie można było dostać w sklepach, na przykład kolejkę górską.

Zobacz też: Uciekła z domu, jadła bułki ze śmietnika i... spełniała marzenia. Tak wyglądały początki kariery Leny Góry

Syn Marii Koterbskiej wspomina dzieciństwo

Syn zapamiętał, że mama dużo koncertowała. „Bywało tak, że w ciągu roku spędzała w domu 28 dni. Po przyjeździe z dawnego Związku Radzieckiego miała po tygodniu kolejny wyjazd na trzy miesiące do Stanów Zjednoczonych. Pamiętam, że nie chciałem mamy puścić i położyłem się na progu drzwi. Bardzo mi jej brakowało”, opowiadał w ich wspólnym wywiadzie dla „Kroniki beskidzkiej”.

Roman Frankl nie wykorzystywał popularności mamy. Raz, kiedy bardzo zależało mu na dziewczynie, powiedział: „jestem synem Marii Koterbskiej”. Od małego zdawał sobie sprawę, że jego mama jest znana. Jak opowiadał w rozmowie dla tygodnika „Newsweek”, kiedy wybierał się z rodzicami na spacer po Bielsku-Białej, szedł parę metrów za nimi. „Słuchałem komentarzy: „Widziałeś? Koterbska!”.

Lubiłem przyjaciół mamy, artystów. Kolorowe typy. Odwiedzali nas Bogumił Kobiela, Mieczysław Czechowicz... Bardzo lubili mojego ojca, który był jedynym normalnym człowiekiem w tej rodzinie i w całym tym towarzystwie”. Od statusu syna gwiazdy trudno było uciec. Kiedy był w szkole teatralnej, a potem w Teatrze Dramatycznym w Warszawie, często słyszał uwagi typu: „mama pomogła”... A jak coś nie wyszło, zdziwienie: „jak to, syn Koterbskiej i tego nie umie?”.

Zobacz też: Janusz Gajos bił się tylko o jedną kobietę. Została jego żoną i matką jego jedynego dziecka

Maria Koterbska, Sopot, 1963 rok, fot. PAP/CAF/Dionizy Gładys

Syn Marii Koterbskiej próbował sił w aktorstwie

W Bielsku chodził do szkoły muzycznej, był w klasie fortepianu. Potem poszedł do Szkoły Teatralnej w Krakowie. Maria Koterbska bardzo się denerwowała egzaminami syna. Pojechała razem z nim, siedziała w hotelu i codziennie sprawdzała wyniki. Roman Frankl jako aktor nie zrobił w Polsce wielkiej kariery. Zagrał w filmie science-fiction Andrzeja Żuławskiego „Na srebrnym globie”. Zagrał także w kilku innych filmach, m.in.: kryminale „Wściekły” Romana Załuskiego, „Urodzinach młodego warszawiaka” Ewy i Czesława Petelskich oraz komedii muzycznej „Lata dwudzieste… lata trzydzieste…” Janusza Rzeszewskiego.

W 2001 roku dołączył do stałej obsady serialu „Klan”. Był chyba bardziej znany jako piosenkarz, śpiewał z mamą. Na YouTubie można zobaczyć ich razem w piosence „Wrócić tam, gdzie nie ma nas”. On sam śpiewał Copacabanę, wylansował przebój „Mężczyzna na niepogodę". Był przystojny, podobał się dziewczynom.

Czytaj także: W czasach PRL-u był jednym z najpopularniejszych aktorów. Maciej Góraj w wieku 73 lat poślubił kobietę swojego życia

Roman Frankl: wyjazd z Polski. Co mówił o rodzinie?

W pewnym momencie postanowił na dobre się usamodzielnić i w początku lat 80. wyjechał do Austrii, do Wiednia, gdzie mieszkała siostra jego ojca. Nie znał niemieckiego, pracował jako model, jako aktor w reklamach. Z czasem zaczął grać w wiedeńskich teatrach, w kabarecie. W Austrii ożenił się i doczekał dwóch synów: Marka i Jana. Bardzo tęsknił za rodzicami.

Maria Koterbska mimo częstych nieobecności w domu, była chyba dobrą matką, skoro syn wspomina: „Byliśmy wspaniałą rodziną, rozumieliśmy się nawzajem”. Żeby odwiedzić rodziców, wsiadał w samochód w niedzielę rano, przyjeżdżał do Bielska-Białej, a w poniedziałek rano wracał do Wiednia. I tak tydzień w tydzień. Codziennie rozmawiali z matką przez telefon, czasem po dwa razy, po jej śmierci bardzo mu tych telefonów brakowało.

Maria Koterbska z synem Romanem Franklem, 2009 rok, fot. PAP/CAF/Dionizy Gładys

W 2020 roku zmarł Jan Frankl, Maria opiekowała się mężem do końca, mówiła o sobie, że musi być żelazną damą i jakoś się trzymać. Przeżyła męża o rok. „Mama umarła, a razem z nią jakaś część mnie. Nie wiem jeszcze która, ale czuję, że czegoś, jakiegoś kawałka mnie nie ma. Coś we mnie też umarło”.

Maria Koterbska zmarła w 2021 roku w szpitalu onkologicznym, podczas pandemii. Syn nie mógł się z nią nawet porządnie pożegnać, bo do szpitala wpuszczano wtedy w wyjątkowych sytuacjach na 10 minut. Wcześniej udało mu się namówić ją na wspomnienia. Wydał je w 2008 roku w książce „Maria Koterbska. Karuzela mojego życia”. Piosenkarka doczekała się wnuków, Marka i Jana Frankla i prawnuków, które bardzo kochała.

Reklama

Czytaj także: Trzy razy stawała na ślubnym kobiercu, odbiła partnera Marii Czubaszek. Barbara Wrzesińska przez lata szukała swojego szczęścia w miłości

Reklama
Reklama
Reklama