Marcin Daniec i jego żona udowadniają, że na miłość nigdy nie jest za późno! Oto ich historia
Satyryk czekał na ukochaną prawie pół wieku
Bez wątpienia jest jednym z najpopularniejszych polskich kabareciarzy. Od wielu dekad związany jest ze sceną, jednak choć układa mu się w karierze, nie zawsze tak było w życiu prywatnym... Pierwsze małżeństwo Marcina Dańca niestety nie przetrwało próby czasu. Dopiero druga żona okazała się dla niego darem od Boga, jak sam stwierdził, oraz największym szczęściem. Satyryk jest przekonany, że w ten sposób los wynagrodził mu tę pierwszą, niezbyt udaną część życia... Choć między nim i Dominiką Grobelską jest dwadzieścia lat różnicy, to oboje udowadniają, że dla prawdziwej miłości nie ma to żadnego znaczenia! Przypominamy ich niezwykłą historię.
[Artykuł aktualizowany 01.10.24 r.]
[Ostatnia publikacja na Viva Historie 01.10.2024 r.]
Marcin Daniec i Dominika Grobelska. Historia miłości
Gdy Marcin Daniec ciężko pracował na swoją pozycję na polskiej scenie kabaretowej, mógł liczyć na wsparcie swojej pierwszej żony. Niewiele jednak wiadomo na temat tamtego małżeństwa satyryka, bowiem ten nie był chętny do zwierzeń na temat swojego życia prywatnego. Dopiero po latach wyszło na jaw, że para jest rodzicami córki Karoliny, a ich związek nie przetrwał próby czasu.
Rozwód był dla satyryka ogromnym ciosem. Przez 10 lat nie mógł się pozbierać. „Wymyśliłem sobie, że po nieudanym pierwszym związku będę sam. Nie szukałem dziewczyny, kpiłem z harlequinów”, wyznał dopiero lata później w rozmowie z Pomponikiem. Natomiast ze znajomymi założył się, że przez dekadę nie znajdzie sobie żony. Wszystko zmieniło się w 1996 roku.
„Po pierwszym nieudanym związku oświadczyłem kolegom, że nie ożenię się przez najbliższe 10 lat. Przyjęli zakład. Kiedy poznałem Dominikę, do tych 10 lat brakowało kilku miesięcy. Koledzy zaczęli mówić, że ten zakład to były żarty. Uważam, że dostałem nagrodę od Boga za niezbyt udaną pierwszą część mojego życia”, opowiadał w tym samym wywiadzie.
Marcin Daniec z żoną Dominiką Grobelską, Warszawa, 23.01.2006
Przyszłą żonę ujrzał po raz pierwszy podczas jednego ze swoich występów. „Jak ją zobaczyłem, oszalałem! Aż wstyd o tym teraz mówić. Byłem zdumiony: co ja sobie wyobrażam, czego chcę?”, przyznał wówczas. Początkowo nie dopuszczał do siebie miłości nie tylko ze względu na zakład z kolegami. Okazało się, że Dominika była zajęta. Kobieta jednak na tyle zawróciła mu w głowie, że postanowił na nią zaczekać. Zajęło to kilka lat. „Zwariowałem na jej punkcie harlequinowo, od pierwszego dnia. Ona miała chłopaka, więc czekałem na nią trzy lata. Kochałem ją platonicznie. W tym czasie byliśmy zaledwie trzy razy na kawie!”, opowiadał w tej samej rozmowie.
CZYTAJ TAKŻE: Poznali się prawie dwie dekady temu, po latach wpadli sobie w ramiona. Udowadniają, że na miłość nigdy nie jest za późno
Cierpliwość artysty popłaciła, dziś Marcin Daniec i Dominika Grobelska tworzą zgrane małżeństwo. Mężczyzna przyznał, że nigdy nie był tak szczęśliwy. „Jak się rozstała z tamtym chłopakiem, ruszyłem do boju. I teraz jestem dumny, że byłem taki uparty i cierpliwy. Rozumiem, dlaczego ta niewytłumaczalna siła mnie do niej ciągnęła. Po prostu jest fantastyczną żoną, matką, świetną dziewczyną!”, mówił.
Marcin Daniec i Dominika Grobelska. Ślub i kontrowersje
Choć na ogół stronią od skandali, z początku ich relacja wywoływała pewne kontrowersje. Zakochanych dzielą bowiem dwie dekady, a Marcin Daniec miał 39 lat gdy poznał wybrankę swojego serca. Złośliwi sugerowali, że to Dominika przyczyniła się do rozpadu poprzedniego małżeństwa satyryka, a na ślub zdecydowała się wyłącznie dla korzyści materialnych lub z powodu zajścia w ciążę.
Marcin Daniec długo nie komentował przykrych doniesień, lecz ostatecznie zdecydował się zabrać głos w rozmowie z serwisem plus.nowiny24.pl: „Nie mogła moja druga żona rozbić mojego małżeństwa, bo pobraliśmy się 15 lat po moim rozwodzie. Moja żona nie wyszła za mnie z powodu ciąży i dla kariery, bo nasza córeczka urodziła się sześć lat po ślubie, a żona nie występuje na scenie!”
Marcin Daniec z żoną Dominiką Grobelską, Warszawa, 06.04.2013
Pomimo plotek oni udowodnili niedowiarkom, że połączyła ich prawdziwa miłość i pragną być ze sobą na dobre i na złe. Na ślubnym kobiercu stanęli wraz z początkiem września 2001 roku. Mąż Dominiki wspomniał ich uroczystość w rozmowie z „Na Żywo”. Było to piękne przyjęcie, na którym nie zabrakło niezwykłych atrakcji.
„Był 8 września 2001 r. Uroczystość miała miejsce w podkrakowskiej restauracji. Cały dzień lał deszcz, ale gdy składaliśmy sobie przysięgę, zrobiło się pięknie, słonecznie. Wszystkie panie były wzruszone i musiały poprawiać makijaże, ponieważ sesja zdjęciowa gości odbyła się po „Ave Maria” w wykonaniu Eleni. Laureaci „Szansy na sukces” śpiewali światowe hity, sypiąc z balkonu płatki róż. Po znajdującym się w pobliżu jurajskim jeziorku pływał gondolier [...] i śpiewał włoskie romantyczne pieśni, m.in. „Che bella cosa”, „O sole mio”. Wystąpił także zespół Czerwone Gitary. Nigdy nie zapomnę tremy przed piosenką „Spacer dziką plażą”, którą mogłem z nimi zagrać i zaśpiewać”.
Marcin Daniec z żoną Dominiką Grobelską, Warszawa, 13.02.2012
Marcin Daniec i Dominika Grobelska obchodzili 23. rocznicę ślubu
Marcin Daniec nie ukrywa, że u boku ukochanej udało mu się osiągnąć idealną życiową równowagę. Oboje mają wyjątkowe poczucie humoru i bez przerwy żartują na różne tematy. Czasem różne zabawne sytuacje z domu są dla artysty inspiracją przy tworzeniu nowych skeczy. „Mam pewną łatwość obracania prawie wszystkiego w żart. Tak więc moja żona często pęka ze śmiechu, co więcej, sama też jest bardzo dowcipna. Ma poczucie humoru i czasem zdarza się, że jej reakcje, jej odpowiedzi wykorzystuję na estradzie. Np. jak mówię, że ma godzinę i 45 minut na zakupy, bo tyle trwa mecz z przerwą, ona wraca wcześniej, bo sobie źle policzyła, i zdumiona mówi: Rany boskie, to oni jeszcze grają?”, mówił Pomponikowi.
Na początku miesiąca obchodzili 23. rocznicę ślubu, a w 2007 roku na świat przyszła ich córka Wiktoria. Artysta nie przejmuje się upływającym czasem i przy każdej okazji podkreśla, że najważniejszą wartością jest zdrowie Przy tym nadal pozostaje aktywny zawodowo, a na scenie występuje już nieprzerwanie od ponad 40 lat!
W wywiadzie z Plejadą tak podsumowywał swoje obecne życie: „Naprawdę na nudę nie narzekam. Występuję w kraju i za granicą. [...] Atmosfery na moich występach nie dałoby się wymyślić i wyreżyserować w żadnej telewizji. Poświęcam na spotkania z publicznością dwa weekendy w miesiącu. Chodzi o to, żeby mieć czas na życie rodzinne, grę w tenisa, chodzenie do kina, teatru i na mecze”.
SPRAWDŹ RÓWNIEŻ: Gdy Marcin Daniec poznał swoją żonę, była w innym związku. Czekał na nią trzy lata, teraz celebrowali kolejną rocznicę
Choć pojawiały się różne plotki, to okazuje się, że między Marcinem Dańcem, a jego ukochaną wszystko wspaniale się układa. „Jeśli poznaje się najcudowniejszą kobietę na świecie w połowie życia, to tę miłość szanuje się po stokroć. Jestem klasycznym „pantoflarzem” głaszczę po główce, całuję po dłoniach, nie kłócę się, nie narzucam, rozpieszczam jak mogę. Żyjemy spokojnie i bez fajerwerków”, mówił w rozmowie z magazynem Świat i ludzie. Satyryk zdaje sobie sprawę z różnicy wieku pomiędzy nim i ukochaną, dlatego dba o to, by cały czas być w formie.
„Prowadzę higieniczny tryb życia, wysypiam się, wypijam... jedno piwo tygodniowo, palenie, na szczęście, rzuciłem 15 lat temu! Kiedyś paliłem 2 paczki dziennie. Podjąłem decyzję na imprezie w USA. Okazało się, że paliłem tylko ja. Wyszedłem na zewnątrz, a mój dawny kolega podszedł do mnie i mówi: „Marcinek, Ty polisz? U nas, w Stanach, nie pali nikt!” Wróciłem zawstydzony i powiedziałem do żony: „Dominia, nie palę!”. Chodziłem po ścianach... 3 tygodnie! Dziś mam na koncie wykłady u znanego farmakologa i wielkiego bojownika walki z papierosami, prof. Piotra Tutki!. Prof. Torbicki też chciał mój wykład dla kilku tysięcy kardiologów w Hali Stulecia we Wrocławiu. Niestety miałem wtedy występ w Londynie i nie mogłem tego odwołać”, tłumaczył w tej samej rozmowie.
Satyryk przez lata dbał także o swoją kondycję. Lubi biegi i pływanie, a nawet został ratownikiem WOPR-u. Kiedyś dzięki właśnie swojemu zamiłowaniu do wody ocalił życie swoim najbliższym, w tym żonie oraz mamie. „Byliśmy nad Wisłokiem. Kolega woła: „Twoja mama się topi!”. Biegłem przez krzaki, skoczyłem do wody. Moja mamusia dobrze pływała, ale porwał ją nurt i wpadła w panikę” opowiadał w rozmowie z „Rewią”. Bardzo podobna sytuacja przytrafiła się także jego żonie. Na szczęście kabareciarz był blisko i uratował ją przed żywiołem.
Źródło: Plejada.pl, Pomponik.pl
Marcin Daniec z żoną, Dominika Grobelska, 15.06.2013