Reklama

O Annie Jurksztowicz i Krzesimirze Dębskim po raz pierwszy zrobiło się głośno na Festiwalu Piosenki w Opolu, w 1985 roku. Anna śpiewała na nim piosenkę do muzyki Krzesimira Dębskiego „Diamentowy kolczyk”. Dzisiaj uważana za kultowy kicz, wtedy stała się przebojem, choć trudno się było zorientować, o co w niej chodzi. Ale wykonawczyni zachwyciła.

Reklama

Anna Jurksztowicz objawiła się wtedy jako śliczna blondynka z dołeczkami w buzi - po latach internauci porównywali jej urodę do amerykańskiej gwiazdy Gene Davis. Świetnie śpiewała, a piosenka muzycznie nie była wcale taka prosta, miała wdzięk i naturalność. Po tamtym „Opolu” właściwie z dnia na dzień stała się gwiazdą. Potem rozeszła się wieść, że 22-letnia wówczas wokalistka i 32-letni muzyk są parą. Małżeństwo Krzesimira Dębskiego i Anny Jurksztowicz trwało 35 lat. Pod koniec 2021 roku wybitny kompozytor oraz sławna wokalistka potwierdzili krążące w mediach informacje o rozpadzie ich związku. Nie do końca jednak znane są szczegóły ich rozwodu. Mąż wokalistki twierdzi, że sam złożył pozew. Anna Jurksztowicz ogłosiła z kolei, że będzie chciała orzekania o winie muzyka. Niedawno byli partnerzy spotkali się w sądzie. Mają za sobą kolejną rozprawę. Jak wyglądała historia ich związku i jak się poznali?

[Ostatnia publikacja na VUŻ 6.08.2024]

Anna Jurksztowicz i Krzesimir Dębski: historia miłości

Anna Jurksztowicz i Krzesimir Dębski poznali się w Poznaniu, on grał w orkiestrze Zbigniewa Górnego, Ania śpiewała tam w chórkach. Spędzali wspólnie dużo czasu. Orkiestra i jej soliści dawali mnóstwo koncertów - nawet 20 w miesiącu. Poznań był wtedy jednym z najbardziej liczących się w Polsce ośrodków muzycznych, pochodziły stamtąd wielkie gwiazdy: Urszula Sipińska Zdzisława Sośnicka, Grażyna Łobaszewska, orkiestra Górnego była jedną z najlepszych orkiestr w kraju. Miasto miało także supernowoczesne studio nagraniowe, w którym pracowała nad swoimi pierwszymi solówkami Anna Jurksztowicz.

Kiedy Dębski ich posłuchał, zachwycił się i wpadł na pomysł, żeby razem nagrali płytę. W 1985 roku napisał dla niej „Diamentowy kolczyk” ze słowami Jacka Cygana. To miał być podarunek – pierścionek zaręczynowy. „Diamentowy kolczyk jest jak talizman. Przyniósł mi i wciąż zapewnia szczęście w miłości, więc... będzie ze mną do końca", mówiła Anna Jurksztowicz. Album wydali rok później. Krzesimir Dębski nie był wtedy wolnym człowiekiem, miał żonę i dwójkę dzieci. Anię przedstawiał jako kuzynkę i jakoś tak opowiadał o wzajemnych koligacjach, że ona w to kuzynostwo uwierzyła. Ale nie była to do końca prawda.

Zobacz też: Jest jednym z najbardziej cenionych siatkarzy, ma na koncie liczne sukcesy. Taki Mariusz Wlazły jest prywatnie

Żyli z dala od blasku fleszy, ich dom miał być rodzinną przystanią, a nie miejscem wydarzeń towarzyskich, na zdjęciu w 2011 roku. Fot. TRICOLOR/EAST NEWS,

Anna Jurksztowicz i Krzesimir Dębski: od przyjaźni do miłości

Anna Jurksztowicz urodziła się 5 sierpnia 1963 roku w Szczecinie. Jej rodzina (tak jak rodzina kompozytora) pochodziła z kresów. Mama z pogranicza Wołynia i Polesia, a ojciec z Wileńszczyzny. Jak mówił Krzesimir Dębski, dzięki temu obu rodzinom nigdy nie brakowało tematów do rozmowy i wspomnień. Z muzyką była związana od dziecka. Jako 12-latka zaczęła występy w grupach wokalnych - jedną z pierwszych była „Musicus Poloniensis”. To był zespół muzyki dawnej. Potem śpiewała jazz i gospel, przeszła muzycznie długą drogę, zanim zaczęła solową karierę. O Krzesimirze Dębskim mówiła: „Był mężczyzną w moim typie, ale nawet przez chwilę nie pomyślałam, że możemy być razem”. A jednak ciągnęło ich do siebie. „Aż układ przyjacielski zamienił się w bliski”.

Kim jest Krzesimir Dębski, były mąż Anny Jurszktowicz?

Krzesimir Dębski już w latach 80. odnosił sukcesy ze swoim zespołem jazzowym „String Connection”. Trudno byłoby policzyć, ile napisał piosenek, także tych do filmów i seriali. Wystarczy przypomnieć, że jego utwory słyszeliśmy m.in. w „Kingsajz”, „Ogniem i mieczem” (słynna „Dumka na dwa serca”, Dębski napisał ją z myślą o żonie, ale producenci wybrali Edytę Górniak. Na YouTubie można zobaczyć wykonanie Jurksztowicz. Piękne!). To także słynna piosenka z „W Pustyni i w puszczy”, serialowe przeboje z „Na dobre i na złe”, „Rancza". Nie wszyscy wiedzą, że jest także kompozytorem muzyki poważnej, pisze koncerty, kantaty, preludia, msze. Tak czy inaczej, jest jednym z najwybitniejszych polskich kompozytorów.

Jego rodzina przyjechała, a właściwie uciekła, do Polski z Wołynia. Jego dziadek i babcia zginęli w rzezi wołyńskiej, w 1943 roku. Dziadek - Leopold Dębski był lubianym lekarzem, leczył ludzi za darmo, „judymował”. Babcia Anisja, Rosjanka, urodzona na Ukrainie zginęła, bo była żoną Polaka. Jego rodzice cudem ocaleli. Udało im się przeżyć tzw. Krwawą Niedzielę – 11 lipca 1943 roku. Byli w kościele w Kisielinie, kiedy podwójnym kordonem otoczyli go banderowcy. Otworzyli ogień do wychodzących z mszy Polaków. Podczas pogromu rodzice Krzesimira Dębskiego myśleli, że nie wyjdą z niego żywi. Przysięgli więc sobie miłość i zaręczyli się wśród mordów, strzałów, paniki. Ona miała 18, on 23 lata. Uratowali się cudem, potem pomogła im zaprzyjaźniona ukraińska rodzina. Przed kisielińskim kościołem zostało 80 ciał zamordowanych. Po ucieczce mieszkali m.in. w Wałbrzychu – gdzie w 1953 roku urodził się Krzesimir, a potem w Kielcach i Lublinie. Ojciec kompozytora - pianista, był dyrektorem kilku szkół muzycznych. W Lublinie założył Państwową Szkołę Muzyczną I i II stopnia. Oboje z mamą byli w AK, w powojennej Polsce żyli skromnie, na uboczu.

Zobacz też: Jest jego miłością i największym wsparciem. Oto, co wiemy o Jelenie Djoković!

Z synem Radzimirem, dzisiaj znanym i uznanym muzykiem. Ft. RADOSŁAW NAWROCKI/FORUM

Wyjątkowe imiona w rodzinie Krzesimira Dębskiego

Rodzina Krzesimira Dębskiego miała nie tylko swoją historię, ale też swoje tradycje i rytuały. Jednym z nich było nadawanie dzieciom starosłowiańskich imion. Imię Krzesimir (wskrzeszający pokój) w PRL-u było takim szokiem, że zgodę na nazwanie tak syna wydawał sam premier Józef Cyrankiewicz. A oczekiwanie trwało półtora roku. Dzieci kompozytora z pierwszego małżeństwa mają imiona Tolisław i Dobromiła. Anna Jurksztowicz musiała uznać te zasady i choć chciała, by jej syn miał na imię Ignacy, zgodziła się na Radzimira - dzisiaj znanego i cenionego muzyka. W klanie Dębskich są też: Ulesława i Wiarosława. Starszy brat Krzesimira ma na imię Wisław, młodszy Sławosz, a jego syn Renosław.

Anna Jurksztowicz i Krzesimir Dębski: dzieci

Anna i Krzesimir mieli już za sobą wcześniejsze małżeństwa i ostrożnie podchodzili do nowej relacji. "Oboje byliśmy po rozstaniach. Poranieni. Ludzie po przejściach są bardziej ostrożni. Kiedy się łączy pracę z życiem rodzinnym, dla związku bywa to wielkim egzaminem, bo przecież nie zawsze wszystko idzie gładko" (cytuję za „Rewia”). Ślub wzięli po dziesięciu latach wspólnego życia, w 1995 roku. Anna Jurksztowicz była wtedy mega gwiazdą, wylansowała takie przeboje jak „Stan pogody”, czy „Hej man”, „Obojętność”.

Podjęła jednak decyzję, że przestaje koncertować. Urodziła córkę, dwa lata później syna. Postanowiła zająć się domem, dziećmi i pomaganiem mężowi. Po latach komentowała to tak: „Bycie w cieniu to był mój świadomy wybór. W cieniu bywa przyjemniej, niż w słońcu. Ale mówiąc prawdę, celowo wycofałam się z show-biznesu, bo dzieci były małe, a bycie z nimi to był mój priorytet. Żałowałabym, gdybym tego nie zrobiła. Macierzyństwo to jest jednak najważniejsze wydarzenie w życiu każdej kobiety". Czas poświęcony rodzinie i dzieciom był dla niej magiczny. Rozwinęła swoje pasje kulinarne, ćwiczyła jogę, pielęgnowała ogród. Skończyła studia prawnicze, zajęła się karierą męża i została jego managerem. „Ukończyłam studia prawnicze i założyłam własne wydawnictwo”, mówiła w rozmowie z „Faktem” i dodawała. „Stawiam na Krzesimira. Z piosenkarki blondynki stałam się wydawcą jego utworów”. On podkreślał, że Ania jest dla niego opoką. „Skatalogowała całą moją twórczość. Założyła nawet bibliotekę głosów orkiestrowych. Trudno tego nie doceniać”, tłumaczył.

Zobacz też: Wojtek Sawicki i Agata Tomaszewska z Life on Wheelz podjęli decyzję o rozstaniu. Przez lata uchodzili za wzór miłości

Koncerty Anny Jurksztowicz zawsze cieszą się powodzeniem. Na zdjęciu z mężem, 2019 rok. Fot.TRICOLOR/EAST NEWS,

Anna Jurksztowicz i Krzesimir Dębski: jak wyglądało ich małżeństwo?

Anna Jurksztowicz i Krzesimir Dębski żyli przez lata z dala od paparazzich i błysku fleszy. Ich dom był raczej rodzinną przystanią, niż miejscem towarzyskich wydarzeń. W 2012 roku głośno zrobiło się o ich synu Radzimirze, który zaczął odnosić sukcesy jako muzyk. Wtedy też pojawiły się pogłoski o dużym kryzysie w małżeństwie Jurksztowicz i Dębskiego. Pisano, że kompozytor zakochał się w dużo młodszej od siebie wiolonczelistce, że para spodziewa się dziecka. I że młoda muzyczka stała się jego nową „miłością życia”. A Anna Jurksztowicza wystawiła walizki męża za drzwi. Na forach huczało, internauci przeważnie kibicowali Annie („Pani Aniu jest pani, taka śliczna, jeszcze niejednego pani uszczęśliwi”). Ale żadne z nich nigdy nie skomentowało tych plotek. Wbrew pogłoskom o rozpadzie ich związku ciągle byli razem.

Anna Jurksztowicz powróciła na scenę w 2020 roku z nową płytą „Jestem Taka Sama”, niestety pandemia utrudniła trasę koncertową. W wywiadach, jakie towarzyszyły tej płycie, mówiła, że jest optymistką, chociaż ma problemy i że muzyka zawsze wyciągała ją z największych dołków. Podkreślała, że muzycznie ona, mąż i syn to trzy osobne światy. Trzeba jednak powiedzieć, że piosenki, które skomponował dla niej Krzesimir Dębski do słów Jacka Cygana, cały czas cieszą się powodzeniem i publiczność domaga się ich na koncertach, np. przeboju „Dziękuję, ja nie tańczę" z 1988 roku.

W jednym z postów na Facebooku napisała: „Jeśli Twój facet okazał się dupkiem, nie płacz. Weź nic mu nie mów, tylko wyślij mu moją nową piosenkę Niebo i piekło - to piosenka, której Twój facet wolałby od Ciebie nigdy nie usłyszeć. 80% mężczyzn po tej piosence odzyskuje myślenie”. Śpiewa w niej: „Bledniesz, jak prześniony sen". W bardzo udanym duecie z Andrzejem Piasecznym zaśpiewali oboje: „Tylko Ciebie ciągle mi mało. Mało mi nieba i powietrza. I nie wiem, jak to się stało, że jesteś tu jeszcze". Ten utwór miał podobno być dedykowany Krzesimirowi.

Anna Jurksztowicz i Krzesimir Dębski: rozwód

W małżeństwie pary od dłuższego czasu nie układało się najlepiej. Pod koniec 2021 roku Krzesimir Dębski opublikował w swoich mediach społecznościowych oświadczenie, w którym zaznaczył, że od dwóch lat był z żoną w separacji.

„Ponieważ niektóre media obiegła dzisiaj „elektryzująca” informacja, jakoby moja żona złożyła pozew o rozwód z mojej winy, mając mieć „rzekomo” dość jakichś moich „zachowań”, chciałbym wyjaśnić, że owszem, po długim okresie faktycznej separacji, w jakiej jesteśmy już od ponad dwóch lat, sprawa o rozwód jest w toku”, napisał.

Reklama

Byli partnerzy mają za sobą kolejną rozprawę rozwodową. Anna Jurksztowicz i Krzesimir Dębski mieli nie zamienić ze sobą nawet słowa i wyglądali na zdenerwowanych. Jak podają media, atmosfera między byłymi małżonkami zdawała się mocno napięta. „Fakt” poinformował, że sąd nie orzekł jeszcze rozwodu pary. Ustalono, że kolejna rozprawa odbędzie się dopiero w czerwcu przyszłego roku. Wokalistce zależało na tym, by jak najszybciej zakończyć sprawę. „Pani Ania wyglądała na zasmuconą i zestresowaną. Kiedy okazało się, że wyrok nie zapadnie, a kolejna rozprawa odbędzie się dopiero w czerwcu, emocje wzięły górę. Nie mogła ukryć smutku...”, pisze Super Express. Podobno wyszła z sądu załamana i trudno jej było ukryć łzy...

Reklama
Reklama
Reklama