Jeszcze kilka dni przed śmiercią grał dla widzów spektakl. Tak ten wieczór wspominają koledzy Macieja Damięckiego...
Co mówił aktor w swoim ostatnim wywiadzie?
Miał 79 lat, setki niezwykłych ról filmowych, teatralnych i serialowych. Wiadomość o jego śmierci spadła na nas dziś znienacka. Nie żyje Maciej Damięcki. Do kin właśnie wszedł film Uwierz w Mikołaja z jego udziałem. Z kolei jeszcze kilka dni temu aktor występował w teatrze… Tak wyglądały jego ostatnie dni.
Maciej Damięcki – ostatnie chwile, do końca występował dla publiczności
„Pa tatku”, napisała w sieci kilka godzin temu Matylda Damięcka, córka zmarłego Macieja Damięckiego. Ani ona, ani jej brat Mateusz nie przekazali mediom przyczyny odejścia ich ukochanego taty.
Wiadomo jedynie, że jeszcze kilka dni temu, w sobotę 11 listopada pan Maciej robił to, co kochał najbardziej – występował dla publiczności. Dziś żegnają go przyjaciele z Teatru Capitol. „Żegnaj Maćku drogi... Parę dni temu jeszcze graliśmy razem spektakl, jak zwykle byłeś fantastyczny. Tyle pięknych, wspólnych wspomnień. Ogromnie mi żal...", napisał Piotr Zelt.
SPRAWDŹ RÓWNIEŻ: Wybaczyła mu zdradę, była przy nim do samego końca. Dzisiaj Maria Pakulnis mówi wprost: „Żyliśmy w wolnym związku"
Kilka słów koledze z teatru poświęcił też Marek Kaliszuk. „Maćku drogi, jako Pastor Humphrey jeszcze w minioną sobotę mówiłeś na scenie, że »jeszcze nigdy nie latałeś«...... No i poleciałeś. Choć byłeś słabiutki, dzielnie grałeś do końca. W teatrze i o życie", podkreślił.
Z kolei Rafał Szałajko zaznaczył, że Maciej Damięcki był jak zbiór wszystkich najlepszych cech. „Żegnam mojego kolegę, bo nie tworzył barier i od razu był dla ciebie Maćkiem, świetnym partnerem, teatralnym majstrem. W sobotę mieliśmy okazję pożegnać się i razem zagrać w »O co biega« w Teatrze Capitol. Było pięknie jak zawsze. Mam nadzieję, że herbatka Ci smakowała, leć Humphreyu, leeeć…", czytamy na profilu społecznościowym aktora.
Maciej Damięcki, 2016 rok
Ostatni wywiad Macieja Damięckiego – aktorstwo, czas, emerytura
„A co mam robić?”, pytał retorycznie Maciej Damięcki, gdy miał odpowiedzieć na pytanie o dalszą pracę mimo osiągnięcia wieku emerytalnego. „Mam bujać się w fotelu i patrzeć w telewizor? Jak dostaję fajne propozycje, to wiadomo, że chętnie je przyjmuję. Nie mam zamiaru bezczynnie siedzieć”, opowiadał Plejadzie.
Redaktor Michał Misiorek pytał go w grudniu 2021 roku o to, jak to się stało, że wybrał na życie artystyczną drogę. „Ojciec był aktorem, matka i babka były aktorkami. Kim ja mogłem zostać? Tylko aktorem. Nigdy inne pomysły nie przychodziły mi do głowy”, tłumaczył tata Matyldy i Mateusza Damięckich. „Innego świata nie znałem. Moja babka prowadziła amatorski teatr w Wilnie, moi rodzice byli aktorami. Bardzo często zabierali i mnie, i mojego brata ze sobą, gdy jeździli ze spektaklami po Polsce. Można powiedzieć, że wychowywaliśmy się na deskach teatralnych”, dodawał.
Dziennikarza interesowało też, czy Maciej Damięcki bywa sentymentalny… „Bo ja wiem… Chyba tak. Trochę w moim życiu się wydarzyło przez te wszystkie lata i bywa, że do tego wracam. Czasem wspomnienia odbijają mi się czkawką, a czasem są bardzo przyjemne, ale nie należę do tych, którzy regularnie siadają w fotelu i przeglądają albumy ze starymi zdjęciami. Mam w domu tyle fotografii, że nawet nie mam kiedy ich posegregować. Zdarza się, że biorę jakieś zdjęcie do ręki i nie pamiętam, przy jakiej okazji zostało zrobione. Nie żyję przeszłością”, podsumował.
Dziś żegnamy go z ogromnym smutkiem…
Maciej Damięcki, 2014