Widzowie pokochali go za rolę Bercika w serialu Święta wojna. Od zakończenia emisji hitu TVP2 mija jednak już 14 lat. To czas, w którym Krzysztof Hanke bardzo rzadko jest gościem telewizyjnych produkcji. Nie brakuje mu jednak niczego: ma wiele niezwykłych pasji, cudowną rodzinę i wiele aktywności zawodowych, które sprawiają, że niemal zawsze jest w biegu.

Reklama

Krzysztof Hanke o swojej karierze, kabarecie RAK i Świętej wojnie

Ostatniego dnia października 1957 roku Krzysztof Hanke przyszedł na świat w Świętochłowicach. Wychowywał się jednak w Bielszowicach, dzielnicy Rudy Śląskiej. Chciał uniknąć wojska i dlatego zdecydował się na pracę w kopalni. „Kiedy wspominam tę pracę, widzę przed oczami Alojzego Bartoszka, który powiedział, że jeśli przeżyję okres kandydacki, to się napije”, opowiadał Dzień Dobry TVN. Ostatecznie do wojska i tak musiał wstąpić, ale po tym rozdziale życia, zaczął robić już tylko to, co sprawia mu przyjemność.

Pracował w radiowęźle, a w trakcie stanu wojennego współtworzył kabaret RAK, który do dziś ma swoich wielbicieli. „Działalność biznesowa mi nie szła, kombinowałem, plajtowałem, byłem na dnie. Tylko dzięki kabaretowi udało mi się z wszystkich problemów wyjść i żyję sobie na przyzwoitym poziomie. To był najlepszy i najfajniejszy pomysł”, czytaliśmy w Plejada.pl. Ważny dla artysty był też rok 2000, gdy w Telewizji Polskiej zaczęto emitować „Świętą Wojnę”. Choć produkcja była wielkim hitem, mieszkańcy śląska nie zawsze reagowali na nią pozytywnie.

VIPHOTO/East News

Krzysztof Hanke wspominał nawet w jednym z wywiadów o hejcie, jakiego doświadczał całe lata. Jego zdaniem na Śląsku około 20-30 proc. prawdziwych Ślązaków nie było obdarzonych dystansem… „Ale oni są w każdej kwestii na "NIE". […]Spotykałem się z jawnym hejtem, a także z jawnym występowaniem przeciwko mnie. Kiedy gdzieś występowaliśmy z kabaretem, przychodzili goście, mieli jakieś pretensje. Mówili: "Bercik, co ty tam robisz? Ze Ślązoków robisz głupków?". Przeważnie byli to ludzie, którzy odpowiadali prawie w 100 proc. cechom charakterologicznym Bercika: byli to raczej nieudacznicy, którzy mają o sobie zbyt wysokie mniemanie. Może się mylę, ale ja tych ludzi tak odbierałem”, czytaliśmy w Plejadzie.

Aktor ma swoje zdanie na temat osób, o których robił serial… „Ślązacy to nie jest wyjątkowa nacja. Mają cechy charakteru typowe dla ludzi w tej części Europy. Są tacy jak Polacy: troszeczkę zawistni, bez dystansu do siebie, troszeczkę homofobiczni”, opowiadał kilka lat temu.

Zobacz także

Jak widać, aktor znalazł kilka minusów wzięcia udziału w Świętej wojnie, ale jednego produkcji odmówić nie można. Na planie Krzysztof Hanke znalazł przyjaciółkę na całe życie - Joannę Bartel, z którą utrzymuje kontakt do dziś.

2004, Warszawa: Joanna Bartel, Krzysztof Hanke

PIOTR FOTEK/REPORTER

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Grała w filmach, wyszła za mąż i… zniknęła. Jak dziś wygląda życie Renaty Gabryjelskiej?

Życie Krzysztofa Hanke dziś. Aktor o pasjach i rodzinie

Od czasu, kiedy Święta wojna zniknęła z ekranów, Krzysztofa Hanke rzadko mogliśmy podziwiać w znanych produkcjach telewizyjnych. Wyjątkami były: show Polsatu Lepiej późno niż wcale, gdzie wraz z innymi artystami-seniorami podróżował po świecie. Poza tym aktor grał w „Lombard. Życie pod zastaw”, a także występuje z kabaretem RAK, czy swoim spektaklem Aniołki Hankego.

Co ciekawe, gwiazdor sam organizuje spotkania z publicznością. Te i inne. „Firma Krzysztof Hanke Agencja Usługowa ma do zaoferowania kilka programów estradowych o charakterze kabaretowym i nie tylko. Podstawą personalną tych propozycji są członkowie Kabaretu „Rak”, Kabaret „Ciach” oraz Joanna Bartel, Władysław Grzywna a także unikalny kwartet „Obsession”. Znani z estrady i telewizji artyści gwarantują widowisko estradowe na najwyższym poziomie”, czytamy na stronie biznesu aktora. W zależności od rodzaju występu trzeba liczyć się z kosztem od 6 do 25 tysięcy złotych.

Na tej samej internetowej witrynie Krzysztof Hanke reklamuje działalność córki. Ukochana Urszula zajmuje się sprzedażą nieruchomości w Hiszpanii. Prywatnie aktor spędza też wiele czasu z żoną oraz synem Aleksandrem. Jest też bardzo zaangażowanym dziadkiem.

Bliscy Krzysztofa Hanke

screen z ddtvn.pl

Dużo bardziej obecnym, niż był ojcem dla swoich dorastających dzieci. „Mam dobry kontakt z dziećmi. Spotykamy się i wzajemnie wspieramy. Jednak te najpiękniejsze lata z ich dzieciństwa, kiedy rosły i dojrzewały, miały najwięcej problemów, przejeździłem po świecie. Dużo występowałem i wiele rzeczy mi umknęło. Urszula charakterologicznie jest bardziej niż Olek podobna do mnie, jednak kocham je tak samo mocno”, opowiadał w Życiu na gorąco.

CZYTAJ TEŻ: Stramowski ujawnił kulisy rozstania z Katarzyną Warnke. Jakie są ich relacje?

Co jeszcze jest sensem jego życia? To gra w hokeja, w tenisa i… żeglarstwo. Aktor na swoim jachcie przepłynął Atlantyk! W tej pięknej przygodzie towarzyszyli mu bliscy. Czy planuje teraz przepłynąć cały świat? „Na razie nie. Na razie jacht stoi w marinie na Karaibach. Zamierzam udać się tam w marcu przyszłego roku. Zazdroszczę trochę tym żeglarzom, którzy mogą poświęcić 2-3 lata na rejs. Trzeba mieć dużo wolnego czasu, trzeba mieć pieniądze na takie długie podróże. Dopóki będę mógł grać, to będę występował”, opowiadał kilka lat temu w Plejadzie. Z kolei o przepłynięciu Atlantyku mówił w DDTVN. Zaskakujące słowa… „Po wszystkim pomyślałem: "dzięki Bogu, że żyję". Było nudno i w zasadzie bezpłciowo (śmiech). […] Moje miejsce na ziemi jest w Brennej, w Warszawie i Ustce”, przyznał.

Jakie jest motto Krzysztofa Hanke? „Moje życie jest nieustanną walką o byt i o utrzymanie pozycji, którą udało mi się osiągnąć. Cały czas muszę mieć się na baczności, żeby nie spaść za nisko”, czytaliśmy w wywiadzie dla portalu Wisla.NaszeMiasto.

Życzymy dalszych sukcesów!

Daniel Dmitriew / Forum
Reklama

Reklama
Reklama
Reklama