Reklama

Krystyna Feldman znana jest każdemu nie zależnie od wieku. Przez lata pojawiała się na ekranach, jednak by zagrać w filmie główną rolę, musiała czekać aż 88 lat. Wcieliła się w niej w… mężczyznę! Największą rozpoznawalność przyniosła jej jednak „Babka z Kiepskich”, chociaż w życiu osiągnęła wiele więcej, niż rola w serialu komediowym. W młodości dołączyła do Armii Krajowej, jej małżeństwo dziś wywołałoby wiele skandali, omal nie zabrała do grobu ogromnego sekretu. Jakie tajemnice skrywało jej życie?

Reklama

Krystyna Feldman była córką aktorów. Podczas wojny wstąpiła do Armii Krajowej

Krystyna Feldman urodziła się 1 marca 1916 r. we Lwowie w polsko-żydowskiej rodzinie. Od dziecka uwielbiała teatr- już w wieku pięciu lat zaczęła odgrywać małe role. Wszystko dzięki jej rodzicom: aktorowi Ferdynandowi Feldmanowi i aktorce teatralnej i śpiewaczce operowej, Katarzynie Feldman z domu Sawickiej. W 1937 r. ukończyła Państwowy Instytut Sztuki Teatralnej w Warszawie i wkrótce później zadebiutowała na deskach Teatru Miejskiego we Lwowie.

Gdy wybuchła wojna, aktorka wstąpiła w szeregi Armii Krajowej i została łączniczką, chociaż prócz wiadomości, czasami również przenosiła broń. Pewnego dnia omal nie straciła przez to życia. Gdy z torebki wysunęła się jej broń, nieznajomy przechodzień od razu zwrócił jej na to uwagę. Dzięki temu uratował jej życie: zaledwie chwilę później przeszedł obok niej nazistowski patrol. „Dopiero wtedy dotarło do mnie, że tuż obok przeszła kostucha” wspominała po latach.

Zobacz także: Natalia Niemen szczerze o relacji z ojcem. Dopiero choroba sprawiła, że bardziej się otworzył

Krystyna Feldman wcieliła się w mężczyznę

Gdy wojna się skończyła, Krystyna Feldman ponownie stanęła na deskach Lwowskiego teatru. Pierwszą rolą, którą przypadło jej zagrać był... Staszek w „Weselu” Stanisława Wyspiańskiego. Nie była to jej pierwsza rola, w której grała postać innej płci, ponieważ wcześniej zagrała już chłopca w „Kwiecie paproci”. Wtedy, zaledwie 28-letnia aktorka nie mogła jednak przewidzieć, że sześć dekad później znów wcieli się w mężczyznę, tym razem na ekranie najważniejsza będzie ona, i właśnie tę rolę będzie uważać za rolę swojego życia.

Kozakiewicz/AKPA

Krystyna Feldman, plan zdjęciowy filmu „Mój Nikifor”, 3 czerwca 2004 r.

W 2004 r. Krystyna Feldman wcieliła się w tytułową postać Nikifora Krynickiego, łemkowskiego malarza, który cierpiał na zaburzenia słuchu i mowy, w filmie „Mój Nikifor”. Tak aktorka wspominała tę rolę w rozmowie z Justyną Kobus dla VIVY! w 2004 r.: „Kil­ka lat te­mu Krzysz­tof Krau­ze po­ka­zał mi fo­to­gra­fię i py­ta: „Kto to jest?” No to ja mó­wię: „Ni­ki­for Kry­nic­ki”. „Bę­dzie go pa­ni gra­ła”, po­wie­dział. Na po­cząt­ku onie­mia­łam. Ja­kież to wy­zwa­nie! A po­tem ogar­nął mnie strach. „Tyl­ko dwie oso­by w Pol­sce mo­gły­by tę ro­lę zagrać”, po­wie­dział mi Krzysz­tof wte­dy. „Ja­cek Wosz­cze­ro­wicz i pa­ni. On już daw­no nie ży­je, więc nie ma pa­ni wyjścia”. No, ale mi­nę­ły czte­ry la­ta, nim Krau­ze zno­wu za­dzwo­nił i po­wie­dział: „Te­raz już za­czy­na­my”. Pra­ca nad tym fil­mem to naj­pięk­niej­sza przy­go­da w mo­im ar­ty­stycz­nym ży­ciu”. Krystyna Feldman przyznała także, że postać malarza była jej bardzo bliska. „Myślę, że on, mi­mo tej nę­dzy, był szczęśli­wy. Jak czło­wiek ma wła­sny świat, to mu­si być szczęśli­wy” opowiadała.

Czytaj również: Do końca żałował, że nie został ojcem. Całe życie poświęcił pomocy potrzebującym dzieciom

Kozakiewicz/AKPA

Krystyna Feldman, plan zdjęciowy filmu „Mój Nikifor”, 3 czerwca 2004

Pierwsza i jedyna miłość Krystyny Feldman. Dzieliły ich prawie trzy dekady

Pierwszą, i zarazem ostatnią miłością aktorki był Stanisław Bryliński. Aktor, chociaż starszy od niej o 26 lat i mający już żonę, zakochał się w niej bezgranicznie. Początkowo wcale nie odwzajemniała jego uczuć. „Naj­pierw jed­nak czu­łam do nie­go niechęć. Ale jak za­czął snuć te swo­je roz­mo­wy o te­atrze, to mnie wzię­ło. To był sza­le­nie kul­tu­ral­ny pan, z kla­są. Mógł się podobać. Strasz­nie by­łam ła­sa na je­go opo­wieści. Mo­głam go słuchać go­dzi­na­mi. Aż się w końcu za­ko­cha­łam” opowiadała w rozmowie z VIVĄ!. W końcu para zaczęła się spotykać, chociaż na swojej drodze napotkali niejedną przeszkodę. Niestety ich miłości nie było dane przetrwać: Aktor nagle zachorował na zapalenie opon mózgowych.

Ukochana starała się zrobić wszystko, by mu pomóc: „Robiłam wszystko, by go uratować. Na czarnym rynku kupowałam neomycynę, bo wtedy inaczej nie można jej było zdobyć” mówiła. Niestety jej wybranek przegrał walkę z chorobą i zmarł 10 października 1953 roku. „Najpiękniejsze było to, że do końca byliśmy w sobie cudownie zakochani. Nie widziałam poza nim świata” wyznała Krystyna Feldman. Spędzili ze sobą zaledwie sześć krótkich lat.

Czytaj też: Wychowywali trójkę dzieci, teraz Robert El Gendy potwierdził rozstanie z wieloletnią partnerką. „Życie przewróciło mi się do góry nogami"

Wielka miłość Krystyny Feldman, reżyser i aktor Stanisław Bryliński, fot: Narodowe Archiwum Cyfrowe

Tajemnica Krystyny Feldman wyszła na jaw kilka lat po jej śmierci

Nie od dziś wiadomo, że aktorka skrywała wiele tajemnic. Jedną z nich jest zagadka daty jej urodzenia. Według niektórych źródeł Krystyna Feldman urodziła się w 1916 r., inne zaś podają rok 1920. Skąd wzięła się taka rozbieżność, dziś nie wie nikt. Tę tajemnicę zabrała ze sobą do grobu.

Omal również i inny z jej sekretów nie ujrzał światła dziennego. Aż ponad dekadę po jej śmierci wśród przedmiotów należących do aktorki znaleziono ukończony rękopis książki. „Światła, które nie gasną” to powieść opowiadająca o środowisku aktorskim w latach 40. ubiegłego wieku. Książka została wydana 2016 r. Do dziś nie wiadomo, gdzie i kiedy została spisana.

Aktorka zmarła 24 stycznia 2007 r. Pochowano ją w Alei Zasłużonych na Cmentarzu Miłostowskim. Na jej życzenie spoczęła ubrana w kostium z ostatniego monodramu, w którym wystąpiła, „I to mi zostało...”.

Zobacz także: Przeżyła trudne dzieciństwo, marzenia spełniała za granicą. Tak wygląda życie Krystyny Mazurównej

PAP/Adam Ciereszko

Krystyna Feldman, próba monodramu „I to mi zostało...” w Teatrze Nowym w Poznaniu, 13 grudnia 2006 r.

Warda/AKPA

Krystyna Feldman, Polskie Nagrody Filmowe, 27 kwietnia 2005

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama