To była miłość od pierwszego wejrzenia. Kasia Adamik i Olga Chajdas są razem od 14 lat!
Jak rozpoczęła się ich historia?
Dwie kobiety, reżyserki, partnerki. Kasia Adamik i Olga Chajdas od wielu lat tworzą trwały, szczęśliwy i inspirujący związek. Połączyła je wspólna pasja do filmu i podróży. Dziś reżyserki głośno mówią o swojej miłości. A kilka lat temu stanęły przed obiektywem VIVY! Jak rozpoczęła się ich historia? Co cenią w sobie najbardziej?
Historia miłości Kasia Adamik i Olgi Chajdas
Wspólna praca, życie i pasje. Obie są niesamowicie ambitne i utalentowane. Kasia Adamik i Olga Chajdas współpracowały razem m.in. przy Boisku Bezdomnych, serialu Ekipa, Wataha 3, 1983 czy Janosiku. Na swoim koncie mają także doświadczenia teatralne. Jak zaczęła się ich historia? To w rozmowie z Krystyną Pytlakowską dla VIVY! Kasia Adamik przyznała, że jest szczęśliwie zakochana, a jej partnerką jest Olga Chajdas.
„To nie jest tajemnica, ale w naszym kraju stanowi ciągle coś egzotycznego. Dobrze jednak, że Polska otwiera się na inność albo może raczej różnorodność. Czytałam gdzieś, że statystycznie 10 procent ludzkości jest homoseksualna, pewnie w Polsce jest podobnie”, mówiła w 2012 roku. Kasia Adamik zaznaczała potem w rozmowie z Elle, że w jej domu nie istniały tematy tabu. „Był otwarty, akceptujący, więc w dzieciństwie w ogóle nie wiedziałam, że homofobia istnieje. Nawet nie przyszło mi wtedy do głowy, że można kogoś nie lubić, nie tolerować albo nie szanować z takiego powodu”, tłumaczyła.
Katarzyna Adamik z partnerką Olgą Chajdas, "Viva!" sierpień 2013
Reżyserka wyznała, że jest monogamistką, nie zakochuje się łatwo i nie odkochuje. „Jeżeli coś mi się w życiu rozsypie, długo trwa, zanim zainteresuję się czymś nowym. Są ludzie, którzy lubią romanse, ekscytuje ich to. Mnie nie”, dodawała w Vivie!.
Zobacz także
Chociaż wszędzie rozpisywano się na temat, że Kasia Adamik zdecydowała się na coming out bardzo późno, to tak naprawdę reżyserki nigdy się nie ukrywały. Na premiery, bankiety chodziły razem. „Nie było to więc tajemnicą, tyle że nigdy wcześniej nie zostało nazwane w prasie”, mówiła Olga Chajdas. Z kolei Kasia Adamik dodawała: „I nasze milczenie nie wynikało ze strachu przed nazwaniem, było próbą zachowania prywatności. Jestem introwertyczką, nie mam ochoty być fotografowana i udzielać wywiadów osobistych. Rozmowa o moich głębokich uczuciach zawsze mnie krępuje. Unikam tych tematów”.
Artystki spotykały się często z komentarzami, że poprzez związek promują sztukę, która razem reżyserowały. Nie czytają oceniających ich wypowiedzi, pochodzących od osób, którym brakuje tolerancji. A tą wynosi się z domu. „Według mnie to jest jednak kwestia wychowania – w moim domu nigdy nie padały hasła rasistowskie albo homofobiczne”, podkreślała Olga Chajdas w rozmowie z Elle.
Kiedy Kasia Adamik spotkała Olgę, postanowiła się przenieść do Polski. ,,Myślę jednak, że tak naprawdę mówiąc o zmianach w obyczajowości Polaków, trzeba by pożyć na prowincji, a ja mieszkam w Warszawie, która jest bardziej otwarta na ludzi o różnych orientacjach. (...) A ja, mieszkając tyle lat na Zachodzie, przywykłam do większej otwartości związków homoseksualnych. Żyłam w jawności i nikt mnie nie potępiał”, mówiła reżyserka w 2013 roku w VIVIE! Olga również nie bała się ujawnienia swoich preferencji. „Od 17. roku życia współpracowałam z KPH (Kampania Przeciw Homofobii) i ILGCN (International Lesbian and Gay Cultural Network). Do tej pory zresztą jestem ambasadorem kulturalnym tej organizacji. Zaczęłam działać przy okazji ustawy o związkach partnerskich zaproponowanej przez profesor Marię Szyszkowską. Niestety, upadł", zwierzała się Krystynie Pytlakowskiej.
Kasia Adamik rozumie, że dla wielu osób mówienie o swojej orientacji jest trudne. Ukrywają się przed przyjaciółmi, rodziną, szefem. „Na szczęście sama tego nie doświadczyłam, ponieważ moja rodzina zawsze występowała przeciwko nietolerancji: homofobii, rasizmowi, antysemityzmowi. Walczyła przeciwko jakiejkolwiek dyskryminacji. A mnie całe życie uczono tolerancji. W każdym razie moja mama, Agnieszka, na moją inność zareagowała normalnie. Powiedziała: „Mam nadzieję, że będziesz szczęśliwa”, po czym dodała, że mnie kocha i uszanuje każdy mój wybór. Użyła słów, które trzeba powiedzieć w takich sytuacjach, i zawsze bardzo mnie wspierała”, dodawała w VIVIE!.
Zobacz też: Kasia Adamik opowiedziała o niezwykłym związku z Olgą Chajdas i życiu na walizkach!
Jak zaczęła się wspólna droga Olgi Chajdas i Kasi Adamik?
Poznały się 14 lat temu. Olga Chajdas była asystentką reżysera przy serialu „Ekipa”. „Mogę tylko powiedzieć, że to stało się szybko. Nie chcę używać banalnych określeń, jak "miłość od pierwszego wejrzenia", ale coś takiego między nami się zdarzyło. Myślę, że zakochałam się w Oli, zanim jeszcze ją dobrze poznałam. Kładę to na karb chemii, ale na czy, ona polega? W każdym razie Ola jest śliczna. Na pewno ma charakter, ale o tym dowiedziałam się później”, wyznała Kasia Adamik w rozmowie z Krystyną Pytlakowską w 2013 roku. A Olga Chajdas mówiła o ukochanej: ,,A ty z kolei jesteś ciepła, mądra i zabawna".
Po dwóch tygodniach znajomości mieszkały już razem. Nie ukrywały, że wszystko potoczyło się bardzo naturalnie. Wciąż nie potrafią się kłócić. „W naszym zawodzie trudno spotkać kogoś poza planem filmowym, ponieważ pracuje się 16 godzin dziennie, bardzo intensywnie. To ekstremalne warunki, w których od razu widać lepsze i gorsze strony człowieka. Ekipa filmowa to więcej niż rodzina, więcej się przebywa z nią niż z mężami, dziećmi”, dodawała Kasia Adamik.
Od 14 lat wspierają się, inspirują, trwają u swojego boku. Są momenty, w których ich praca wymaga ciągłych podróży, dokumentacji, poświęceń. I następuje czas rozłąki. Zdarza się, że trwa on nawet kilka miesięcy.
„Nie ma szans na związek w takich okolicznościach, jeśli nie masz przy sobie kogoś, kto przynajmniej rozumie, o co chodzi w tej pracy”, mówiła Olga Chajdas w Vogue Polska. Cenią chwile, gdy na planie spotykają się jako współreżyserki. Olga na jest skoncentrowana i poważna podczas trwania zdjęć. Z kolei Kasia wprowadza humor.
„Dobrze mieć sparingpartnera na planie – tylko na niego spojrzysz i wiesz, czy idziesz w dobrym kierunku. Bo to jest jednak potwornie samotny zawód. I odpowiadanie sobie codziennie na pytanie, czy dobrze robię, jest już wystarczająco trudne”, mówiła Olga Chajdas w rozmowie z Elle z 2018 roku.
Reżyserki swoją codzienność dzielą między Los Angeles i Warszawę, a czasem Bretanię, gdzie mają swoje miejsce na ziemi. Z kolei Kasia Adamik w rozmowie z Beatą Nowicką zdradziła, jak udaje im się utrzymać życie prywatne w ryzach, gdy w tle tyle się dzieje. „Życie osobiste jest między planami. Z Olgą miałyśmy kilka doświadczeń, gdzie pracowałyśmy razem, ostatnio dla Netflixa, to były bardzo dobre doświadczenia. Najważniejsze, że Olga funkcjonuje podobnie jak ja, w momencie kiedy ta druga osoba też tak żyje, jest łatwiej. Staramy się podróżować razem, bo wtedy zawsze jest weselej. A jak się nie da umawiamy się w różnych częściach świata, co czasami jest bardzo śmieszne”, mówiła reżyserka w 2019 roku.
W swoim domu stworzyły wyjątkowy klimat. Gdy w końcu udaje im się znaleźć chwilę dla siebie, cieszą się tymi momentami i kolekcjonują wspomnienia. Nadrabiają filmowe i serialowe zaległości, podróżują, gotują.
„Zresztą w salonie mamy wielkie, przeszklone ściany, palimy w kominku, grillujemy ryby wyłowione rano prosto z morza, pijemy wino, calvados. Mamy sad, Olga robi nalewki z naszych owoców, co roku wychodzi kilka butelek, wożę je ze sobą po świecie”, mówiła w rozmowie z Beatą Nowicką córka Agnieszki Holland. Reżyserki zwierzały się nam w 2013 roku, że w ich związku jest pełna harmonia.
Olga Chajdas i Kasia Adamik w archiwalnym wywiadzie o rodzinie i ślubie
Poniżej przypominamy fragment archiwalnego wywiadu VIVY! z Kasią Adamik i Olgą Chajdas z 2013 roku, autorstwa Krystyny Pytlakowskiej. Co reżyserki mówiły o wspólnym życiu, ślubie i powiększeniu rodziny?
Myślałyście o ślubie?
Kasia: Tak, ale okazało się, że ja, jako Francuzka, nie mogę zawrzeć homoseksualnego ślubu z partnerką z Polski. Polska to jeden z jedenastu krajów, z którymi Francja zawarła umowę zabraniającą Polakom wstępować w homoseksualne związki małżeńskie z obywatelami ich kraju. To było duże rozczarowanie.
Starałyście się o taki ślub?
Kasia: Nie, bo dowiedziałyśmy się wcześniej, że nie uda się tego przeprowadzić. Ale przecież mieszkamy razem, mamy wspólny samochód, wspólne konta.
Olga: I wspólny kredyt. A mimo wszystko w świetle prawa jesteśmy dla siebie obce.
Kasia: Nie możemy dziedziczyć po sobie ani wspólnie się rozliczać z podatku.
Olga: A w przypadku śmierci jednej z nas znajdziemy się w ostatniej grupie podatkowej i zapłacimy fortunę. Całe szczęście mamy dobre rodziny, więc jeśli coś się wydarzy, nikt żadnej z nas z naszego mieszkania nie wyrzuci. Ale znamy takie sytuacje, kiedy ludzie po śmierci wieloletniego partnera zostawali bez niczego.
Kasia: Podobnie byłoby z dziećmi.
Rozważałyście in vitro albo adopcję?
Kasia: Adopcja w Polsce jest niemożliwa, chyba że ja sama adoptowałabym dziecko. Ale samotnym kobietom zazwyczaj się odmawia.
Olga: Prowadzimy takie rozmowy, bo to naturalne że w którymś momencie przychodzi pytanie: co dalej?
Kasia: Trzeba będzie stoczyć o dziecko walkę, bo los go nie przyniesie.
Olga: W rodzinach homoseksualnych dzieci są tak wyczekiwane, tak zaplanowane i tak chciane, że nic lepszego nie może się im przytrafić.
Tylko że dziecko musi mieć jasno określone, kto jest ojcem, a kto matką?
Kasia: Nie, nie wydaje mi się.
Olga: Kiedy dwie kobiety żyją ze sobą w związku, nie ma podziału na role: Ty jesteś mężem, a ty żoną.
Kasia: Sądzę, że u mężczyzn jest podobnie. To nie tak, że jeden jest tatusiem, a drugi mamusią.
Ale jest podział na partnerkę silniejszą i słabszą?
Kasia: Tak jak w heteroseksualnych małżeństwach ludzie się różnią temperamentem.
Jest rola mężczyzny i rola kobiety.
Kasia: Ale to się bardzo zaciera, bo gdzie powiedziano, że mężczyzna musi być silniejszy, a kobieta słabsza.
Olga: Kobiety pracują, często utrzymują dom.
Kasia: I są bardziej przebojowe od facetów. Nie ma podziału, że tata przywali paskiem, a mama zrobi pierogi. To stereotypowe granice, które zacierają się od dawna. Bardziej już role w związku dotyczą charakterów, ktoś jest bardziej delikatny, bardziej wrażliwy, bardziej opiekuńczy. Ale to nie musi być scharakteryzowane tylko płcią. Na Zachodzie zresztą te granice już dawno się zatarły.
A w Waszym związku jest jakiś podział?
Olga: Kasia pierze, ja zmywam.
Kasia: A kotami zajmujemy się obie.
[...]
Uczycie się od siebie wzajemnie?
Kasia: Mamy inne podejście do wielu spraw i inny punkt widzenia.
Olga: To widać po naszych zdjęciach z wakacji.
Kasia: Ja fotografuję budynki i ludzi, a Olga jakieś odbicia w szklance, błysk słońca, takie emocjonalne detale.
Olga: Kasia to konkret, przy wspólnej pracy bardzo pomaga takie drugie spojrzenie. Nie możemy jednak cały czas razem pracować, bo mamy swoje plany zawodowe. Ja na przykład w tej chwili reżyseruję „Barwy szczęścia” i pracuję nad scenariuszem lesbijskiego romansu wspólnie z Martą Konarzewską.
Kasia: A ja siedzę w domu i myślę nad projektem, o którym jeszcze nie chcę mówić. Jestem przesądna. Tyle już było tych projektów, z których nic nie wyszło. Ten jednak jest bardzo podniecający, pracuję właśnie nad scenariuszem. A we wrześniu będę reżyserować trzy odcinki „Bez tajemnic” dla HBO.
Rzadko bywacie razem w domu?
Kasia: Ostatnio bardzo rzadko.
Olga: Dlatego kiedy razem pracujemy, jesteśmy szczęśliwe, bo spędzamy ze sobą dużo czasu. I w pracy, i w domu.
A w domu co robicie?
Olga: Oglądamy seriale.
Kasia: Ale i filmy pełnometrażowe, czytamy sporo.
Olga: I w każdej książce widzimy film. To jakieś zboczenie. Nawet kiedy jedna z nas wyjeżdża, codziennie do siebie dzwonimy. W naszym życiu nie ma fajerwerków, jest praca i dom. Nie wywołujemy skandali.
Kasia: Jesteśmy nudną parą, nie upijamy się, nie zdradzamy, nie bierzemy amfy.
Powszechnie uważa się związki jednopłciowe za mniej trwałe i to też służy za argument przeciw ich prawnemu uznaniu.
Olga: Jednak my jesteśmy dowodem na trwałość takich związków.
Kasia: Znamy pary, które się rozstają, mimo że są hetero.
Olga: Warto by podliczyć odsetek rozstań. Pozornie rozejście się bez więzów prawnych jest łatwiejsze. Więc to dobry argument na uregulowanie takich związków.
Kasia: Ale my mamy wspólny kredyt.
Olga: On bardziej łączy niż obrączki. Będziemy go spłacać jeszcze 30 lat. Więc tyle czasu musimy być ze sobą (śmiech).
Często widujecie się z mamą Kasi – Agnieszką Holland?
Kasia: Z Agnieszką trudno się często widywać. To bardzo zajęta, rozchwytywana przez media osoba. Ale próbujemy spotykać się jak najczęściej.
Olga, masz z Agnieszką wspólny język?
Olga: Pracujemy w tym samym zawodzie, Agnieszka już kilka razy pokazała, że ma do mnie zaufanie na planie, a i prywatnie mamy o czym rozmawiać. To szczera i piekielnie inteligentna osoba.
Kasia: Z Agnieszką rozmawiamy na różne tematy. Nie tylko osobiste. Nasza rodzina jest sobie bliska. Wspieramy się. Tym bardziej nie rozumiem ludzi, którzy tak boją się opinii znajomych i sąsiadów. Myślą więcej o tym, jak oni będą przeżywali homoseksualizm ich dziecka, niż o tym, jak dziecko będzie to przeżywało.
Udawane współczucie: „Biedna kobieta, jej córka jest lesbijką”.
Kasia: No i co z tego, że jest? Przecież to nikomu nie zagraża. To nie jest atak na czyjś styl życia. Dopóki nie zabierasz niczego innym, to tych innych w ogóle nie powinno obchodzić, jak żyjesz. Rozumiem to, ten strach przed nieznanym, obarczanie tego „obcego” tym wszystkim, co złe w naszym życiu. Ale mam nadzieję, że dzięki rozmowie i edukacji ten strach zniknie.
Jednak mówiłaś niedawno, że myślisz o wyjeździe z Polski?
Kasia: Byłam zdenerwowana, ale to trudna decyzja. W Polsce jest mnóstwo rzeczy, które bardzo lubię. Mieszkanie na poddaszu, bliscy ludzie, przyjaciele. Ale mieszkałam już w Paryżu, w Brukseli, w Stanach. Nie wykluczam więc, że gdzieś wyjadę, jeżeli tutaj nic się nie zmieni.
Olga wyjechałaby z Tobą?
Kasia: Myślę, że tak. Jeżeli chcemy założyć rodzinę, nie będziemy wychowywać dziecka w kraju, gdzie nie mamy prawa legalnie się nim zajmować.
Olga: Nie dałabym ci samej wyjechać, chociaż taki wyjazd dużo by mnie kosztował. Ty już pracowałaś za granicą, a ja nie. Ale myślę, że bym się jakoś tego nauczyła. Tak, Kasiu, wyjechałabym z tobą.
Kasia: Pamiętaj, że powiedziałaś to przy świadku.
Kasi Adamik i Oldze Chajdas życzymy wszystkiego co najlepsze!
Źródło: Vogue Polska, Elle
Sprawdź też: Kasia Adamik o dzieciństwie: „Byłam zamknięta w sobie, naburmuszona, trochę autystyczna”
Olga Chajdas i Kasia Adamik, Premiera serialu 1983