Uznany reżyser, scenarzysta i aktor. 86-letni Jerzy Skolimowski współtworzył takie filmy, jak „Niewinni czarodzieje”, „Nóż w wodzie” czy „Cztery noce z Anną”. Odnosił sukcesy nie tylko w Polsce, lecz także za granicą. Prywatnie przez lata tworzył zgodny związek z Joanną Szczerbic, która była jego drugą żoną. Doczekali się dwóch synów: starszego Michała (ma obecnie 56 lat) oraz Józefa. Niestety, w 2012 roku na rodzinę spadła niespodziewana tragedia. Młodsza pociecha pary, utalentowany reżyser i scenarzysta, zmarł w Indiach po kilkutygodniowej chorobie. Na początku maja obchodziliśmy rocznicę tego smutnego wydarzenia. Co dokładnie się stało?

Reklama

[Artykuł aktualizowany 02.05.24 r.]

Józef Skolimowski – depresja, pseudonim i trudna relacja ojcem

Urodzony w 1970 roku Józef Skolimowski nie miał jednego miejsca na świecie, które kojarzyłoby mu się z bezpieczeństwem i stabilnością. Tata filmowca decydował o regularnych przeprowadzkach w miejsca, gdzie akurat realizował kolejne filmy. Dorastający Józef i jego brat Michał podróżowali więc między Polską, Wielką Brytanią i Stanami. To oraz sytuacja w domu nie wpływały najlepiej na młodsze z dzieci.

„Byliśmy zaniedbani. Kto by pomyślał? Ojciec – reżyser, matka – aktorka po szkole teatralnej. Tymczasem matka nie dawała nam poczucia bezpieczeństwa, bo sama czuła się zagrożona, gdy ojciec latał po świecie. Pracował nad filmami i był nieobecny, więc nie mieliśmy figury ojca. […] Nieobecność ojca wpłynęła szczególnie na Józefa, bo ja urodziłem się dwa lata wcześniej, kiedy rodzice przeżywali jeszcze miodowy okres swojego związku. Józef nie miał tego początku, który mógłby mu dać fundamentalne zaplecze”, opowiadał o bracie Michał Skolimowski w rozmowie z Newsweekiem, dodając, że w brytyjskiej szkole chłopcy byli gnębieni przez uczniów, którym nie podobało się to, że dzielą ławki z Polakami.

Czytaj też: Jest narzeczoną producenta TVP, dzieli ich ponad dekada. Sylwia Dekiert doczekała się trójki dzieci

Zobacz także

Z czasem bracia zaczęli interesować się tym, z czego znany był ich ojciec. Wspólne robienie filmów sprawiało im przyjemność, ale też pogłębiało chęć odcięcia się od nazwiska taty. To dlatego w końcu przybrali pseudonimy, które dawały im poza Polską anonimowość. Z kolei w kraju, według Michała Skolimowskiego, patrzono na ten ruch z niezrozumieniem. Obserwatorzy ocenili braci posługujących się nie swoimi imionami i nazwiskami jako aroganckich.

Józef Skolimowski przez lata szukał ratunku w chorobie

W 2003 roku, gdy Józef Skolimowski miał 33 lata, stwierdzono u niego depresję. Filmowiec, który zajmował się też malowaniem obrazów, nie umiał wyobrazić sobie swojej przyszłości w pozytywnych barwach. Sens życia zanikał w jego głowie. Z pomocą przyszedł mu starszy brat, który umawiał go na wizyty z kolejnymi medykami. Józef brał leki antylękowe, walczył z napadami duszności i strachem przed klaustrofobią.

Kilka miesięcy później — jesienią — stan 33-latka pogorszył się. „Przestał wychodzić z domu, twarz mu się zmieniła, bał się, miał koszmarne sny. Wprowadziłem się do niego i poszliśmy do innego lekarza, który orzekł, że to problem ego i że podłożem jest rywalizacja z ojcem”, opowiadał w jednym z wywiadów Michał Skolimowski. Zastanawiało go jednak, skąd pomysł na taką diagnozę, jeśli bracia robili zupełnie inne kino, niż ich sławny tata.

Gdy kolejny lekarz chciał zamknąć Józefa Skolimowskiego w szpitalu, ani on, ani jego brat się na to nie zgodzili. Szukając innego wytłumaczenia depresji malarza, reżysera i scenarzysty, panowie wybrali się do Kalifornii. Tam usłyszeli kolejną wersję przyczyny choroby. „Podczas leczenia okazało się, że problemem Józefa było to, że mamy po trzydzieści parę lat, a ciągle jesteśmy uzależnieni od ojca finansowo. […] W 50 procentach zależeliśmy od pieniędzy ojca. Józef nie mógł znieść tego uzależnienia”, czytamy w Newsweeku z listopada 2020 roku.

CZYTAJ TEŻ: Jacek Łągwa odziedziczył talent artystyczny po rodzicach. Jego przyszłość przewidziano tuż przed narodzinami​​​​​​​

Jerzy Skolimowski

Maciej Kosycarz / Studio69 / Forum

Ostatni film Józefa Skolimowskiego, przyczyny śmierci w Azji

Wkrótce stan syna Jerzego Skolimowskiego poprawił się i bracia rozpoczęli pracę nad filmem, który miał być ich największym dotychczasowym projektem. Ich thriller IXJANA. Z PIEKŁA RODEM powstawał osiem lat, ale młodszy z twórców nie dożył premiery.

Gdy w 2012 roku zakończyły się pracę nad obrazem, Michał i Józef Skolimowscy wyjechali do Indii. Wkrótce starszy z braci wrócił do Polski pracować nad kinową premierą, a młodszy pozostał w Azji. Wiosną Michał Skolimowski otrzymał od Józefa szokującą wiadomość. „Dostał ataku paniki. Takie ataki mu się zdarzały. Ale ten był wyjątkowo silny. Nie spał przez trzy dni. Trafił do szpitala. Tam okazało się, że ma w organizmie jakąś bakterię. Natychmiast wróciłem do Indii”, opowiadał w Newsweeku starszy syn Jerzego Skolimowskiego.

Nieznana bakteria doprowadziła organizm Józefa do ogromnej gorączki, która nie spadała przez miesiąc. Na początku maja filmowiec zmarł. „W akcie zgonu stwierdzono, że przyczyną śmierci była sepsa”, wyjaśnił Michał Skolimowski w tym samym wywiadzie. 42-latek został pochowany 14 maja na Cmentarzu Powązkowskim.

Dwa lata później zmarła żona Jerzego Skolimowskiego. Jak poradził sobie z tymi niewyobrażalnymi stratami? „Syn dostał sepsy w Indiach, a ja byłem za daleko, żeby go ratować. Zresztą było na to za późno. Joanna zmarła dwa lata później. Został mi starszy syn Michał. Wcześniej ze swoim młodszym bratem nakręcił dwa filmy, bardzo udany „Motyw cienia”, a potem „Ixjanę”. Obaj starali się iść moimi śladami, a młodszy syn nawet wyprzedził mnie w malowaniu, bo robił to zawodowo, miał ogromny talent. Dopiero widząc jego osiągnięcia, zapragnąłem z nim rywalizować i spróbowałem swoich sił w większych formatach”, zwierzył się Elżbiecie Pawełek na łamach VIVY! 85-latek w sierpniu 2022 roku.

Nie ukrywał również, że przedwczesna śmierć syna odcisnęła na nim piętno. Tak odpowiedział na pytanie, czy czegoś w życiu żałuje. „Chyba najbardziej tego, że nie zdążyłem nawiązać z młodszym synem głębokiego kontaktu, do jakiego zmierzaliśmy jako malarze. Mieliśmy też szansę na bliską współpracę filmową”, podkreślił.

Podczas każdej z uroczystych — polskich i zagranicznych — premier filmu IXJANA. Z PIEKŁA RODEM Michał Skolimowski trzymał w dłoniach zdjęcie młodszego brata. Podczas jednej z konferencji zdobył się też na szokujące słowa o kulisach śmierci. „Na pewno zabił go wszechobecny lęk. Ten film stał się katalizatorem jego bardzo głębokiej depresji”, mówił, mając na myśli nawrót choroby. To nie wszystko. „Do jego śmierci przyczyniła się też harówka na planie filmu. Ciągłe bicie się o pieniądze, aktorów, lokalizacje, długość filmu. Mój brat zapłacił życiem za ten film. Zmarł z wycieńczenia organizmu”, podsumował smutno filmowiec, który nie wyobrażał sobie życia bez najbliższej sobie osoby…

Od czasu śmierci Józefa, Michał Skolimowski nie stworzył żadnego nowego filmu. Jego ojciec dziś układa sobie życie u boku nowej partnerki, swojej wieloletniej współpracowniczki, Ewy Piaskowskiej.

Zobacz też: Artur Barciś nie kryje rozgoryczenia. Obawia się o swoją przyszłość, mówi o współpracy z Żakiem

Andrew Medichini/AP/AJM134

Michał Skolimowski z fotografią brata

Szymon Szcześniak/Visual Crafters
Reklama

Jerzy Skolimowski w sesji VIVY!, 2022

Reklama
Reklama
Reklama