O tym, że Jolanta Pieńkowska i Sławomir Matczak byli w przeszłości małżeństwem, pamięta dziś niewielu. Gdy młoda dziennikarka dowiedziała się o ciąży, pod przymusem rodziców poślubiła ukochanego. Dziś głęboko żałuje swojej decyzji. "Nie powinno się robić w życiu niczego tylko dlatego, że tak wypada" — tak podsumowała po latach związek z kolegą ze szkoły teatralnej.

Reklama

[Ostatnia publikacja na VIVA! Historie: 19.08.2024]

Jolanta Pieńkowska i Sławomir Matczak — historia miłości

Dwadzieścia lat temu o pierwszym małżeństwie Jolanty Pieńkowskiej rozpisywały się wszystkie kolorowe magazyny. Sukcesy zawodowe nie zawsze szły w parze z powodzeniem w życiu prywatnym... Dziś bardzo niechętnie wraca pamięcią do związku ze Sławomirem Matczakiem, dziennikarzem "Panoramy". Para poznała się na studiach w Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej w Warszawie. Owocem tej młodzieńczej miłości jest urodzony w 1987 roku syn Mateusz. Jolanta Pieńkowska dowiedziała się o ciąży na ostatnim roku studiów. Miała wówczas 23 lata. Choć nie była przekonana co do uczuć względem trzy lata starszego mężczyzny, za namową rodziców zdecydowała się na ślub z nim.

Para została wystawiona na ciężką próbę. "Wprost ze szkoły wkroczyli w dorosłe życie. Małżonek pani Jolanty, Sławomir Matczak, jako początkujący aktor, nie zarabiał wiele, z trudem utrzymywał całą trójkę. Gdy Mateusz ukończył rok, jego mama zgłosiła się na kurs zorganizowany przez amerykańskie linie lotnicze i w ten sposób zrealizowała swoje drugie marzenie — została stewardessą" — relacjonował w 1997 roku tygodnik Halo.

Przez kilka lat Jolanta Pieńkowska i Sławomir Matczak próbowali stworzyć zgraną rodzinę dla syna. Szczęście nie było im jednak pisane. Małżonkowie rozstali się, gdy dziennikarka doszła do wniosku, że ciągłe ratowanie tej relacji powoli traci sens...

Zobacz także

Jolanta Pieńkowska, 2000

scena z: Jolanta Pieñkowska Polska 2000 fot. Niemiec/AKPA
Niemiec / AKPA

Jolanta Pieńkowska i Sławomir Matczak — prawda o rozstaniu

Wokół tajemniczego rozwodu dziennikarskiej pary narosło wiele plotek. Tabloidy rozpisywały się o rzekomych romansach prezenterki. Inne sugerowały, że Sławomir Matczak ma żal do żony o jej niezależność, na dodatek ponoć "nie czuł się najlepiej u boku żony, która zarabiała dużo więcej od niego". Dopiero jakiś czas później Jolanta Pieńkowska ujawniła, co było faktyczną przyczyną rozpadu małżeństwa. "Prawda jest taka, że rozstałam się z mężem, gdy doszłam do wniosku, że nie ma sensu w nieskończoność ratować związku, któremu już raz dało się szansę i, niestety, nic z tego nie wyszło" — podkreślała na łamach VIVY!.

CZYTAJ TAKŻE: Zakochał się w niej od pierwszego wejrzenia. Żona trwała przy nim do końca

"W życiu często bywa tak, że pewne związki powinny się rozpaść znacznie wcześniej, ale zmęczeni ludzie tkwią w nich pełni leków, obaw i niewiary we własne siły", dodawała wówczas. Zaprzeczyła tym samym plotkom, jakoby pojawienie się pewnego wpływowego mężczyzny w jej życiu miało zaprzepaścić uczucie, którym w przeszłości pałała do Matczaka.

Jolanta Pieńkowska poślubiła ojca dziecka. Później miała żal do rodziców

O pierwszym małżeństwie wypowiedziała się w końcu sama dziennikarka. Parę lat później na łamach magazynu VIVA! przyznała, że prawda o ich związku była naprawdę smutna, a mąż miał manipulować jej poczuciem własnej wartości. "Poznałam męża jako 18-letnia dziewczyna, na pierwszym roku studiów w PWST. Na ostatnim zaszłam w ciążę. Chciałam mieć dziecko, ale już wtedy wiedziałam, że ojciec Mateusza nie jest chyba mężczyzną na całe życie. Był starszy o trzy i pół roku i wpajał we mnie przekonanie, że nie dam sobie bez niego rady" — tłumaczyła.

ZOBACZ TAKŻE: Anna Tomaszewska była pierwszą żoną Andrzeja Grabowskiego. Powód ich rozwodu po latach wyszedł na jaw

Była prezenterka "Wiadomości" dodała, że to rodzice naciskali, aby wyszła za ojca dziecka. Wychowywana w surowym domu, nie miała co liczyć na wyrozumiałość z ich strony. "Uniknęłabym wielu trudnych chwil, gdybym słuchała własnej intuicji. Zresztą do tej pory mam o to lekką pretensję do rodziców", zwierzała się VIVIE!. Do ślubu została niejako przymuszona, czego z perspektywy czasu bardzo żałowała, a dziś ocenia jako duży błąd.

"Uważali, że skoro jest dziecko, to powinnam zalegalizować związek i przekonali mnie, bym wzięła ślub. Dziś wiem, że nie powinno się robić w życiu niczego tylko dlatego, że tak wypada, dla ludzi, dla opinii publicznej. Na siłę. Bo nie żyjemy dla innych, tylko dla siebie" — podsumowała Jolanta Pieńkowska.

Jolanta Pieńkowska, 1999

scena z: Jolanta Pieñkowska Polska 1999 fot. Niemiec/AKPA
Niemiec / AKPA

W tym samym wywiadzie pozwoliła sobie na wspomnienia rodzinnego domu. Wskazując na różnice pomiędzy wychowaniem jej i młodszego brata, stwierdziła, że to wobec niej stosowano "zimny wychów". Bratu pozwalano zdecydowanie na więcej. Ze swoich doświadczeń wyciągnęła cenną lekcję, którą stosowała przy wychowaniu własnego syna. "Byłam bardzo posłusznym dzieckiem, któremu nigdy nie przyszło do głowy, żeby się buntować, choć odczuwałam niesprawiedliwe różnice. Dlatego Mateuszowi chcę dać wszystko, czego mi brakowało. I choć już nie całuje ekranu telewizora jak wtedy, gdy był mały, to wciąż kilka razy dziennie mówimy sobie: Kocham cię", przyznała wówczas.

SPRAWDŹ RÓWNIEŻ: Pobrali się w tajemnicy, mieli być razem do końca życia. Jan Englert przyznał, dlaczego rozstał się z pierwszą żoną

Z synem łączy ją piękna więź. Jak sama mówi, to przywilej wynikający z wczesnego zasmakowania macierzyństwa. Mateusz jest już dorosły, ma 36 lat. Jest jej największą dumą, a zarazem przyjacielem. "Myślę, że jak ma się całkiem dorosłego syna, który ciągle przysyła smsy, pisząc o tym, że jak gdzieś wyjeżdżam, bardzo za mną tęskni, że bardzo kocha, to chyba nie jestem i nie byłam złą mamą" — zwierzała się niedawno w Dzień Dobry TVN.

Reklama

Jolanta Pieńkowska, 2000

scena z: Jolanta Pieñkowska Polska 2000 fot. Niemiec/AKPA
Niemiec / AKPA

Reklama
Reklama
Reklama