Wychowała ich sama, byli przy niej w najtrudniejszych chwilach. Synowie Joanny Sarapaty są jej największą dumą
"Jestem matką walczącą. Jeśli coś trapi moje dzieci, nabieram siły i staję do boju"
Od lat chroni swoją prywatność, w życiu przeszła wiele. Całą sobą oddała się sztuce i wychowywaniu synów. Christophe Zerbone oraz Jovan Jakimowicz są jej całym światem. Gdy po przeprowadzce do Barcelony nieuczciwy kolekcjoner sztuki sprawił, że straciła cały majątek, wraz z nimi tułała się po hotelach. Robiła wszystko, aby zapewnić im miłość, szczęście i obecność. Jakie łączą ich relacje?
ZOBACZ TEŻ: MET Gala 2024: znamy motyw przewodni tegorocznego wydarzenia!
Kim jest Christophe Zerbone?
Przyszedł na świat w 1986 roku, jako owoc związku Joanny Sarapaty z pilotem, Pascalem Zerbone. Christoph jest w połowie Francuzem. Kiedy mieszkali w Barcelonie, chodził do francuskiej szkoły. Nie jest osobą publiczną i bardzo chroni swoją prywatność. Niewiele o nim wiadomo, poza tym, że pracuje w biznesie i bardzo dobrze sobie radzi. Wspiera mamę w jej działaniach artystycznych i ma bardzo dobry kontakt z młodszym bratem.
Kim jest Jovan Jakimowicz?
Jovan ma dziś 24 lata i jest synem Joanny Sarapaty oraz Jarosława Jakimowicza. Urodził się w 2000 roku, dwa lata po ślubie swoich rodziców. Jego imię jest dość nietypowe, nawet teraz.
Joanna Sarapata wielokrotnie podkreślała, że Jovan był bardzo wyczekiwanym przez nią dzieckiem. Dzieckiem zrodzonym z wielkiej miłości. Jako dziecko, Jovan zawsze był ambitny i wiedział, czego chce. Kiedy wybierał studia, najpierw myślał o aktorstwie, jednak bardzo szybko życie zweryfikowało, co chce robić.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Czy łatwo było jej znów zaufać mężczyźnie i co z tym ślubem? „Raz bardziej chce Michał, raz ja", mówi Ewa Kasprzyk
„Zmieniłem kierunek i wybrałem to, co mnie naprawdę interesuje. Wkręciło mnie to bardzo jak wiele innych spostrzeżeń, by zajmować się polityką”, mówił w rozmowie z NaTemat 21-latek, który studiuje w Northhampton.
Jovan przez pewien czas mierzył się z uzależnieniem od gier. Nie zabrakło przy nim wtedy mamy, która robiła co mogła,a by pomóc ukochanemu synowi wyjść z nałogu.
"Moja mama postanowiła mnie z tego wyciągnąć i zapisała na jazdą konną. To wyciągnęło mnie nie tylko z uzależnienia, ale i pomogło mentalnie" - mówił Jovan dla Plejady.
Joanna Sarapata o relacji z synami
W wywiadzie dla VIVY! Joanna Sarapata wróciła wspomnieniami do życia w Barcelonie. Wówczas starszy o 14 lat Christophe chodził do szkoły. Joanna Srapata chodziła wówczas z młodszym Jovanem na plażę, gdzie spędzali wspólnie cudowny czas. Te chwile były dla niej najważniejsze. Synowie są jej całym światem, choć teraz to już dorośli mężczyźni.
"Opalamy się, zajadając owoce morza. Na targu u uszminkowanej Carmen kupuję świeże ryby. Z Polski przyjeżdżają przyjaciele. Na moim tarasie kwitną cytryny. Kiedy Jovan zaczyna chodzić do przedszkola, codziennie w parku rozmawiam z innymi mamami i czytam „La Vanguardię”, ucząc się języka" - wspominała Joanna Sarapata w Vivie.
Joanna Sarapata z synami ma wyjątkowy kontakt. Łączy ich niezwykle silna więź, którą nie sposób złamać. Jak sama przyznaje, "jestem matką walczącą i jeśli coś trapi moje dzieci, nabieram siły i staję do boju". Jest dumna z każdego ich osiągnięcia. Tak wiele włożyła w ich wychowanie, na dodatek była samotną matką. Dzięki niej wyrośli na wspaniałych mężczyzn.
"Oni są super. Wszyscy mi mówią, że moim największym osiągnięciem jest to, w jaki sposób wychowałam synów. Wychowałam ich sama. Mieliśmy zasadę, że sobie nigdy nie kłamiemy. Innym możemy opowiadać to, co chcemy, ale sobie zawsze mówimy prawdę. Powtarzałam, że jeżeli będę znała prawdę nawet najgorszą, zawsze będę umiała pomóc. Jeżeli ja nie będę znała prawdy, nikt wam nie pomoże - mówiłam. Nasz dom tak jest skonstruowany. Tak samo było w moim rodzinnym domu. Bardzo dużo ze sobą rozmawiamy i zawsze możemy na siebie liczyć. Co by się nie wydarzyło – mają dom i mnie. Jestem do ich dyspozycji. Moi rodzice powtarzali mi te same słowa. Dlatego przeszłam to wszystko, co dał mi los. Zawsze miałam świadomość mocy, jaką daje rodzina. Powtarzano mi, że jestem mądra i piękna. Nigdy nie usłyszałam, że jestem głupim osłem. Jeżeli komuś się wmówi, że jest głupi, to on w to uwierzy. Wyszłam z cudownego domu. Ten dom nauczył mnie, jak patrzeć sercem, życie nauczyło reszty. Mam synów, którzy są bardzo dobrymi ludźmi. Mamy pięć kotów i cztery psy, wszystkie zwierzęta są z przytułków. Trzeba ratować życie. Moje dzieci to wiedzą" - mówiła w wywiadzie dla Onetu.
Jovan podkreśla, że najwspanialszy okres to święta. Wówczas spotyka się z mamą i bratem, ale także z innymi bliskimi. Wówczas mogą pielęgnować swoje relacje.
"Święta zazwyczaj spędzam z mamą i moim bratem. Zapraszamy przyjaciół, mojego tatę z żoną Kasią i staramy się zapomnieć o sprawach codziennych. To jest czas dla nas! Prowadzimy niekończące się rozmowy na wszystkie, dosłownie wszystkie tematy" - opowiadał dla cozatydzien.pl.
To niezwykłe, jak cudowną relację zbudowali we troje.