Od 2014 roku życie Jarosława Bieniuka zmieniło się diametralnie. Po śmierci ukochanej, aktorki Anny Przybylskiej, musiał samotnie wziąć na siebie ciężar wychowania trójki dzieci. Teraz, w wieku 44 lat, były piłkarz stoi przed kolejnym wyzwaniem związanym z dorastającą córką, Oliwią.

Reklama

ZOBACZ TEŻ: Oliwia Bieniuk: „Aktorstwo to moja pasja i, mam nadzieję, mój przyszły zawód”

Jarosław Bieniuk samotnie wychowuje trójkę dzieci

Historia miłości Jarosława i Anny rozpoczęła się w 2000 roku podczas imprezy sylwestrowej. Wspólnie doczekali się trójki pociech, Oliwii, Szymona i Jana. Niestety, 5 października 2014 roku Anna Przybylska odeszła, przegrywając walkę z rakiem trzustki. Od tamtej pory Bieniuk samodzielnie wychowuje swoje pociechy.

East News

Jarosław Bieniuk martwi się o córkę

Oliwia, będąc najstarszym dzieckiem pary, wybrała ścieżkę aktorską, idąc w ślady swojej sławnej mamy. Aktualnie jest studentką Warszawskiej Szkoły Filmowej i zdobywa pierwsze doświadczenia.

CZYTAJ TEŻ: Jarosław Bieniuk wyznał, jakim jest ojcem. Ojcostwo pomogło mu wyzbyć się egoizmu

Zobacz także

Jednak to nie kariera aktorska córki budzi niepokój Jarosława. Ma on obawy dotyczące życia osobistego Oliwii. 21-letnia aktorka jest obecnie w związku, co przywołuje wspomnienia o Ani, która w tym samym wieku była już mężatką. Bliscy Bieniuka potwierdzają te obawy. "Oliwia ma dopiero 21 lat. Jarek dobrze pamięta, że dokładnie w tym samym wieku jej mama była już mężatką. Myśl o tym, że córka pójdzie w jej ślady i zapragnie tak młodo wyjść za mąż, nie daje mu spokoju", wyznała osoba z otoczenia Bieniuka dla razdiozet.pl.

Mateusz Stankiewicz/SameSame

Chociaż związek Oliwii jest stosunkowo świeży, Jarosław Bieniuk jest świadom tej relacji od samego początku. Jak donosi portal Shownews.pl, "Oliwka nie zdążyła jeszcze przedstawić swojego chłopaka wszystkim, ale tata Jarek wie o wszystkim od samego początku".

Jarosław Bieniuk i Oliwia Bieniuk: relacja

Odkąd odeszła Ania, Jarosław Bieniuk dla swoich dzieci pełnił dwie role, matki i ojca. Stworzył z nimi bliską, pełną zaufania relację. Z Oliwią zawsze był blisko, dostrzega w niej w niej Anię.

"[...] Wszystkie decyzje odnośnie do córki i synów były i są na mojej głowie. Na pewno musiałem też unieść bagaż emocjonalny i okazywać dzieciom uczucie tak, żeby jak najmniej odczuły tę wielką pustkę. Jeszcze pół roku po śmierci Ani spaliśmy we czwórkę w jednym łóżku. W końcu Oliwia się zbuntowała, powiedziała, że jej niewygodnie, i wróciła do swojego pokoju", dodał w tej samej rozmowie.

Gdy najstarsza pociecha wyprowadzała się z domu, było mu ciężko. Wiedział jednak, że to już dorosła, świadoma kobieta i przyszedł czas na prowadzenie samodzielnego życia.

Reklama

Dobro dzieci zawsze stawiał na pierwszym miejscu. Z Oliwią spotykają się, jak tylko jest ku temu okazja. Ojciec jest dla niej zawsze opoką, wsparciem i silnym ramieniem.

Reklama
Reklama
Reklama