Rok, który zmienił życie wielu krymskich Tatarów… Większość z nich deportowano z Krymu w 1944 roku - to o tym wydarzeniu śpiewała Jamala w zwycięskiej piosence na Eurowizji 2016. Historia jej przodków tak poruszyła piosenkarkę, że zadedykowała jej cały utwór. Dziś Jamala przeżywa swoje piekło i ucieka z Ukrainy przed wojną.

Reklama

Historia rodziny Jamali: prababcię i jej dzieci deportowano z Krymu, w wagonie spotkała ją tragedia…

Występ Jamali, reprezentującej Ukrainę z piosenką „1944” w największym wydarzeniu telewizyjnym Europy, poruszył serca całego świata. Emocjonujący utwór powstał z myślą o wydarzeniach, które dotknęły najbliższą rodzinę piosenkarki, a natchnął ją szczególnie los prababci. Przekaz ten został doceniony przez Ukraińców. Za to Rosjanie przez kilka miesięcy chcieli zablokować jej występ. Ich zdaniem piosenka niosła ze sobą polityczne treści.

„Gdzie jest wasz rozum? / Ludzkość płacze /

Myślicie, że jesteście bogami / Ale każdy umiera (tłum.)”

Czytaj także: Ukraińska zwyciężczyni Eurowizji, Jamala, pokazała przerażające zdjęcia z Kijowa

Oguz Yeter/ dia images via Getty Images

Jamala, zwyciężczyni Eurowizji 2016, Stambuł, Turcja, 02.03.2016 rok

Piosenkarka na krótko przed finałem w 2016 roku udzieliła wywiadu Pawłowi Buszko z Polskiego Radia. Tam wyznała, że tę tragedię zrozumieją Polacy, którzy również doświadczyli zsyłek i deportacji. Przybliżyła również dokładniej historię swojej rodziny.

Zobacz także

„1944 rok - to data, która zmieniła życie całej mojej rodziny, również moje. Ta trauma, której doświadczyli moi dziadkowie, ona w jakiś sposób jest również we mnie" - mówiła piosenkarka. „(...) To historia mojej prababci Nazelchan. W 1944 była ona deportowana z Krymu przez władze sowieckie, podobnie jak niemal wszyscy Tatarzy. Babcię wywieziono z Kuczuk Uzeń – to niewielka wieś na Krymie. Wywieziono ją do Azji Środkowej z pięciorgiem dzieci”, relacjonowała.

O tym zdarzeniu słyszała wiele razy w opowieściach prababci. Podczas deportacji ludzie umierali, dochodziło do aktów bestialstwa i braku empatii… Niestety ogromna tragedia dotknęła również najbliższych Jamali. W trakcie podróży zatłoczonym pociągiem zmarła córeczka prababci artystki.

Prababcia opowiadała mi o tym, jak wieziono ich w towarowych wagonach bez jedzenia, bez wody w zaduchu. Ludzie umierali. Tym mocniejszym udawało się przeżyć, słabsi po prostu umierali – zwłaszcza dzieci i starcy. Umierali w czasie transportu. Prababcia opowiadała, że trupy wyrzucano z wagonów. Nie zatrzymując pociągu... Jak jakieś śmieci. Najmniejsza córka prababci też umarła”, ujawniła piosenkarka.

Podczas gdy prababcia Jamali wraz z dziećmi została deportowana przez sowiecką władzę, jej pradziadek musiał walczyć po stronie sowietów. „Sowiecka propaganda zrobiła z nas wrogów. Paradoks polega również na tym, że w czasie, kiedy deportowano w latach czterdziestych moją prababcię – jej mąż, mój pradziadek, walczył w armii sowieckiej. I zginął na wojnie”.

Choć Jamala jest tatarskiego pochodzenia i urodziła się w Azji Środkowej, w głębi serca czuje się Ukrainką. Gdy miała 9 miesięcy jej rodzice wrócili na Krym, wychowała się w ukraińskiej kulturze i to ten kraj jest jej jedyną ojczyzną.

Czytaj także: Monika Miller mierzy się z nienawistnymi wiadomościami: „Boję się już zabierać głos”

Jamala z dziećmi opuściła Ukrainę

W Polskim Radiu w 2016 roku piosenkarka wypowiedziała się również na temat sytuacji na Krymie. Jamala wyraziła wówczas swój niepokój wobec tamtejszych wydarzeń.

Ja bym nie chciała, żeby ten horror się powtórzył. Jednak wiem, że obecnie na przykład około dwudziestu krymskich Tatarów zaginęło bez wieści. To ci, którzy nie ukrywali swoich poglądów. Mówili głośno, że Krym to Ukraina. Mamy do czynienia z prześladowaniami Tatarów na Krymie ze strony rosyjskich władz. Są to prześladowania za poglądy”, podkreślała.

Oznajmiła wówczas, że nie można dopuścić do tego, aby takie wydarzenia miały miejsce w kolejnych latach…

Nie chciałabym dokładnej analogii z tym, co się odbywało w czasach Związku Radzieckiego. A może właśnie dlatego o tym śpiewam, że nie chcę, aby to się powtórzyło. Musimy zrobić wszystko, żeby takie historie się nie powtarzały.

Gdy sześć lat temu reprezentowała swój kraj na Eurowizji i śpiewała o wydarzeniach, które zebrały tragiczne żniwo wśród jej bliskich, nie mogła przewidzieć, że kiedyś zostanie zmuszona do opuszczenia Ukrainy. Piosenkarce i jej dwójce dzieci udało się na szczęście bezpiecznie ewakuować z Kijowa, który został zaatakowany 24 lutego. Spędzili cztery dni w samochodzie na spontanicznych postojach. Obecnie przebywają w Turcji u siostry artystki.

Okoliczności są inne, nadal jednak można doszukiwać się dramatycznych podobieństw pomiędzy sytuacjami Jamali oraz jej prababci. Życzymy całej jej rodzinie bezpiecznego przetrwania tego niewyobrażalnie trudnego okresu...

Sprawdź również: Żenia Klimakin: „Jeżeli Putina zatrzymamy, to będzie początek końca największego dyktatora XXI wieku”

Vladimir Shtanko/Anadolu Agency/Getty Images

Jamala, zwyciężczyni Eurowizji 2016, Kijów, Ukraina 15.05.2016 rok

Samir Hussein/WireImage
Reklama

Jamala, zwyciężczyni Eurowizji 2016, Londyn, Wielka Brytania, 16.09.2016 rok

Reklama
Reklama
Reklama