Reklama

Kontakt z ojcem stracił, kiedy był nastolatkiem. Po rozstaniu rodziców wrócił z mamą do Polski, ojciec został w Niemczech. Dopiero po latach ich relacja się odnosiła, a oni na nowo mogli sobie zaufać. Jakub Gierszał o trudnej relacji z ojcem nie mówił często. Dorastanie bez ojca było dla niego wyzwaniem, a brak męskiego autorytetu z pewnością nie pomógł w poznawaniu dorosłego życia. Jak wygląda teraz ich relacja? Czy żałują straconych lat? A może cieszą się tym, co mają teraz?

Reklama

[Ostatnia publikacja na VUŻ-u 08.06.2024 r.]

Jakub Gierszał i Marek Gierszał: trudne relacje

Miał 11 lat, kiedy rodzice się rozstali, a on wraz z mamą wrócił do rodzinnego kraju. Przed odległość, kontakt z ojcem miał bardzo ograniczony. Nie było im dane często się widywać, a tym samym budować relacji, przez co nie były one też najlepsze. Przełomowy okazał się moment, kiedy Jakub Gierszał wybierał swoją drogę zawodową. Potrzebował wówczas wsparcia doświadczonej osoby i zwrócił się do swojego ojca Marka, który jest nie tylko aktorem, ale również reżyserem.

"Przez całe lata byliśmy daleko i dopiero kiedy zdecydowałem się zdawać do szkoły teatralnej, znowu nawiązaliśmy ze sobą bliższy kontakt. Nagle pojawiła się wspólna przestrzeń do rozmowy. Ale to nie było tak, że ja obserwowałem artystyczną drogę ojca i chciałem pójść w jego ślady, on długo był dla mnie odległą osobą" - mówił Jakub Gierszał w wywiadzie dla Twojego Stylu.

BARTEK WIECZOREK/ Visual Crafters

Jedno spotkanie sprawiło, że mogli na nowo rozpocząć drogę budowania relacji syn-ojciec. Obojgu zależało. Wspólna pasja sprawiła, że poczuli więź.

"Mówił, że zawód aktora pociąga za sobą wiele niepewności. Aktorstwo to był mój pomysł. Kiedy przyjechałem do ojca do Berlina i powiedziałem, że zdaję do szkoły teatralnej w Krakowie, nie krył zdziwienia. Mama zresztą też" - przyznał w rozmowie z "Vivą!".

Wspólna praca

Przyszedł również moment, kiedy ojciec zaproponował synowi wspólną pracę. To była spontaniczna decyzja, która okazała się strzałem w dziesiątkę. Jakub Gierszał wspomina ten moment bardzo podniośle.

"Ojciec zadzwonił do mnie przed premierą i był podłamany. Powiedział, że stracił głównego aktora. Teatr zaproponował mu, żeby sam zagrał, ale musiałby pogodzić granie z reżyserowaniem. Wtedy powiedziałem, że mu pomogę. Zostałem jego asystentem. To był przypadek, ale spodobało mi się" - opowiadał "Życiu na gorąco"

Artur Zawadzki/REPORTER

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Wychował się w Niemczech, zaskoczył rodziców swoimi planami: „Tata nie krył zdziwienia. Mama zresztą też”

Jakub Gierszał o relacji z ojcem

Nikt nie mówił, że odbudowywanie więzi jest łatwe, ale jest możliwe. Jakub Gierszał dał ojcu drugą szansę i oboje świetnie odnaleźli się w tej relacji. Młody aktor mówi, że po Marku Gierszale z pewnością odziedziczył ciekawość świata i chęć poszukiwania. Nieustannie wypatruje nowych horyzontów.

"Bywam do swojego ojca w kontrze. Na wielu płaszczyznach chcę być jak on, a w niektórych inny. Figura ojca zwłaszcza dla mężczyzny jest czymś niesamowitym. Ojciec jest kimś niedoścignionym, kogo chce się zwalczyć, a jednocześnie do tego wzoru się dąży. Na pewno chciałbym mieć te cechy, które mój ojciec odziedziczył po swoim: honorowość, otwartość, szlachetność wobec ludzi, uczciwość w relacjach. Mężczyźni z mojej rodziny są trochę jak dzieci, nie kombinują, nie manipulują, są prostolinijni. Ja też chcę taki być" - mówił dla Elle.

Materiały promocyjne
Reklama

Nic nie dzieje się bez przyczyny. Jak widać i w tym przypadku, drogi ojca i syna się połączyły, mimo trudnej przeszłości. Czy było warto? Z pewnością!

Reklama
Reklama
Reklama