Reklama

Tadeusz Łomnicki i Gustaw Holoubek nigdy za sobą nie przepadali. Obaj byli wielkimi aktorami, bodaj największymi w powojennej historii polskiego teatru. Janusz Głowacki mówił o Gustawie Holoubku, że „każdą sylabę grał właściwie”. Roman Polański w latach 80. uratował, a w każdym razie przedłużył życie Tadeuszowi Łomnickiemu – zabrał go na leczenie kardiologiczne, na swój koszt do Londynu. Aktor mógł mieć operację na poziomie, jakiego wtedy w Polsce nie było. Potem pojechał do Polańskiego do Francji. Niektórzy mówili, że obaj aktorzy mieli za duże ego, by się nawzajem tolerować. Ale rywalizacja o palmę pierwszeństwa w zawodzie aktorskim nie była jedyną przyczyną ich niechęci...

Reklama

Jan Łomnicki i Gustaw Holoubek – dwaj giganci byli zupełnie inni

Gustaw Holoubek i Tadeusz Łomnicki spotkali się po wojnie w Krakowie, w 1945 roku. Młodszy o cztery lata Tadeusz Łomnicki, urodzony w 1927 roku, miał już za sobą debiut w sztuce Antoniego Cwojdzińskiego „Teoria Einsteina” w reżyserii wielkiego Juliusza Osterwy. Nie chciał być aktorem, tylko dramaturgiem. Gdyby nie pomylił drzwi i nie wszedł na egzamin na wydział aktorski, może by nim został. Trzeba jednak przypomnieć, że napisał sztukę „Noe i jego menażeria”, w której zagrał właśnie Gustaw Holoubek.

Gustaw Holoubek jako profesjonalny aktor zadebiutował w 1947 roku w Teatrze Starym w Krakowie. Ale, jak mówił przed laty w rozmowie z pisarzem Jerzym Pytlakowskim, aktorstwa nauczył się na dobre na deskach Teatru Śląskiego w Katowicach. Potem, w końcu lat 50., przeniósł się do Warszawy. Tadeusz Łomnicki miał podobną drogę, też grał w Teatrze Starym i Śląskim. Obaj szybko rozpoczęli kariery filmowe. Choć Łomnicki nie lubił swoich filmowych dokonań, to największą sławę przyniósł mu jednak film „Pan Wołodyjowski” i rola Małego Rycerza.

Zobacz też: Jeden był aktorem, drugi reżyserem. Żył w cieniu brata, ale nie miał o to żalu. Nieznana historia braci Tadeusza i Jana Łomnickich

Długo można by pisać o kreacjach, które stworzyli w teatrze i w filmie. Przypomnijmy jednak, że Gustaw Holoubek był Gustawem-Konradem w legendarnych „Dziadach” z 1968 roku. Grał w przejmującej do dzisiaj „Pętli”, w „Rękopisie znalezionym w Saragossie”, w filmach „Salto”, „Lawa” Tadeusza Konwickiego. Z kolei Tadeusz Łomnicki był „Arturo Ui”, wspaniałym Horodniczym w „Rewizorze”, Salierim w „Amadeuszu” wystawionym przez Polańskiego, który grał tytułową rolę. Na ich duet chodziły tłumy w 1980 roku. Filmową popularność przyniosły mu kreacje w „Pokoleniu” i „Niewinnych czarodziejach” Andrzeja Wajdy.

Tadeusz Łomnicki, Andrzej Wajda, "Niewinni czarodzieje"
PIOTR BARACZ/EAST NEWS

Tadeusz Łomnicki, Andrzej Wajda, „Niewinni czarodzieje”, 1960 rok

Tadeusz Łomnicki: każdy ma swojego Holoubka

Obaj mieli inne podejście do aktorstwa. Tadeusz Łomnicki zatracał się w nim, nic nie było dla niego ważniejsze niż teatr. Miał niesamowity warsztat, potrafił wcielić się w każdą postać. „Ja odmieniam tych ludzi, którzy przyszli, kupili bilet i siadają na widowni. Ja im każę w coś uwierzyć i prowadzę ich aż do samego końca. I nie wolno mi przerwać”, mówił. Znana jest anegdota, jak Tadeusz Łomnicki zaglądał zza kulis na widownię i mówił:

Zazdroszczę tym ludziom, że będą mnie oglądać”. Na temat jego relacji z Holoubkiem krążyło mnóstwo anegdot. Łomnicki jako rektor PWST miał powtarzać studentom: „No i po coś, chłopie, przyszedł na te studia? Przecież takim aktorem jak ja nie zostaniesz, a takim jak Holoubek - nie warto”. Do legendy przeszło jego powiedzenie: „Każdy ma swojego Holoubka”.

Gustaw Holoubek miał inne usposobienie, Nazywany był aktorem intelektualnym, miał dużo dystansu do siebie i do świata. Na scenie był magiczny, miał niesamowitą charyzmę. Uważał, że aktorstwo nie polega na zatracaniu się w sztuce. Trzeba żyć normalnie, a teatr traktować jako zjawisko odświętne, wielką przygodę. „A potem jak najszybciej trzeba z tej przygody wrócić do normalności. Przenoszenie teatru na życie to kabotynizm” – tłumaczył Małgorzacie Terleckiej-Reksnis w książce „Rozmowy”. Krytykował emocjonalny, transowy sposób grania Łomnickiego, choć jego samego uznawał. Podobno proponował mu miejsce w Teatrze Dramatycznym, gdy był tam dyrektorem, ale Łomnicki nie chciał. Obaj potrafili ostro reagować na uwagi reżyserów. Kiedy jeden z nich powiedział do Gustawa Holoubka: „Teraz dyskretnie wchodzi Pan na scenę”, Holoubek odparł: „Dyskretnie, to ja mogę Panu żonę w…..”. Tadeusz Łomnicki też miał swoje uwagi.

Zobacz też: Razem przetrwali najgorsze kryzysy. Jerzy i Ewa Bończakowie są niemal pół wieku po ślubie

1969. Kadr z filmu "Pan Wolodyjowski" w rezyserii Jerzego Hoffmana; n/z Tadeusz Lomnicki, Magdalena Zawadzka.,Image: 429233204, License: Rights-managed, Restrictions: *** Uwaga! Zakaz uzycia w reklamie. Zakaz przetwarzania i fotomontazu. Cena minimalna na publikacje online 50,00 PLN ***, Cena minimalna 50 PLN, Model Release: no, Credit line: archiwum Filmu / Forum
Tadeusz Łomnicki, Magdalena Zawadzka, kadr z filmu „Pan Wołodyjowski”, 1969 rok, fot. archiwum Filmu / Forum ARCH. FILMU/FORUM

Ich dwóch i Zawadzka

Największym dramatem w relacji obu aktorów była jednak miłość do tej samej kobiety, aktorki Magdy Zawadzkiej. Ktoś powiedział, że bili się o nią, jak koguty. Z Tadeuszem Łomnickim młodziutka Magdalena Zawadzka spotkała się na planie „Pana Wołodyjowskiego”. On był Małym Rycerzem, ona Baśką, Hajduczkiem. Miłość z filmu przeniosła się do życia prywatnego.

Oboje byli nierozłączni, choć dzieliła ich spora różnica wieku – Tadeusz Łomnicki zbliżał się do 40-stki, Magdalena Zawadzka miała 24 lata. Oboje byli w związkach. On w 1962 roku poślubił Teresę Sobańską, która pracowała w polskim radio. Chwalił się, że ma żonę arystokratkę. Magdalena Zawadzka na planie filmu „Późne popołudnie” z 1964 rok poznała swojego pierwszego męża, operatora Wiesława Rutowicza.

Zobacz też: Magdalenę Różczkę i Jana Holoubka połączyło wyjątkowe uczucie. Są jedną z najbardziej tajemniczych par!

Miał być ślub, było rozstanie

Tadeusz Łomnicki był w Magdalenie Zawadzkiej naprawdę bardzo zakochany. Aktorka dopiero kilka lat temu przyznała, że planowali wspólną przyszłość. Mówiła także, ile Łomnicki dał jej jako aktorce. Ale nie wybrała go jako partnera na życie. Wiosną 1969 roku poznała swojego przyszłego męża Gustawa Holoubka. W środowisku huczało od plotek, Tadeusz Łomnicki był wściekły, że ukochaną podrywa mu jego największy aktorski rywal. Ale w końcu musiał pogodzić się z faktem, że konkurent odbił mu też wybrankę serca.

W 1973 roku Magda Zawadzka wyszła za Gustawa Holoubka. Byli szczęśliwym małżeństwem przez 35 lat, aż do śmierci aktora w 2008 roku. Tadeusz Łomnicki jeszcze dwa razy stawał na ślubnym kobiercu, szczęście znalazł dopiero u boku piątej żony, pisarki Marii Bojarskiej, którą poślubił w 1984 roku i z którą spędził osiem ostatnich lat swego życia... Zmarł na scenie, podczas prób do „Króla Leara” w 1992 roku.

Źródło: Plejada, Świat seriali, „Holoubek. Rozmowy” Małgorzata Terlecka- Reksnis, wyd. Prószyński iS-ka, 2006 rok.

gustaw-holoubek-i-magdalena-zawadzka-slub-w-1973-roku-316254-GALLERY600-686a21e
Archiwum domowe
Reklama

Gustaw Holoubek i Magdalena Zawadzka w dniu ślubu, 1973 rok

Reklama
Reklama
Reklama