Ewa Szykulska mimo straty najbliższych jej osób, decyduje cieszyć się każdym dniem
"Zmieniło się wszystko. Ale ja żyję i chcę żyć, niczego nie przyspieszam"
Jej głos hipnotyzuje, a osobowość przyciąga jak magnes. Ma na koncie wiele wybitnych ról, podkreśla, że jej zawód wciąż ją fascynuje i pozwala rozwijać wyobraźnię. W ostatnich latach Ewa Szykulska straciła bardzo bliskie jej sercu osoby - siostrę i męża, dziś mimo smutku pielęgnuje w sobie chęć do życia i wciąż stara się nim cieszyć. Nazywa to swoim "radosnym przyzwyczajeniem".
Ewa Szykulska: strata bliskich osób
74-letnia aktorka przyznaje, że nabrała wprawy z czerpania radości z życia i po wielu próbach takiego treningu robi to niemal odruchowo, ale ostatnie lata były dla niej wielkim wyzwaniem. "Ostatnio los pogrywa ze mną nie fair. Zabiera mi moich najbliższych", wyznała kilka miesięcy temu w wywiadzie dla Twojego Stylu aktorka.
"Moja młodsza siostra, diablo utalentowana konserwatorka sztuki, zmarła w Austrii. Odmówiła uporczywego leczenia. Mimo choroby była przerażająco silna w swoich decyzjach. A ja, niema, patrzyłam na jej zacichanie", mówiła Ewa Szykulska.
Po ponad czterdziestu latach wspólnego życia aktorka straciła także ukochanego. Jej mąż, Zbigniew Pernej, zmarł pod koniec 2021 roku, w Boże Narodzenie, dzień po rozległym zawale. "Rok temu odszedł mój mąż. Obiecywał, że mnie nie zostawi, a zostawił – po 44 wspólnych latach", wyznała w rozmowie z Twoim Stylem w lipcu 2023 roku. "Zmieniło się wszystko. Ale ja żyję i chcę żyć, niczego nie przyspieszam", dodała aktorka.
Ewa Szykulska każdego dnia odczuwa "puste miejsce po swoim mężczyźnie". "Nie chodzi mi o samotność, tylko o tę nieobecność. Brak dotyku, niemożność wtulenia się w ukochany siwy łeb, wspólnego milczenia", dodaje ze smutkiem. Rzeczy męża przynoszą jej komfort, dlatego jak wyznaje, wciąż nie potrafi oddać ich potrzebującym. "Minął rok, próbowałam rzeczy męża przekazać potrzebującym, dać im nowe życie, wciąż nie potrafię. Czasem wkładam jego sweter i czuję się przez niego otulona".
Ewa Szykulska o przemijaniu i starzeniu się
Mimo ogromnej pustki i smutku Ewa Szykulska pozostaje wdzięczna za minione doświadczenia, nawet te trudne. Czuje się dziś bogata we wspomnienia, które jak podkreśla, prowokują uśmiech do życia. "Cieszę się nawet z trudnych doświadczeń, bo z dystansu widać, jak były potrzebne. Bez nich nie wiedziałabym, ile znaczy szczęście. I mówię ukochanemu: . Do końca życia mam powód, by czuć się szczęściarą", wyznała w rozmowie z Twoim Stylem aktorka.
Dziś Ewa Szykulska ma 74 lata i mimo związanych z dojrzałym wiekiem ograniczeń, nie rezygnuje z pracy. Jak wyznaje, praca wciąż ją fascynuje i dodaje sił, a jeżdżenie na plan wprawia w dobry nastrój. W wywiadzie dla Twojego Stylu aktorka podkreśliła, że "starzenie się jest potwornie interesujące mimo niedogodności". Z uśmiechem na twarzy wspomina swoją cielesną urodę i komplementy, które się z nią wiązały, mówiąc dziś otwarcie: "Tak wygląda kobieta, która ma przywilej żyć tyle, ile ja żyję".
Zobacz także: Mówi, że mężem jest do kitu. Mało kto wie, z kim związany jest Krzysztof Hanke