Przez lata był cenionym dziennikarzem sportowym. Nie uwierzycie, czym dziś się zajmuje Paweł Czado!
„Jestem pogodny, bo udowodniłem sobie, że jestem pożyteczny”
Wieloletni dziennikarz i autor książek o tematyce sportowej Paweł Czado na początku 2023 r. zrezygnował z dziennikarstwa i oddał się nowej pasji. Chociaż wyznał, że początki nie należały do najłatwiejszych i trudno było mu się przestawić, dziś spełnia się w nowym zawodzie. „Jestem pogodny, bo udowodniłem sobie, że jestem pożyteczny. A wszystko dzięki… listom”. Czym zajmuje się dzisiaj?
Paweł Czado był związany z dziennikarstwem przez ponad trzy dekady
Dziennikarz sportowy Paweł Czado związany przez lata z „Gazetą Wyborczą” zdecydował się na zmianę branży. Podczas swojego 27-letniego stażu w redakcji był m.in. redaktorem naczelnym jednego z oddziałów dziennika. W 2020 r. Zakończył współpracę z gazetą, a następnie zaczął pisać dla portalu interia.pl. Po dwóch latach zdecydował jednak, że jego przygoda z dziennikarstwem dobiegła końca. Jego powodem miało być… wypalenie zawodowe.
„Żeby wykonywać tę profesję trzeba mieć w sobie, w mojej opinii, entuzjazm. Miałem go przez 30 lat, czasami byłem wręcz jak kombajn. Myślałem, może naiwnie, że będzie tak zawsze. Okazuje się jednak, że w moim przypadku nie jest to możliwe. Owszem, można wykonywać bez entuzjazmu różne prace, jednak akurat nie tę. U dziennikarza bak zawsze powinien być pełen. W innym wypadku to brak szacunku wobec czytelników, a także oszukiwanie własnej firmy i przede wszystkim siebie” tłumaczył w jednym ze wpisów na swoim prywatnym koncie na Facebooku.
Gdy odszedł z pracy, która była jego codziennością przez trzy dekady, początkowo nie wiedział, co będzie dalej robić. „Na początku myślałem, że przez rok nie będę nic robił, czy też będę robił nic, szybko jednak zmieniłem zdanie. Kiedy nie robię nic – z reguły gwałtownie przybieram na wadze. Znalazłem więc idealne rozwiązanie”.
Zobacz także: Eryk Lubos zawsze czuł się inny. Aktor opowiedział o niepewnej przyszłości
Tym dziś zajmuje się Paweł Czado! Dziennikarz całkowicie zmienił branżę
Okazało się, że znalazł dla siebie dość nietypowe zajęcie, zupełnie niezwiązane z tym, co robił dotychczas i… został listonoszem! Jak mówił, początki w nowej pracy nie należały do najłatwiejszych. „Poczta okazała się osobnym kosmosem: instytucją z osobnymi prawidłami, osobnymi regułami i własnym sposobem działania. Musiałem całkowicie przestawić sposób myślenia, musiałem przede wszystkim nauczyć się zupełnie innego sposobu koncentracji”.
Były dziennikarz musiał także wiele nauczyć się od współpracowników z większym stażem. „Nie mogłem uwierzyć, że można tak ciężko pracować, a zachowywać przy tym nieznośną lekkość bytu. Zwyczajnie zazdrościłem koleżankom i kolegom, którzy wokół harowali, bo czynili to i czynią z niezwykłym wręcz wdziękiem” wyznał. Jednak z czasem rzeczywistość dawała mu się we znaki: „Po pracy wlokłem się do domu i godzinami sfrustrowany patrzyłem w sufit. Aż do zaśnięcia. A kiedy zamykałem oczy, to śniły mi się oczywiście listy. Śniło mi się, że nie mogę ich zgubić. Chciało mi się krzyczeć...” możemy przeczytać.
Wyznał także, że obraz, jaki większość ludzi ma na temat tego zawodu, jest bardzo daleki od rzeczywistości. „Chcę jedynie zaznaczyć, że pozory mylą. Nie jest tak, że listonosz tu na luzie pośle buziaka, tam napije się kawki, czasem wrzuci z wdziękiem list do skrzynki, jak mu się zachce i adieu… To zabrzmi górnolotnie, ale to jednak bardzo odpowiedzialna praca. I trudna!” pisał na swoim profilu.
Czytaj także: Budował karierę, zyskał popularność. W pewnym momencie Wojciech Olejniczak odsunął się od polityki
Z czasem jednak początkowe trudności minęły, a nowa praca zaczęła dawać Pawłowi Czado nowe natchnienie „Przetrwałem kryzys i zacząłem się rozpędzać. Poczułem, że chcę i mogę być batmanem. Batmanem wśród innych batmanów. Skakać z dachu na dach z plecakiem listów” zażartował.
Paweł Czado: „Jestem pogodny, bo udowodniłem sobie, że jestem pożyteczny”
Obecnie Paweł Czado spełnia się w nowej pracy. Jak mówi, pozwoliła mu zbliżyć się do ludzi i docenić ich wkład w społeczeństwo. „Po tych kilku miesiącach, które spędziłem w tym niezwykłym miejscu, wiem jedno: wartością tej firmy są ludzie. Ich pracowitość i skromność mnie przytłacza. [...] Odczuwam więź z tymi ludźmi. Tworzą niezwykłą paletę osobowości, przekrój charakterów. Są wystrzałowe dziewczyny i sprawne chłopaki, są gaduły i milczki, są ludzie pogodni i posępni, otwarci i skryci, ale najważniejsza jest ich szybkość działania i szybkość myślenia” możemy przeczytać.
Zmiana branży zmieniła jego życie nie tylko w aspektach socjologicznych, ale dzięki niej również zyskał zupełnie nowe perspektywy. „Dzięki temu zajęciu mogłem zanurzyć się w bebechach mojego ukochanego miasta. Czułem się i czuję, jakbym przechadzał się po trzewiach wielkiego wieloryba, poznał wszystkie wewnętrzne ścianki jego jelit. Mogę zachwycać się architektonicznymi detalami secesyjnych kamienic i cudami moderny. Mogę zachwycać się skrzynkami na listy, klatkami schodowymi oplatającymi windy niczym girlandy, podwórkami z ceglastymi ścianami, które zarasta bluszcz” podsumował.
W roznoszeniu listów znalazł nowe powołanie, które sprawia mu na co dzień wielką radość „Rozumiecie więc dlaczego jestem pogodny. Jestem pogodny, bo udowodniłem sobie, że jestem pożyteczny. A wszystko dzięki… listom” podsumował swój wywód. W kolejnym wpisie dodał również: „Nie jest jednak tak, że jako dziennikarz nie czułem się pożyteczny — wręcz przeciwnie. Dziennikarstwo to fantastyczna profesja, nadal tak uważam”.
Jego ogromna pasja do sportu również nie wygasła: nadal aktywnie oddaje się swojej pierwszej miłości, jednak już nie zawodowo, a hobbystycznie. Na jego profilu Facebooku co jakiś czas pojawiają się wpisy dotyczące świata sportu, często opatrzone błyskotliwymi komentarzami byłego dziennikarza.
Pawłowi Czado życzymy pogody ducha i dalszego spełnienia zawodowego!
Czytaj również: Ma czwórkę rodzeństwa, brat zawdzięcza jej życie. Rodzina Joanny Kulig wiele przeszła