Dorota Kwiatkowska powtórzyła dramatyczne życie swojej przybranej matki Ewy Krzyżewskiej
Podporządkowała karierę miłości i to był zły wybór
Czy Dorota Kwiatkowska przepowiedziała swoją śmierć? Do przyjaciół w Polsce w 2014 roku powiedziała: „To smutne, że już nigdy nie będzie nam dane się spotkać”. Zmarła dwa lata później, w Australii. Była jedną z gwiazd lat 80. Piękna, zgrabna, zmysłowa była często rozbierana przed kamerą. Grała kobiety będące obiektem pożądania. Tak obsadzono ją w filmie „Widziadło” z Romanem Wilhelmim i w erotycznym filmie „Thais” z Jerzym Kryszakiem, wystąpiła też w filmowym hicie „Soból i panna”. Grała w teatrze, m.in. Brigitte Bardot w sztuce reżyserowanej przez Tadeusza Łomnickiego. Uchodziła za zdolną aktorkę.
Była pasierbicą legendarnej Ewy Krzyżewskiej, znanej z „Popiołu i diamentu” oraz ekranizacji skandalizującej powieści „Zazdrość i medycyna”. Obie miały na pierwsze imię Lidia, ale wybrały jako aktorki inne imiona. Pięknej Ewie Krzyżewskiej przepowiadano międzynarodową karierę, ona zakochała się, postawiła wszystko na miłość, wyjechała, zniknęła z ekranu. Zginęła tragicznie w wypadku samochodowym. Jej wybrankiem i miłością życia był Bolesław Kwiatkowski, ojciec Doroty Kwiatkowskiej. Jak ułożyło się życie Doroty Kwiatkowskiej, czy rzeczywiście powtórzyła los swojej przybranej matki?
Ostatnia aktualizacja tekstu: 18.01.2024 r.
Kim była Dorota Kwiatkowska? Kariera aktorska
Dorota Kwiatkowska urodziła się w 1957 roku w Warszawie. Zadebiutowała w filmie "Akwarel", w 1980 roku ukończyła studia na Wydziale Aktorskim PWST w Warszawie. W 1983 roku zagrała w głośnym filmie „Thais”, opisywanym jako pierwszy polski film erotyczny – fabuła miała być pretekstem do pokazania orgii i nagich kobiet. Kwiatkowska jako kurtyzana wodziła w nim na pokuszenie mnicha Pafnucego - Jerzego Kryszaka. Fani twierdzili, że jest posiadaczką jednego z najpiękniejszych biustów na świecie. Jeszcze przed premierą filmu wyjechała z Polski na stypendium teatralne. "Ominęła mnie zarówno fala krytyki, jak i zachwytów, co mogłoby spowodować zawrót głowy", wspomniała później aktorka.
Zobacz też: Jerzy Turek i jego żona Lisia przeżyli razem blisko 50 lat. Nigdy się sobą nie znudzili
Miłość bez kalkulacji
Angielskiego kompozytora Charlesa Bodmana Rae poznała na przyjęciu. „Oświadczył mi się po dwóch tygodniach. Gdy w 1986 roku wyjechałam do Londynu na stypendium, lepiej się poznaliśmy. W końcu powiedziałam »tak«", opowiadała Dorota Kwiatkowska w wywiadzie dla "Przeglądu Australijskiego". Był od niej o dwa lata starszy, studiował muzykologię w Cambridge oraz kompozycję w Oxfordzie. W 1981 roku otrzymał od polskiego rządu dwuletnie stypendium podyplomowe – pisał pracę o kompozytorze Witoldzie Lutosławskim, zamieszkał w Warszawie. Wynajmował mieszkanie niedaleko Doroty.
Dorota Kwiatkowska dla ukochanego porzuciła karierę. Przez kilka lat mieszkali razem w Anglii. Próbowała grać w brytyjskich produkcjach, ale dostawała małe rólki. Nie miała chyba szansy, żeby się przebić. Wyjechała zza żelaznej kurtyny, nie miała pojęcia o zachodnim rynku filmowym, nie miała nawet agenta. W 1992 roku otrzymała jednak główną rolę w spektaklu "Run For Your Wife". Była przede wszystkim szczęśliwą żoną i to się liczyło. Urodziła córkę Izabellę.
Potem wyjechali z mężem do Australii, do Adelajdy, gdzie Charles został rektorem Akademii Muzycznej. Jej mąż świetnie się tam odnalazł i zajął pracą. Ona - jak mówiła – musiała znowu na nowo odszukać siebie. Niespecjalnie się to udało, czuła się samotna, córka studiowała w Bristolu i już pozostała w Anglii. Dorota Kwiatkowska przyjeżdżała do Polski, grała epizody w serialach „Blondynka” czy „Hotel 52” , ale czuła, że już o niej zapomniano.
"Nie mogę, rzecz jasna, poświęcić czegokolwiek z życia rodzinnego, które jest mi drogie, na to tylko, by być aktorką, chociaż tak bardzo pragnę grać! Powiem szczerze: po przyjeździe do Adelajdy chciałam znów ułożyć swoje zawodowe życie. A więc od nowa pod górę. Nie mam siły" - mówiła ze smutkiem w "Przeglądzie Australijskim".
"Samotna Dorotka zdmuchująca świeczki… życia"
Jan Krzyżewski pisał, porównując los Ewy i Doroty. "(Dorota) Kochała teatr, kochała film, ale niestety uważała – mam podstawy tak sądzić, że nieco o niej zapomniano. To trochę tak jak niegdyś było w życiu Ewy Krzyżewskiej, obie porzuciły film dla miłości swego życia i spokoju już nigdy nie odzyskały, tak Ewa, jak i Dorota. Pamiętam wspólne spotkanie z przyjaciółmi w restauracji „U kucharzy”, do którego pretekstem były jej 60. urodziny.
Niewielkie grono gości, właściciel dwojący się i trojący, aby zadowolić Jubilatkę, a pośrodku, za stołem – samotna Dorotka zdmuchująca świeczki… życia. I znowu nasuwa się porównanie z Ewą, dla której początkowa fascynacja małżeństwem przerodziła się w chęć bycia razem, ale tak naprawdę była to samotność dwojga ludzi spędzana, co prawda w pięknym domu w Andaluzji z wiernym owczarkiem Omarem, ale tylko … samotność”.
Jak pisał Jan Krzyżewski o Dorocie Kwiatkowskiej „Kiedy przyjechała do Polski w 2014 roku, robiła wrażenie przygnębionej. Powiedziała do przyjaciół „To smutne, że już nigdy nie będzie nam dane się spotkać”.
Dorota Kwiatkowska: ostatnie lata
Patrząc z zewnątrz, to jest piękne, że ktoś nie kalkuluje, tylko wybiera miłość. Ale małżeństwo różnie się układa, mąż Doroty Kwiatkowskiej był, w pewnym momencie, tak zajęty sobą i swoją pracą, że nie dość wspierał żonę. Sama Dorota Kwiatkowska-Rae opowiadała, że za małżeństwo płaci swoim zawodowym życiem.
„Lubię naturę i to mnie ratuje – mówiła w Przeglądzie Australijskim. – Ale sztuki mi brakuje! Dzika rozpacz po prostu! A jeszcze na dokładkę znajomi w Sydney i Melbourne kpią ze mnie, że w Adelajdzie mieszkam, gdzie nie mam szans na granie w filmie czy w profesjonalnym teatrze”. Zmarła w 2016 roku w wieku zaledwie 61 lat. Nie podano przyczyn jej śmierci. Została pochowana w Polsce, na Cmentarzu Bródnowskim w Warszawie