Olga Lipińska, nazywana „żelazną damą TVP”, od kilkunastu lat jest na emeryturze. Jej przygoda z telewizją rozpoczęła się w połowie lat 50. ubiegłego wieku, kiedy w wieku 17 lat otrzymała pracę w Telewizji Polskiej. Szybko stało się jasne, że ten zawód to jej wielka pasja, jednak artystka nie wiedziała wtedy, że uwielbienie do pracy będzie miało wielki wpływ na jej życie osobiste.

Reklama

Kariera Olgi Lipińskiej, twórczyni „Kabaretu Olgi Lipińskiej”

Reżyserka i scenarzystka teatralna i telewizyjna, satyryczka, a także twórczyni legendarnych już kabaretów, w tym Kabaretu Olgi Lipińskiej, wyznała kiedyś, że praca była jej jedynym uzależnienim w życiu. Z Telewizją Polską współpracowała przez pięćdziesiąt lat. „Ciągle śni mi się studio, czuję ten zapach, widzę aktorów, potykam się o kable. Jestem w tym śnie szczęśliwa”, przyznała w rozmowie z magazynem Wysokie Obcasy.

Odeszła, gdy władze stacji zaproponowali jej stworzenie show z publicznością. Odmówiła. Nie przyjęła też propozycji bardzo opłacalnej reklamy. „Mam tantiemy, wynajmuję mieszkanie. Nie jest źle”, odpowiedziała na pytanie, czy radzi sobie finansowo. Dziś nie tęskni również za telewizją. „Dzisiejsza telewizja to brednia i bełkot, więc nie, dziękuję”, stwierdziła w jednym z wywiadów.

ZOBACZ TEŻ: „W tym swoim szczęściu to Kalina w ogóle nie miała szczęścia”

Praca nad autorskimi spektaklami i programami była dla niej wszystkim. „Zależało mi. Musiało być dobrze, bo inaczej nie było po co sobie zawracać głowy”, tłumaczyła swoje podejście. Niektórzy artyści uważali ją za tyrana. Olga Lipińska miała twarde zasady, nie tolerowała spóźnień i wściekała się, kiedy coś szło nie tak.

Zobacz także

„Jak Olga coś reżyseruje, to aktor ze strachu przed nią zrobi wszystko”, powiedział kiedyś aktor Janusz Gajos, wspominając współpracę z artystką. „Jest despotką, człowiekiem apodyktycznym, wymagającym, krzyczącym. Ale wie, o co jej chodzi, ma wizję tego, co robi”, wyznał Wojciech Pokora [cytaty za portalem pomponik.pl].

Olga Lipińska, Marek Siudym, Grzegorz Wons i Barbara Wrzesińska na planie „Kabareciku Olgi Lipińskiej”, 1990 rok

Zenon Zyburtowicz/East News

Olga Lipińska zrezygnowała z macierzyństwa. Ujawniła powód

Męża poznała w studiu Telewizji Polskiej na placu Powstańców Warszawy. Szczupły blondyn w przykrótkich spodniach przyszedł wraz z innymi młodymi ludźmi z STS-u, aby „coś zagrać”. „On tak uważnie na mnie patrzył. W końcu zaprosił mnie do kina. Strasznie dużo gadał i rozśmieszał mnie. Potrafił stać godzinami pod budką telefoniczną naprzeciw moich okien, pisał fantastyczne listy. Strasznie się o mnie starał”, wspominała po latach.

Tak wyglądał początek związku Olgi Lipińskiej z współtwórcą i członkiem STS-u, a także dziennikarzem radiowym Andrzejem Wiktorem Piotrowskim. Mąż akceptował pracoholizm artystki i decyzje, jakie podejmowała. Również te o braku dzieci.

„Jako matka popełniłabym te same błędy, co moja mama. Tak, jak ona popełniła wszystkie błędy babci. To się ciągnie z pokolenia na pokolenie”, tłumaczyła już po przejściu na emeryturę. „Poza tym – albo praca, albo dzieci. Ja pracowałam na okrągło. Nie chciałam, żeby ktoś obcy wychowywał mi dziecko”, dodała.

ZOBACZ TEŻ: Na co dzień Hanka Bielicka zarażała poczuciem humoru, ale prywatnie los nie szczędził jej ciosów

W rozmowie z Gazetą Wyborczą Olga Lipińska nie kryła, że macierzyństwo po prostu nie jest dla niej. „Kiedyś powąchałam niemowlaka. Pachniał skwaśniałym mlekiem. Źle. Jego mama – świetna scenografka – zamiast rysować projekty, wisiała nad łóżeczkiem i wąchała go bez przerwy. Nie widziałam nic wzruszającego w rączkach i nóżkach. Ona nie mogła tego zrozumieć”, wspominała w wywiadzie.

Olga Lipińska i Andrzej Wiktor Piotrowski byli razem przez prawie czterdzieści lat. „Był moim najlepszym wyborem życiowym”, stwierdziła po śmierci męża w 1996 roku.

Źródło: WP, Pomponik

Reklama

Olga Lipińska świadomie zrezygnowała z macierzyństwa. Ujawniła powód

VIPHOTO/East News
Zenon Zyburtowicz/East News
Reklama
Reklama
Reklama