Dla niej poświęcił karierę. Historia Michała Choromańskiego i Ruth Sorel-Abramowicz
Ona przez swoje korzenie musiała uciekać z Polski. On trwał zawsze u jej boku
Ona urodziła się w Niemczech w rodzinie o żydowskich korzeniach. On był utalentowanym pisarzem, autorem przedwojennej „Zazdrości i medycyny” – powieści, która stała się kultowa. W trakcie wojny oboje musieli uciekać. Ruth Sorel-Abramowicz przez swoje żydowskie pochodzenie. On był w niej bez pamięci zakochany, więc nie wyobrażał sobie pozostać w Polsce. Choć ostatecznie powrócili do kraju, już nigdy nie powrócił na szczyt... Mimo wielu prób. Michał Choromański zmarł nagle. Dziś przez krytyków jest nazywany „wiecznym przybyszem”.
Ruth Sorel-Abramowicz – kobieta zjawisko
Ruth Sorel-Abramowicz, a właściwie Ruth Elly Abramovitch, przyszła na świat w 1907 roku w rodzinie pochodzących spod Krakowa żydów. On najmłodszych lat wykazywała muzyczny talent. Kształciła się pod okiem Émila Jaques-Dalcroze’a – on uczył ją rytmiki.
W latach 20. jej kariera nabrała rumieńców. Wówczas dołączyła m.in. do zespołu Mary Wigman, zaś od 1926 roku była częścią zespołu baletowego opery w Essen. Później jej taneczne popisy można było podziwiać na scenach Berlina czy Warszawy – to właśnie tutaj w 1933 roku wzięła udział w Międzynarodowym Konkursie Tańca Artystycznego i zachwyciła zebranych interpretacją tańców Salome (Taniec siedmiu welonów z opery Richarda Straussa Salome) i Matka. Jak podaje Słownik Tańca Uniwersytetu w Łodzi tak o jej występie pisał Henryk Liński na łamach „Kuriera Polski”: „wspaniale odtańczyła Salome, imponując finezyjnie kreślonymi kompozycjami tanecznymi i ich żywiołowym wykonaniem. Był to artyzm najwyższej klasy”.
Ciepłe przyjęcie i nasilające się w Niemczech nastroje antysemickie sprawiły, że zdecydowała się pozostać w Polsce na dłużej. Odbyła tournee po tutejszych miastach, gdzie prezentowała taneczne zdolności przed szeroką publicznością. Od 1937 roku prowadziła Prywatną Szkołę Tańca Artystycznego i Gimnastyki Rytmicznej Ruth Sorel, w której kształciły się m.in. Danuta Kwapiszewska, Hanna Szwarcówna, Yanka Rudzka.
Nie spoczywała na laurach. Z powodzeniem dawała kolejne występy: artystyczne, sięgające do polskiego folkloru, innowacyjne, dopracowane. Zachwycające detalem. Jej tanecznym partnerem był Georg Groke, z którym występowała w tamtym czasie regularnie. „Każdy ich własny występ świadczy o dużym wysiłku twórczym, unikaniu naśladownictwa i banału. Tym razem dali, między innymi, interesujące próby folkloru polskiego ciekawie przetworzonego w ich żywej fantazji”, pisał w 1939 roku o nich zachwycony Stanisław Głowacki.
Ich talent podziwiać mogli nie tylko Polacy: mieli za sobą tournee po Palestynie i USA. Ruth Sorel z powodzeniem współpracowała również z warszawskimi teatrami: m.in. Wielką Rewią i Polskim. Jej sukcesy przerwała wojna. Ale była on również początkiem długiego, dobrego małżeństwa z pisarzem Michałem Choromańskim...
Czytaj także: Byli razem 10 lat, trwał przy niej aż do śmierci. Tak wyglądało pierwsze małżeństwo Gabrieli Kownackiej
Ruth Sorel-Abramowicz
Michał Choromański – niewolnik jednej powieści?
Pisarz przyszedł na świat 22 czerwca 1904 roku w Jelizawietgradzie w Rosji (obecnie Kirowohrad w Ukrainie). Jego ojciec Konstanty był zruszczonym Polakiem, mikrobiologiem z zawodu, zaś matka Aleksandra była Francuzką z rodu Rogasskich.
Michał Choromański miał korzenie artystyczne. Był spokrewniony m.in. z Jarosławem Iwaszkiewicz i Karolem Szymanowskim. W domu, z którego pochodził, mówiło się wyłącznie po rosyjsku i francusku. Odebrał gruntowne wykształcenie: uczęszczał odpowiednio do gimnazjum, Technikum Ekonomicznego, zaś później wybrał studia psychologiczne oraz pedagogiczne.
Gdy w 1918 roku od wybuchu bomby zginął w Kijowie jego ojciec, musiał więc podjąć się pracy zarobkowej, by pogodzić naukę ze zdobywaniem środków do życia dla rodziny: matki i młodszej o dwa lata siostry Lidii. Nie bał się żadnych obowiązków: udzielał korepetycji, uczył podstaw rysunku w świetlicy Armii Czerwonej a nawet był intendentem (żywieniowcem), pomocnikiem piekarza czy sanitariuszem w szpitalu.
Jeszcze na studiach podjął współpracę z lokalną prasą. Widać było jego duży talent pisarski. Pierwsze utwory – co naturalne – pisał w języku rosyjskim. Nawet ten dorobek robi dziś wrażenie: przeszło tysiąc wierszy i debiutancki utwór prozatorski.
Była to „Powieść o muzyce” nigdy niewydana w języku polskim, w której oś fabularna w znacznym stopniu dotyczyła osobistych przeżyć autora. A te – wbrew pozorom – dalekie były od sielanki. Z powodu ogromnego stresu i problemów finansowych zapadł na gruźlicę stawu skokowego – bardzo trudną do wyleczenia, która wiązać mogła się nawet z amputacją nogi! (jej udało się mu cudem uniknąć, ale musiał poruszać się o kuli).
„Siedem lat temu zachorował na gruźlicę kostną oraz gruczołów i od tego czasu przestał być członkiem społeczeństwa uprzywilejowanego, został natomiast wciągnięty w najgorsze dno proletariatu gruźliczego. Jego historia choroby, przechowywana w archiwach kancelarii szpitala Czerwonego Krzyża, była najlepszą jego biografią”, pisał w niej (cytat za Łukaszem Ratajczakiem na łamach buwlog.uw.edu.pl). Przeżycia te naznaczyły Michała Choromańskiego na resztę życia...
Do Polski przyjechał wraz z matką i młodszą siostrą w 1924 roku. Ale i tutaj mu się nie przelewało. Walczył o swoje zdrowie za wszelką cenę, odbywał kolejne kuracje. Początkowo mieszkał w Zakopanem w... zakamarku piwnicy, która od chlewika była oddzielona jedynie deskami. Jednak wielokrotnie już udowodnił, że był człowiekiem zdeterminowanym i niezwykle pracowitym. Z trudnem, ale konsekwentnie uczył się zasad języka polskiego, zaczął nawiązywać kontakty z przedstawicielami środowiska artystycznego, takimi jak daleki kuzyn Karol Szymanowski, Witkacy czy Kazimierz Wierzyński. Tłumaczył wiersze na rosyjski i współpracowała z takimi czasopismami, jak „Wiadomości literackie”, „Gazeta Polska”, „Kurier Poranny” czy „Pion”, na łamach których publikował również własne utwory.
Co prawda pierwsza, wydana w 1931 roku powieść „Biali bracia” zapewniła mu uznanie środowiska literackiego, ale to ta druga, wydana w 1932 – „Zazdrość i medycyna” – stała się jego opus magnum. Dwa lata później doceniła ją Polska Akademia Literatury, przyznając Michałowi Choromańskiemu Nagrodę Młodych. Czytelnicy oszaleli na punkcie utworu, w którym przybliżone zostały losy trójkąta miłosnego, w który uwikłani są Rebeka i jej starszy mąż, przemysłowiec Widmar, podejrzewający ukochaną o zdradę, której ta ma się dopuszczać z atrakcyjnym doktorem Tamtenem, dyrektorem miejscowego szpitala. W 1973 roku zekranizował ją Janusz Majewski. W główne role wcielili się w nim Ewa Czyżewska, Mariusz Dmochowski i Andrzej Łapicki. Powieść sprawiła, że status społeczny pisarza uległ znacznej poprawie, mógł m.in. wynająć część willi „Chimera” w Zakopanem, co czynił aż do 1937 roku. Dużo również wówczas podróżował, m.in. po Brazylii, Argentynie i Afryce Zachodniej.
Nie spoczywał na laurach. Zaczął pisać również dramaty, m.in. komedię „Człowiek czynu”. Jego dzieła były wystawiane na deskach teatrów. Później przyszedł jeszcze czas na „Opowiadania dwuznaczne” czy „Skandal w Wesołych Bagniskach”, które ugruntowały jego pozycję jako pisarza.
Czytaj także: Maja Komorowska przez 55 lat była żoną hrabiego Jerzego Huberta Tyszkiewicza
Michał Choromański – portret. Zakopane, około 1932 roku. Zbiory Narodowego Archiwum Cyfrowego
Ruth Sorel-Abramowicz i Michał Choromański: pobrali się po wybuchu wojny, musieli opuścić Polskę
Jak się poznali? Mimo że trudno znaleźć na ten temat informacje i pozostaje to w sferze domysłów, można wnioskować, że on pojawił się na którymś z jej pokazów. A już na pewno znał jej talent z opowiadań znajomych: był wszak człowiekiem światłym, intelektualistą, który obracał się w kręgach artystycznych. Do grona przyjaciół Michała Choromańskiego należeli m.in. Witkacy czy Tadeusz Dołęga-Mostowicz. Z nimi w latach 30. XX wieku regularnie spotykał się w willi „Chimera” w Zakopanem.
Pewnym jest, że Michał Choromański i Ruth Sorel-Abramowicz poznali się w 1935 roku. Ślub wzięli cztery lata później, 6 września 1939 roku, w kościele protestanckim przy ulicy Kredytowej w Warszawie. Niestety wiedzieli już wówczas, że będą musieli uciec z kraju – byli w sobie zakochani bez pamięci, ale żydowskie pochodzenie tancerki i choreografki narażało ich na niebezpieczeństwo w okupowanej Polsce. Dla niego na pewno nie był to łatwy krok. Był u szczytu popularności, miała wiele do stracenia. I tak naprawdę ta decyzja bezpowrotnie jego karierę złamała...
Pomogli przyjaciele. Dzięki nim w marcu 1940 roku przez Wiedeń, Rzym i Londyn mogli zbiec. 15 września udało im się dotrzeć do Brazylii, w której rezydowali przez trzy lata. Później przyszedł czas na Kanadę i to tam karierę zaczęła rozwijać Ruth Sorel-Abramowicz. Założyła własne studia tańca, m.in. w Montrealu czy Westmount oraz Les Ballets Ruth Sorel/Ruth Sorel Modern Dance Group – projekt, dzięki któremu zaistniała na Canadian Ballets Festival w 1948 i 1949 roku. On nie tylko wspierał ją duchowo – napisał nawet libretto do choreografii „Mea Culpa, Mea Culpa” z muzyką Jana Sebastiana Bacha. Zawodowo był kierownikiem Komisji Literackiej Polskiego Instytutu Naukowego w Ameryce.
Krytycy doceniali warsztat Sorel, jej niezwykłe umiejętności i pasję. Dzięki temu mogła występować nie tylko w Kanadzie, lecz także w Stanach Zjednoczonych. Ale powiedzieć o niej, że była tylko choreografką i tancerką to jak nic nie powiedzieć. Była kobietą wielu talentów, nietuzinkową, która w znacznym stopniu przyczyniła się do rozwoju tańca współczesnego w ogóle. Dbała o każdy detal, precyzję wykonania i łączyła to z artystycznymi (literackimi) inspiracjami, muzykalnością i zapierającą dech ekspresją. Trudno wyobrazić sobie taniec współczesny w Kanadzie bez Ruth Sorel-Abramowicz.
A jednak para w listopadzie 1957 roku na pokładzie słynnego „Batorego” powróciła do Polski. Pomógł im w tym Jan Brzechwa, ówczesny prezes ZAiKS-u. Dlaczego podjęli tę decyzję? Być może chodziło o tęsknotę oraz wskrzeszenie kariery jej męża, który przez 17 lat żył przecież w cieniu wielkiej Ruth? Wiele na to wskazuje. Mówi się, że Choromański na emigracji cierpiał na „niemoc twórczą”. Wydał jedynie dramat „Szkoła marmuru”, który przeszedł praktycznie bez echa... Z dala od ojczyzny zaczął również zmagać się z depresją i bezsennością, które towarzyszyły mu już do końca dni.
Zobacz też: Zofia Stryjeńska pisała, że "życie rodzinne spaliła na ołtarzu sztuki". Jak potoczyły się losy artystki?
Michał Choromański z żoną Ruth Sorel-Abramowicz, mieszkanie pary przy ulicy Marszałkowskiej w Warszawie, 15.10.1965 rok
Michał Choromański – nigdy nie udało mu się powtórzyć sukcesu „Zazdrości i medycyny”
Zamieszkali przy ulicy Marszałkowskiej w Warszawie w dwupokojowym mieszkaniu z widokiem na Pałac Kultury i Nauki. Po powrocie ona znalazła zatrudnienie m.in. w Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej w Warszawie. Współpracowała także z Teatrem Ateneum im. Stefana Jaracza.
A on? Gdy zjawili się w Polsce, wstąpiły w niego nowe siły. Zaczął pracować ze zdwojoną siłą, jakby chcąc zrekompensować sobie i światu lata milczenia. Niemal co roku wydawał nową powieść, ale żadna nie odniosła już takiego sukcesu, jak jego przedwojenne dzieła. Pisał przy tym również reportaże i felietony, dramaty, wspomnienia. W ciągu ostatnich 12 lat życia wydał aż dziewięć powieści. Ale już nie wrócił do łask krytyków i czytelników...
Michał Choromański był człowiekiem wielkiej pasji i dużego talentu, ale przez zawirowania historii nie odnalazł spełnienia. Wręcz przeciwnie – krytycy literaccy nazywają go – jak podaje Łukasz Ratajczak w swej publikacji – „wiecznym przybyszem”. Nie potrafił odnaleźć się w sytuacjach i miejscach, w które rzucił go los. Emigracja odcisnęła na nim bolesne piętno. Cierpiał, nie sypiał, tęsknił za Polską. A gdy do niej wrócił – mimo tytanicznego wręcz wysiłku – nie udało mu się już powtórzyć sukcesu sprzed wojny. Czuł się odrzucony, osamotniony, nieswój. Przez 17 lat ominęło go wiele wydarzeń, które kształtowały tożsamość tamtego społeczeństwa. Zamknął się w formie powieści przedwojennej, przez co stał się anachroniczny, nieautentyczny dla odbiorców. Dlatego też nie był w stanie odnieść sukcesu czy nawet przypomnieć o swoim istnieniu i talencie...
Właściwie jedynym a na pewno największym wsparciem była dla niego ukochana, dla której przecież poświęcił karierę... Zmarł nagle 24 maja 1972 roku. Ruth Sorel-Abramowicz przeżyła go o dwa lata. Nie doczekali się dzieci. Ich szczątki spoczęły na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach w Warszawie.
Czytaj także: Ryszard i Małgorzata Riedlowie: tak potoczyła się historia ich wielkiej i burzliwej miłości
Źródła: Buwlog.uw.edu.pl, Słownik Tańca, Polona.pl
Michał Choromański, Warszawa, 25.05.1966 r.
Grób Michała Choromańskiego i Ruth Sorel-Abramowicz, warszawskie Powązki, 11.04.2012 rok