Nigdy nie przestała go kochać. Gdy zmarł, nie zgodziła się, by spoczął pod krzyżem...
Izabella Wilczyńska Szalawska dbała o to, by grób jej męża zawsze ozdabiały świeże, czerwone róże
Aktor Andrzej Szalawski zapisał się na kartach historii polskiego kina jako legendarny Jurand ze Spychowa z „Krzyżaków”. Niestety jego talent aktorski okryty został hańbą po tym, jak oskarżono go o kolaborację z Niemcami podczas II Wojny Światowej. Mimo wszystko aktor starał się wieść na tyle normalne życie, na ile pozwalała mu sytuacja. Swoją żonę, Izabellę poznał, gdy oboje byli już dojrzali. Połączyło ich bardzo silne i niezwykłe uczucie. Gdy zmarł, nie chciała dopuścić, by na jego grobie postawiono krzyż...
Andrzej Szalawski i Izabella Wilczyńska poznali się, gdy byli już doświadczeni życiowo
Andrzej Szalawski i Izabella Wilczyńska spotkali się w 1963 r., gdy oboje byli już dojrzali i mieli za sobą już inne małżeństwa. Ich poprzednie miłości nie miały jednak szczęśliwego zakończenia. „W życiu przeżyłam trzy miłości. Pierwszą w wieku 17 lat, rok przed wybuchem wojny, gdy zakochałam się w młodym podchorążym. [...] Zakochałam się nim, mając 21 lat” mówiła w rozmowie z Rewią. Razem z Bronisławem Trońskim działała w konspiracji w powstaniu warszawskim. Gdy wojna się skończyła, para postanowiła się pobrać. Z tego związku narodził się im syn, Michał Troński, również aktor. Po 20 latach para zdecydowała się podążyć innymi ścieżkami i wzięła rozwód. To właśnie wtedy w jej życiu pojawił się 9 lat starszy od niej Andrzej Szalawski, który został jej trzecią i ostatnią miłością.
Aktor miał za sobą już niejeden zawód miłosny. Był dwukrotnie żonaty: jego pierwszą żoną została poślubiona w listopadzie 1939 tancerka i aktorka Kazimiera Kruszelnicka, a drugą poślubiona w 1956 aktorka i reżyserka Stefania Gintel-Domańska.
Izabella Wilczyńska-Szalawska, sztuka „Klątwa”
W lipcu 1963 roku Izabela Wilczyńska wyjechała na turnus zdrowotny do Szczawnicy. Przypadek sprawił, że w tym samym czasie miejsce odwiedzał również Andrzej Szalawski. O tym, że aktor pojawił się w okolicy, poinformowała ją koleżanka: „Znałam go z ekranu, z filmu „Krzyżacy” i nigdy nie widziałam w cywilu, więc zażartowałam, mówiąc do koleżanki, że pewnie... wygląda jak stary pierdoła. Pamiętam, jak koleżanka pogroziła mi palcem, mówiąc: Oj, Izuniu, i uważaj... On jest również samotny” wspominała.
Zobacz także: „Żyję tak, żeby pokazać też innym, że wiek nie stanowi bariery”. Ewa Kasprzyk zdradziła receptę na młodość
Miłość Andrzeja Szalawskiego i Izabelli Wilczyńskiej zaczęła się jak w filmie
Ich pierwsze spotkanie wyglądało, jakby zostało wyreżyserowane na potrzeby prawdziwego filmu romantycznego. Gdy aktor przechodził przez salę, niechcący potrącił stolik, przy którym siedziała młodsza od niego aktorka, rozlał kawę i rozsypał wokół niej monety. Od razu schylił się, by je pozbierać, jednakże Izabella Wilczyńska była szybsza i pozbierała większość, zostawiając mężczyźnie zaledwie 10 groszy. Miała wtedy żartobliwie powiedzieć „tanio pana ta kawa kosztowała”. Zmieszany sytuacją mężczyzna wykorzystał ten moment, by przedstawić się pięknej nieznajomej.
Gdy opuszczali turnus zdrowotny, byli już parą. Nie od razu zamieszkali razem: aktorka zdecydowała się dać nowemu partnerowi nieco czasu. Chciała być pewna, że oboje oczekują od siebie tego samego i mają takie same wartości. Po dwóch miesiącach zdecydowali się na zamieszkanie pod jednym dachem. Narodził się jednak problem: Andrzej Szalawski nie miał sformalizowanego rozwodu z poprzednią żoną, chociaż od dawna nie uważali się za parę. Postanowili więc wyjechać do Gdańska, gdzie podjęli pracę w Teatrze Wybrzeże. Ich ślub odbył się cztery lata później.
Andrzej Szalawski, Jurand ze „Spychowa”, Krzyżacy, 1960 rok
Para spędziła ze sobą 23 lata. Rozdzieliła ich dopiero śmierć aktora, która nastąpiła w Domu Aktora w Skolimowie. Przez kolejne kilka lat aktorka nie chciała odwiedzać tego miejsca. Kojarzyło się jej jedynie z ostatnimi momentami życia jej ukochanego.
Czytaj też: Byli razem niemal cztery dekady. Ewa Krawczyk wciąż jest zakochana w swoim mężu
Izabella Wilczyńska-Szalawska nie zgodziła się, by na grobie Andrzeja Szalawskiego postawiono krzyż
Andrzej Szalawski przez ponad czterdzieści lat walczył o sprawiedliwość. Miał nadzieję, że doczeka się dnia, w którym zostanie oczyszczony z przedstawionych mu zarzutów o kolaboracji. Niestety nie udało mu się dożyć do tego dnia. Zmarł 11 października 1986 r. na skutek wylewu. Jego ciało złożono na cmentarzu na warszawskich Powązkach. Podczas ceremonii pogrzebu przydarzyła się skandaliczna, jednakże bardzo symboliczna sytuacja. Jego żona nie zgodziła się na to, by na grobie jej ukochanego postawiono krzyż. Miała na to jednak wytłumaczenie: miała powiedzieć, że jej mąż „przez większą część życia nosił na barkach swój krzyż. Nie chciałam, by cień krzyża padał jeszcze na jego grób”...
Andrzej Szalawski, Teatr Narodowy, sztuka „Henryk VI na łowach”, 1958 r.
Do końca życia regularnie odwiedzała jego grób. Początkowo pojawiała się tam codziennie i ofiarowywała mężowi świeże, czerwone róże. Gdy zamieszkała w odległym od Warszawy Skolimowie, dbała o to, by co najmniej raz w miesiącu zjawić się w miejscu spoczynku męża. Gdy zmarła w 2012 r. spoczęła tuż obok niego. Do ostatnich dni podkreślała, że Andrzej Szalawski był „mężczyzną jej życia”...
Zobacz także: Wróżka przewidziała mu, że odejdzie w wieku 72 lat. Władysław Hańcza odszedł zgodnie z jej przepowiednią...
Andrzej Szalawski, Jurand ze „Spychowa”, Krzyżacy, 1960 rok