Zofia Zborowska to spełniona aktorka, a także mama i żona siatkarza, Andrzeja Wrony. Latem 2021 roku powitała na świecie swoją pierwszą pociechę i chętnie dzieli się z fanami w mediach społecznościowych nie tylko codziennością młodej mamy, ale także wszelkimi obawami, nie unika również trudnych tematów. Ostatnio otworzyła się w kwestii swojego zdrowia... a właściwie kondycji. „Moje ciało zaczęło się po prostu rozsypywać”, napisała wprost.

Reklama

Zofia Zborowska – kariera, rodzina

Pochodzi z rodziny artystycznej – jej mamą jest Maria Winiarska, a tatą Wiktor Zborowski. Zofia Zborowska również poszła w te ślady i pod koniec lat 90. zadebiutowała jako aktorka. Mogliśmy ją oglądać między innymi w „Złocie dezerterów”, „Miłości na wybiegu”, „Barwach szczęścia”, „Przystani” czy filmie „Miłość, seks i pandemia”.

W życiu prywatnym jest szczęśliwą i spełnioną żoną siatkarza Andrzeja Wrony, którego poślubiła w 2019 roku. Wspólne zdjęcia zakochanych często możemy zobaczyć w mediach społecznościowych aktorki. Zofia Zborowska jest również mamą małej Nadziei, która urodziła się latem 2021 roku. I choć dziewczynka jest oczkiem w głowie dumnych rodziców, to jej mama nie ukrywa, że czas po ciąży nie był dla niej łatwy.

„Bycie rodzicami przewartościowuje wszystko. Myślę, że nasze początki rodzicielstwa zmieniają absolutnie wszystko. Jak okazuje się, że zabierają ci dziecko po 20 minutach, nie wiadomo dlaczego, nie masz tych dwóch godzin z dzieckiem, tylko masz 20 minut i jeszcze do tego jesteś po porodzie, w totalnym szoku, to jest to pewnego rodzaju trauma, a to było tylko zwykłe zapalenie płuc. Wrodzone zapalenie płuc, które się po prostu zdarza”, wyznała w rozmowie z Jastrząb Post.

Czytaj też: Lenka Klimentova ma za sobą trudne chwile pełne bólu. „Naprawdę nikomu nie życzę”

Zobacz także

Zofia Zborowska o stanie swojego zdrowia

Teraz aktorka poruszyła w mediach społecznościowych kwestię swojego zdrowia. Okazuje się, że Zofia Zborowska od czasu porodu zmaga się z pewnymi dolegliwościami. „Największym dla mnie paradoksem było to, że po ciąży i porodzie, gdy zdałam sobie, że moje ciało może autentycznie WSZYSTKO i jestem (jak każda z nas) bohaterką to moje ciało zaczęło się po prostu rozsypywać… Kontuzja goniła kontuzje. Wystarczył jeden konkretny stres, a ja następnego dnia nie mogłam chodzić (!!!). I stąd po, ponad 1,5 roku „dochodzenia do siebie”, zdecydowałam się, za namową mojej przyjaciółki (fitfriszki) na dołączenie do grupy porannych wariatek. Trzymajcie kciuki! Mam nadzieje, ze dam radę! Na razie jaram się opór”, napisała na Instagramie. Życzymy samych sukcesów i powrotu do pełni sił!

Reklama

Zobacz także: Zapadł wyrok w sprawie Jerzego S. Jakie poniesie konsekwencje?

Reklama
Reklama
Reklama