Zniknął z mediów, niespodziewanie powrócił. Teraz Filip Chajzer wyznaje wprost, że zawierzył życie Maryi
Dziennikarz pisze kolejną książkę

Po głośnej aferze wokół swojej fundacji Filip Chajzer usunął się w cień. Dziennikarz opuścił Polskę w maju zeszłego roku i przeprowadził się do Hiszpanii. Przez długi nie zabierał głosu publicznie i nikt nie wiedział czy i kiedy dokładnie zamierza powrócić. Teraz przerwał milczenie i wziął udział w podcaście, w którym skomentował głośne wydarzenia ze swojego życia. Przy okazji opowiedział również o wyjątkowej, bliskiej relacji z Maryją.
[Ostatnia publikacja na VUŻ i Viva Historie 07.03.2025 r.]
Tak dziś wygląda życie Filipa Chajzer. Po miesiącach milczenia skomentował głośną aferę
W maju zeszłego roku Polska żyła aferą związaną z mamą Oskara. Kobieta oskarżała Filipa Chajzera i jego fundację o wstrzymanie wypłaty środków, które zgromadzono na leczenie chłopca. Twierdziła, że w ten sposób odbierana jest mu szansa na przeżycie. Dziennikarz wydał w tej sprawie oświadczenie, zaś później wszystkim zajęły się organy ścigania, czego efektem było postawienie kobiecie zarzutu wyłudzenia na kwotę blisko miliona złotych.
Teraz w podcaście CUDO.twórcy Filip Chajzer odniósł się do tamtego niezwykle trudnego czasu. Przyznał, że był wówczas „bezsilny”, wiedział, jaka jest prawda, ale nic z tym nie mógł zrobić. Postanowił więc poszukać pomocy i ukojenia w modlitwie. Według jego słów, dzięki temu wydarzył się cud...
„Ja bym muchy nie skrzywdził, a co dopiero dziecko rzekomo umierające. I przed tym nie masz jak się obronić, wydano na mnie wyrok. Nikt tego nie poddał weryfikacji. I ja powiedziałem: zawierzam moje życie Tobie, bo ja już fizycznie nie mam siły. Słuchajcie, ja ląduję samolotem z Pizy do Polski, dzwoni telefon: panie Filipie, jak najszybciej potrzebujemy pana w prokuraturze, potrzebne są pana zeznania, one są kluczowe. Ja mówię: Co się dzieje? Temu dziecku, przez które cała ta historia się zaczęła, grozi niebezpieczeństwo, potrzebujemy pana zeznań. Ta kobieta została zatrzymana. I ja wtedy pomyślałem: wow. (...)”, relacjonuje były prowadzący „Dzień Dobry TVN”.
Czytaj także: Teraz już wszystko jasne. Zygmunt Chajzer przerywa milczenie i opowiada o relacji z synem

Filip Chajzer ma silną więź z Bogiem. Zawierzył życie Maryi
Już w zeszłym roku w swoich mediach społecznościowych zwierzył się, że każdy poranek spędza w kościele, a dokładniej w Świątyni Opatrzności Bożej na warszawskim Wilanowie. „Tak zaczynam każdy dzień i te dni są bardzo dobre”, napisał pod zdjęciem z wnętrza budynku.
Okazuje się, że pielęgnować relację z Bogiem zaczął intensywnie w chwili życiowego kryzysu, którym była wspomniana sytuacja z matką Oskara. Wówczas postanowił zawierzyć życie Maryi.
„Jestem w kościele, jestem rozwalony na kawałki, proszę o pomoc, wsiadam do samolotu, wysiadam w Polsce i się dzieje. Gdyby to się nie stało, ta policja, prokuratura nie zadziałały, nie dostały informacji o tym, że temu dziecku może coś grozić nie przeze mnie, tylko ze strony własnej matki, to ja bym do dzisiaj żył z oskarżeniem, że przeze mnie umiera dziecko. A to nie jest życie, wierzcie mi. Do końca moich dni musiałbym się ukrywać, czułbym wstyd, nie mógłbym wychodzić z domu, prawdopodobnie nie mógłbym żyć w Polsce”, zadeklarował Filip Chajzer.
Według dziennikarza to znacznie więcej niż zwykłe zrządzenie losu: upatruje w tym ingerencję Opatrzności. Jakby tego było mało, wyznał, że... pisze na ten temat książkę.
„O tym wszystkim, co się dzieje i wydarzyło, nie można nie napisać książki. Bo ja jestem pragmatyczny do bólu, stoję nogami na ziemi na maksa, jak tylko się da i jak dzieją się takie rzeczy, to uważam, że trzeba o nich ludziom opowiedzieć, bo nic bardziej namacalnego nie dostaniesz niż ta historia”, przekonuje.
W rozmowie tej opowiedział również o swoim życiu po odejściu z telewizji, kebabie, który otworzył oraz negatywnych komentarzach, z którymi musiał się zetknąć.
Czytaj także: Filip Chajzer we wzruszającej publikacji wspomina zmarłego syna: „Myślę o Tobie cały czas”