Reklama

Przypomnijmy, że Anna Wendzikowska przez wiele lat była związana ze stacją TVN. Przeprowadzała wówczas wywiady z najsłynniejszymi światowymi artystami. Z czasem poinformowała swoich obserwatorów, że odchodzi z telewizji, ponieważ była ofiarą mobbingu. „Byłam poniżana, gnębiona, codziennie drżałam o pracę”, wyznała. Później odnalazła spokój, który nie trwał długo. Dlaczego? Ponieważ w Boże Narodzenie zmarł jej tato. Prezenterka pożegnała go we wzruszających słowach. „Nie żegnamy się, tato, mówimy do zobaczenia… Nie wierzyłeś w siły wyższe, ale odszedłeś w Narodzenie Pańskie…”, czytamy.

Reklama

Zmarł ojciec Anny Wendzikowskiej

Wczoraj gwiazda telewizji opublikowała nagranie z archiwalnymi fotografiami swojego ojca, Marka Wendzikowskiego. W tle wybrzmiał fragment piosenki zespołu Lady Pank. Z opisu dowiadujemy się, że tata ulubienicy widzów odszedł w Boże Narodzenie. „Dzisiaj znowu pada deszcz, widzisz? To była Twoja ulubiona piosenka… Nie żegnamy się, tato, mówimy do zobaczenia… Nie wierzyłeś w siły wyższe, ale odszedłeś w Narodzenie Pańskie… Ty wiesz, że ja nigdy nie wierzyłam w przypadki…”, czytamy.

CZYTAJ TEŻ: Mel C zrezygnowała z udziału w „Sylwestrze Marzeń” w TVP. Podała powód nagłej decyzji

Anna Wendzikowska Instagram/@aniawendzikowska

Anna Wendzikowska – relacja z rodziną

Dziennikarce udało się spotkać z tatą niedługo przed jego śmiercią. „Dziękuję, że na mnie poczekałeś i że mogłam się pożegnać… serce mi pęka, bo gdybym mogła to bym Cię zatrzymała, ale wiem, że musiałeś iść…”, napisała. „Mówiłeś, że masz w nosie, co po śmierci, bo już Cię nie będzie, więc Ci będzie wszystko jedno… W tej kwestii też mieliśmy odmienne zdania… Więc chciałam Ci powiedzieć: dziękuję, kocham Cię… You did good!”, dodała.

Przypomnijmy, że w minionym roku Anna Wendzikowska opowiedziała swoim fanom, że nie utrzymuje kontaktu ze swoimi rodzicami. Dlaczego? Ponieważ w dzieciństwie mieli wobec niej wygórowane oczekiwania. „Słabo to wspominam, ponieważ musiałam uczyć się mnóstwa bezsensowych rzeczy, zamiast rozwijać się w tym, co było moje. Tylko dlatego, że oczekiwano ode mnie, że z każdego przedmiotu będę miała szóstkę. Koszmar”, opowiadała. „To były inne czasy. Nie rozpatruję tego w ten sposób, że coś mi narzucali. Wszystko, co się dzieje w naszym życiu, dzieje się po coś. Nie byłabym tym, kim jestem, gdyby nie to, co się w moim życiu wydarzyło”, dodała w rozmowie z Pudelkiem.

Prezenterka nie ma do nich jednak żalu. „Nie ma co rozpamiętywać przeszłości i mieć do kogoś pretensji, to stawianie się w pozycji ofiary. Pielęgnowanie w sobie urazy cofa człowieka w rozwoju. Można komuś wybaczyć, kogoś kochać i nie mieć sytuacji napiętej, ale chcieć zachować dystans dla własnego zdrowia psychicznego”, czytaliśmy.

Marek Wendzikowski odszedł w wieku 69 lat. Jego córce składamy najszczersze wyrazy współczucia.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: "Umarł jeden z najżyczliwszych ludzi, jakich znałem". Gwiazdy żegnają Emiliana Kamińskiego

Reklama

VIPHOTO/East News

Reklama
Reklama
Reklama