Reklama

Gwiazda discopolo Zenek Martyniuk pojawił się na sylwestrowym koncercie w Zakopanem. Na imprezę zabrał ze sobą swojego syna, Daniela. Niestety syn muzyka zdecydował się zepsuć mu czas świętowania i zaczął awanturować się pod hotelem, a jego zachowanie wymagało aż dwukrotnej interwencji tamtejszej policji. Teraz jego ojciec zdecydował się zabrać głos. Wyraźnie odciął się od swojego syna.

Reklama

Syn Zenka Martyniuka, Daniel Martyniuk, awanturował się pod hotelem w Zakopanem

Nie od dziś wiadomo, że syn Zenka Martyniuka, Daniel Martyniuk, do potulnych nie należy. Media kilkukrotnie donosiły o jego wybrykach. Ostatnio zrobiło się o nim głośno ze względu na jego ślub z ukochaną Faustyną Jamiołkowską-Martyniuk. Wtedy syn muzyka wydawał się rozpoczynać nową drogę życia w nowej wersji samego siebie. Niestety sielanka nie trwała zbyt długo.

Tuż sam początek 2024 r. był dla niego i dla jego bliskich nie lada wyzwaniem. Podczas obchodów Nowego Roku Daniel Martyniuk miał kłócić się ze swoją żoną, a później awanturował się także z obsługą hotelu oraz innymi gośćmi. Jego agresywne zachowanie sprawiło, że musiała interweniować policja, i to dwukrotnie. W końcu funkcjonariusze zdecydowali się wyprowadzić nietrzeźwego awanturnika w kajdankach.

Zobacz także: Nie chciał z nią pracować, dręczyła go w szkole. Dopiero na planie serialu Maciej Musiał i Olga Kalicka się zaprzyjaźnili

Zenek Martyniuk skomentował zachowanie syna. Zdecydowanie odciął się od sytuacji

Już z pierwszymi doniesieniami o wydarzeniu, głos zabrała żona Daniela Martyniuka, Faustyna. Sprostowała, że między nią a jej mężem wcale nie doszło do kłótni. „Wpisanie w stek kłamstw, wyzwisk kierowanych do mnie, awantury małżeńskiej przed hotelem pomiędzy mną a Danielem w Zakopanem napawa obrzydliwością. Jest to kłamstwo” można było przeczytać na jej profilu na Instagramie. Nie zdecydowała się jednak wyjaśnić, co tak naprawdę miało miejsce w nocy z 31 grudnia na 1 stycznia.

Po kilku dniach głos w sprawie zdecydował się zabrać sam „król disco-polo”: „Ja się nie nazywam Daniel, ja się nazywam Zenon Martyniuk, a on odpowiada za siebie. Ja tego nie chciałbym komentować” powiedział dziennikarzom Jastrząb Post. Więcej komentarzy nie zechciał dodać.

Jednocześnie, syn muzyka właśnie rozpoczyna swoją muzyczną karierę. Jego menadżer, Marcin Kiljan, zapytany o to, czy w tych okolicznościach to pewno właściwy czas na stawianie pierwszych kroków w świecie muzyki, zdecydował się odpowiedzieć: „Tak. Planowałem to trochę później, ale Daniel już siedzi, czeka i żyje myślą, że będzie śpiewał”. Dodał jednak, że jest świadomy ryzyka. „Wchodzenie z nim współpracę jest ryzykowne, ale ja lubię wyzwania. Może naprawdę wiele wnieść do branży muzycznej, o ile będzie grzeczny”.

Czytaj również: Ojca zna głównie z opowieści, miał 5 lat, gdy odszedł. Syn Grzegorza Ciechowskiego z czułością mówi o swoim tacie

FORUM
Reklama

Daniel Martyniuk, Pytanie na Śniadanie, 29.10.2018

Reklama
Reklama
Reklama