Zdrada może być szansą na przemiany w związku. Jak tego dokonać?
Każdy kryzys, także zdrada, może stać się dla związku szansą
- Redakcja VIVA!
Większość z nas myśli, a czasem także deklaruje, że kiedy partner go zdradzi, to będzie koniec związku. To jednak teoria, bo kiedy rzeczywiście nam się to przydarzy, już nie zawsze jesteśmy przekonani, że związek musi się rozpaść. A po czasie bywa, że dochodzimy nawet do wniosku, że każdy kryzys, także zdrada, może stać się szansą, jeżeli odpowiednio go potraktujemy, przepracujemy.
Czytaj także: Fundamenty szczęśliwego związku. Jak je stworzyć?
Zdrada nie musi być końcem relacji
I faktycznie, zdarza się, że zdrada nie tylko nie jest końcem relacji, ale wręcz przeciwnie, staje się – paradoksalnie – otwarciem prawdziwej, głębokiej rozmowy między partnerami. Być może pierwszej takiej od bardzo dawna. A – jak podkreślają psychologowie – w chwili, kiedy ludzie spotykają się w rozmowie, pojawia się szansa na ciąg dalszy. Bo wtedy można zobaczyć szerzej sytuacją związku i doszukać się źródeł zdrady we wspólnej przeszłości. Być może leżą one po obu stronach? I absolutnie nie chodzi o to, by zdradę usprawiedliwiać, ale by dostrzec, że niejednokrotnie związek da się po niej odbudować. Nie wszystko musi być stracone. Choć są pewne warunki.
Zdrada szansą na przemianę związku
Na początku relacji wszyscy myślimy dość podobnie: „Ludzie zdradzają, ale to nigdy nie będzie nas dotyczyło, nasza miłość jest inna, wyjątkowa”. A potem przychodzi prawdziwe życie: nieporozumienia, stres, rutyna, znudzenie. I… dzieje się. Jedno z partnerów dopuszcza się zdrady. Dla niektórych to koniec relacji, zwykle tak czują osoby, które mają skłonność do postrzegania świata i zdarzeń w czarno-białych barwach. Nie ma szarości, wina leży po jednej stronie. Ale są też tacy, którzy gotowi są – z różnych powodów – próbować ratować związek. Czują, choćby intuicyjnie, że być może źle działo się już wcześniej, ale tego nie widzieli, albo widzieć nie chcieli. Po zdradzie trudno udawać, że wszystko jest w porządku. Nie jest w porządku. Ale jeśli dwoje dorosłych i dojrzałych osób weźmie odpowiedzialność za to, co się stało, jest szansa, że zdrada będzie początkiem przemiany związku. Warto bowiem pamiętać, że zwykle to nie sam akt zdrady jest zasadniczym problemem, jest nim to, co pod spodem – nadwyrężona więź łącząca partnerów.
Zobacz też: Podobno seks to zdrowie, ale właściwie dlaczego?
Jak przejść przez zdradę
Przejście przez zdradę, oznacza przejście przez kolejne fazy: fazę szoku, fazę zaprzeczenia, przeżywanie, przebaczenie i ostatnią fazę – integracji. Nie zawsze jesteśmy w stanie poradzić sobie z emocjami, które się w takiej sytuacji w nas pojawiają sami. To bez wątpienia moment, kiedy warto rozważyć skorzystanie z fachowej pomocy – terapii małżeńskiej. Ważne, by na bieżąco analizować swoje emocje, nie tłumić gniewu, ale też go nie podsycać, zrobić miejsce na łzy, żal, cierpienie, ale nie „rozsiadać się” w nim, nie „celebrować” poczucia bycia ofiarą. Ból się pojawi, jest zrozumiały, naturalny, ale nie należy zatrzymywać się na etapie jego przeżywania, raczej zastanowić się, co może dać pozytywnego. W tym także pomoże terapia. Dzięki przepracowaniu zdrady mamy możliwość, by dotrzeć do swoich najgłębszych pragnień. Możemy uświadomić sobie, jaką wartość tak naprawdę ma dla nas związek, i że jest ona tak duża, że zdrada nie jej nie przekreśliła. Wybaczyć oznacza również „wrócić” do więzi. Nie rozpamiętywać zdrady, nie wytykać jej partnerowi przy każdej możliwej okazji: „Wybaczam, bo jesteś dla mnie ważny/a. Wybaczam, bo dostrzegam, że się zmieniasz”.
Wybaczyć nie oznacza jednak zapomnieć, a zaakceptować to, co się zdarzyło i wyciągnąć z tego wnioski, dla siebie samego, i dla relacji. Chodzi o to, by zamknąć drzwi za „dawnym” związkiem i przejść do „nowego”. To da się zrobić. To jest możliwe.
Autor: Karolina Morelowska-Siluk