Reklama

Wojciech Szczęsny już w 2006 roku w wieku 16 lat przeszedł do Arsenalu z Legii Warszawa. Przeprowadził się do Londynu i to Anglia stała się jego domem oraz ukształtowała dorastającego wówczas piłkarza. Z wymarzonej drużyny wypożyczono Szczęsnego najpierw do jednego z angielskich klubów (Brentford), a potem do AS Roma. "Polak opuszczał Arsenal jak gość dom, z którego gospodarze delikatnie go wypychają, ale ten nie ma ochoty jeszcze się żegnać", tak o sytuacji pisał Przegląd Sportowy. Jednak Rzym, do którego przeprowadził się z ukochaną MaRiną Łuczenko-Szczęsną, spodobał się parze. W zeszłym roku Wojtek w wywiadzie dla VIVY! mówił: "(...) nie jest nam we Włoszech wcale gorzej, a sportowo wyszło na moją korzyść". Dlaczego?

Reklama

Polecamy też: Czy żyją jak milionerzy? Marina i Wojtek Szczęsny odsłaniają w najnowszej VIVIE! rąbka swoich tajemnic

Zbigniew Boniek o MaRinie i Wojciechu Szczęsnych

Szybko okazało się, że Szczęsny odnalazł się w nowym otoczeniu. W ciągu kilkunastu miesięcy, które spędził w Wiecznym Mieście, według specjalistów nabył nowe umiejętności i we Włoszech uchodzi obecnie za jednego z najlepszych golkiperów. Na temat sportowca pozytywnie wypowiada się również były selekcjoner reprezentacji Polski w piłce nożnej, Zbigniew Boniek: "Zrobił kolejny krok w karierze. Dobrze wygląda: jest silny, szczupły, dynamiczny, wyprostowany w bramce. Bije od niego koncentracja. Widać to po pewnych ruchach, po zachowaniu w bramce. Nie przesądzam, ale może pomógł mu ślub, po którym dojrzał".

Polecamy też: Singapur, Hawaje, Japonia. Egzotyczne podróże MaRiny i Wojciecha Szczęsnych na 11 zdjęciach

Przeprowadzka?

Niestety, za cztery miesiące Wojciech Szczęsny prawdopodobnie po dwóch sezonach zakończy współpracę z rzymskim klubem. Co dalej? Z Arsenalem ma kontrakt do 2018 roku, potem klub będzie musiał podjąć decyzję - sprzedaje piłkarza czy nie. Okazuje się jednak, że sportowiec ma dobrą passę, bo do jego agenta już odezwały się inne kluby z Włoch, Niemiec i Anglii. A sam o poprzedniej przeprowadzce powiedział: "Kiedy decydowałem, że zmieniam klub i idę "na wypożyczenie" do Rzymu, MaRina nigdy nie prosiła, żebyśmy zostali w Londynie, gdzie jest nasz dom, ogród, nasza jabłoń i jej życie zawodowe, choć zdawałem sobie sprawę, że dla niej będzie to cios. MaRina dała mi ogromne wsparcie w podjęciu tej decyzji i zapewniała, że wszędzie damy sobie radę".

Reklama

Polecamy też: „Zaklepałem ją sobie i już mi nie ucieknie”. Jak Wojtek Szczęsny podrywał MaRinę? Przeczytacie tylko w najnowszej VIVIE!

Reklama
Reklama
Reklama