Reklama

Z zazdrością trudno wygrać. Przejmuje kontrolę nad naszymi myślami i uczuciami. Zmusza do natychmiastowego działania. Włącza dzwonki alarmowe. Skąd się w nas bierze? Robert L. Leahy, autor nowo wydanej książki „Lekarstwo na zazdrość. Naucz się ufać i uratuj swój związek” (Rebis 2021) przekonuje, że ta złożona emocja wyewoluowała w związku z potrzebą „chronienia inwestycji genetycznej” i zapewnienia potomstwu jak najlepszej opieki. Ma to sens. Ale czy pociesza, gdy targają nami emocje, nad którymi nie mamy władzy?

Reklama

Czytaj także: „Ja na twoim miejscu...”. Jak radzić sobie z osobami, które narzucają innym swoje zdanie?

Skąd bierze się w nas zazdrość?

Narastaniu zazdrości mogą sprzyjać tzw. podstawowe przekonania o sobie i świecie. Większość tych naszych podstawowych przekonań – często nieuświadamianych – utrwala się w nas już w dzieciństwie. Brak uwagi ze strony rodziców staje się podglebiem pod myślenie: „Jestem nieciekawa, każdy by się mną znudził”. Zachwyty rodziny nad młodszą siostrą zapisują się jako komunikat: „Jestem nieładna, nie można mnie kochać”.

Kiedy jesteśmy w złym nastroju, nasze negatywne myśli zaczynamy traktować jak fakty i wyciągać w nich wnioski: „Mój partner na pewno interesuje się kimś innym, zdradzi mnie”. A ponieważ umysł działa jak na autopilocie, natychmiast zaczyna szukać informacji, które potwierdzą, że mamy rację. I w tym, co dzieje się teraz, i w naszej pamięci.

Strategie na zazdrość, które pogarszają sprawę

Robert L. Leahy we wspomnianej już książce „Lekarstwo na zazdrość. Naucz się ufać i uratuj swój związek” wymienia strategie, które często stosuje się w obliczu zazdrości, a które jeszcze bardziej oddalają od siebie dwoje ludzi:

Przesłuchiwanie partnera. Może być ledwo dostrzegalne („To jak, dobrze się bawiłeś na imprezie? Był tam ktoś, kogo znam?”) albo bardziej wprost („Była Monika? Siedziała obok ciebie?”).

Szukanie wskazówek. Mąż ubiera się bardziej starannie? Przybyła mu atrakcyjna znajoma na FB? Dała mu serduszko pod zdjęciem profilowym?

Dąsanie się i wycofywanie. Jeśli zainteresowanie partnera związkiem rzeczywiście osłabło, ta strategia jeszcze pogarsza sytuację.

Oskarżenie partnera wprost o zdradę. Oskarżający stawia się w ryzykownej sytuacji, z której nie można się już wycofać. A zaprzeczeniom nie jest gotów uwierzyć.

Umniejszanie konkurencji. Komentarze w stylu „Ależ ona jest prymitywna! I ten jej śmiech!” czy „Nie wierzę, że uważasz ją za interesującą. Straszna nudziara!” zwykle działają na niekorzyść tego, kto je wypowiada.

Próby wzbudzenia zazdrości. Strategia może się obrócić przeciwko osobie, która ją stosuje. Na zasadzie: skoro ty flirtujesz z innymi, to ja też mogę.

Zobacz także: Empatyczna komunikacja, czyli jak rozmawiać, by dojść do porozumienia

Strategie, które pomogą okiełznać zazdrość

W sztuce radzenia sobie z zazdrosnym umysłem najważniejsze jest studzenie emocji. Nabieranie dystansu. Niedoprowadzanie do sytuacji, w której emocje przejmą nad nami kontrolę i wyłączą myślenie. Być może zazdrość od tego nie zniknie, ale nie zawładnie naszym życiem i związkiem.

Robert L. Leahy podpowiada kilka sposobów na zazdrość. Między innymi uznanie jej istnienia. Zamiast walki z tym uczuciem, potraktowanie go jak czegoś, co jest częścią życiowego doświadczenia. Można też spróbować się dopatrzeć w zazdrości pozytywów – odczuwam ją, bo jestem zaangażowana w nasz związek. Choć oczywiście jest to uczucie bolesne i trudne.

Inna strategia to zdystansowanie się od zazdrości, spojrzenie na siebie i swoje uczucia niejako z boku. Warto zaobserwować, jak przejmują nad nami kontrolę i uświadomić sobie: „O, znów tak się czuję”. Z dalszej odległości łatwiej dostrzec, co jest faktem, a co tylko naszym przekonaniem.

Co jeszcze może pomóc? Współczucie dla siebie samej. Tylko osoba odczuwająca zazdrość wie, jakie to trudne dla niej doświadczanie. Jak wielki jest strach przed utratą miłości. Dobrze jest pomyśleć o sobie samej jako o kimś, kogo kocha się i szanuje. Wyobrazić sobie, że samą siebie obejmuje się i przytula. „Kiedy boisz się utraty miłości, przypomnij sobie, że masz siebie i siebie możesz kochać. Wtedy przez chwilę możesz poczuć spokój, błogość, która cię otula. Nawet podczas burzy w tych pełnych miłości objęciach możesz odczuwać spokój”, przekonuje Robert L. Leahy.

Reklama

Autorka: Anna Zaleska

Reklama
Reklama
Reklama