Koniec z podtrzymywaniem brzucha, czyli wielkie zmiany w zachowaniu księżnej Meghan!
Zwróciliście na nie uwagę?
Wszystko wskazywało na to, że ostatnie wyjście księżnej Meghan do Muzeum Historii Naturalnej w towarzystwie księcia Harry'ego pokazało, jak świetnie księżna Sussex radzi sobie nowej roli. Gdy oczy całego świata zwrócone są ku niej, a gazety nieustannie krytykują każdy jej najmniejszy gest, ona zdaje się tym w ogóle nie przejmować. Do zgromadzonych gości podeszła pewnym siebie krokiem, a na jej twarzy gościł promienny uśmiech. Wygląda na to, że to tylko przykrywka! Ekspert od mowy ciała przeanalizował ostatnie wyjście Meghan i zaobserwował ogromne zmiany w jej zachowaniu. Zwróciliście na to uwagę?
Zmiana zachowania księżnej Meghan
37-letnia księżna Sussex w ostatnich miesiącach nie ma lekko. Choć wydawałoby się, że właśnie wypełnia najważniejszą powinność, zapewniając rodzinie królewskiej kolejnego królewskiego potomka, to czas ciąży nie jest dla niej zbyt przyjemny. Meghan mierzy się z nieustanną krytyką. Obrywa się jej za każdy, nawet najmniejszy gest. Internauci hejtowali ją choćby za to, że ciągle trzyma się za brzuch. Zaczęto podejrzewać nawet, że księżna tak naprawdę nie jest w ciąży, a podtrzymuje nie brzuch, a… poduszkę. Wcześniej krytykowano, że podczas każdego wyjścia z Harrym sprawia wrażenie, jakby była na nim uwieszona, a do tego nie przestrzega zasady "dwóch kroków", czyli trzymania się w cieniu księcia.
Nic dziwnego, że ostatnie wyjście Meghan z Harrym było bacznie obserwowane przez internautów. Para książęca Sussex pojawiła się w miniony wtorkowy wieczór w Muzeum Historii Naturalnej. Księżna zaskoczyła swoim zachowaniem. Szła pewnym siebie krokiem, przechadzając się kilka kroków za mężem. Co więcej, zrezygnowała z ciągłego trzymania go za rękę. Dało się również zauważyć, że nie głaskała i nie podtrzymywała ciążowego brzucha. Czyżby wzięła do siebie uwagi internautów? Wszystko na to wskazuje.
Według Judi James, ekspertki od języka ciała, to subtelny sygnał, że księżna próbuje wyglądać na bardziej pewną siebie niż to jest w rzeczywistości. „Zaczyna tracić część swoich spontanicznych cech, co sprawia, że staje się bardziej świadoma”, mówi. „Jej decyzja o odrzuceniu utartych zachowań wygląda na celową. Kilka razy widzimy, kiedy wykonuje gest „ściętej ręki” - lewa ręka unosi się w kierunku brzucha, próbując go dotknąć, ale zdaje się, że Meghan sama się koryguje i zamiast go dotknąć, ręka opada luźno na bok”, czytamy.
Specjalistka wzięła pod uwagę także wyraz twarzy Meghan, która podczas wtorkowego wieczoru wciąż pozowała z ogromnym uśmiechem na twarzy. Judi twierdzi, że tak szeroki uśmiech wymaga ogromnego wysiłku: „Wydaje się również, że niektóre mięśnie policzków są nieco bardziej wgłębione, pojawia się także mała żyła na czole, co sugeruje pewien wysiłek”, mówi.
Jej zdaniem, promienny uśmiech Meghan „niczym Julia Roberts” to maska, którą księżna zdecydowała się zastosować, by swą posturą i mimiką sugerować, że jest odważna i mimo presji, którą odczuwa, na pierwszym miejscu stawia swoje obowiązki. A Wy, zwróciliście na to uwagę?
1 z 5
Wszystko wskazywało na to, że ostatnie wyjście księżnej Meghan do Muzeum Historii Naturalnej w towarzystwie księcia Harry'ego pokazało, jak świetnie księżna Sussex radzi sobie nowej roli.
2 z 5
Meghan mierzy się z nieustanną krytyką. Obrywa się jej za każdy, nawet najmniejszy gest. Internauci hejtowali ją choćby za to, że ciągle trzyma się za brzuch. Zaczęto podejrzewać nawet, że księżna tak naprawdę nie jest w ciąży, a podtrzymuje nie brzuch, a… poduszkę.
3 z 5
Wcześniej krytykowano, że podczas każdego wyjścia z Harrym sprawia wrażenie, jakby była na nim uwieszona, a do tego nie przestrzega zasady "dwóch kroków", czyli trzymania się w cieniu księcia.
4 z 5
Teraz księżna zaskoczyła swoim zachowaniem. Szła pewnym siebie krokiem, przechadzając się kilka kroków za mężem. Co więcej, zrezygnowała z ciągłego trzymania go za rękę.
5 z 5
Czyżby wzięła do siebie uwagi internautów? Wszystko na to wskazuje.