Zaburzenie obsesyjno-kompulsywne. Na czym polega nerwica natręctw?
Nerwica natręctw to popularna nazwa choroby nazywanej w psychologii zaburzeniem obsesyjno-kompulsywnym
- Redakcja VIVA!
Jeśli widzieliśmy i pamiętamy film „Dzień świra”, to wiemy, jak wygląda nerwica natręctw. Adam Miauczyński, czyli główny bohater grany przez Marka Kondrata, wciąż wykonywał tzw. czynności natrętne: wszystko musiał robić „na siedem”, „na trzynaście” lub „dwadzieścia jeden”. Pijąc wodę – brał siedem łyków, mieszając herbatę, obracał łyżeczką siedem razy. Większość czynności starał się zaczynać o pełnych godzinach. W sposób „szaleńczy” dbał także o symetrię: robiąc sobie kawę, starał się, aby kopczyk na łyżeczce był idealnie równy, a gdy z kawą siadał w fotelu, poprawiał ubranie i pilnował, by usiąść w ściśle ustalony sposób. Tego typu zachowania są próbą wprowadzenia idealnego porządku. Człowiek próbuje nawet drobne, nieistotne czynności poddać ścisłej kontroli. Jeśli tego nie zrobi, odczuwa ogromny dyskomfort, a wręcz lęk, że życie wymyka się spod jego kontroli.
Zobacz także: Zaburzenia lękowe. Jakie są rodzaje lęku i sposoby, jak go pokonać?
Czym są zaburzenia obsesyjno-kompulsywne?
Nerwica natręctw to popularna nazwa choroby nazywanej w psychologii zaburzeniem obsesyjno-kompulsywnym. Na obraz tego zaburzenia składają się dwa elementy:
obsesje – przedzierające się do świadomości natrętne myśli, wizje, wyobrażenia, które wywołują lęk.
kompulsje – powtarzające się przymusowe czynności, działania, które ten lęk wyciszają. Te działania zwykle przybierają formę rytuału, czyli sekwencji czynności wykonywanych według ściśle określonego schematu.
Szacuje się, że objawy podobne do nerwicy natręctw są udziałem blisko 90 procent ludzkiej populacji! Prawie każdemu z nas zdarzyło się bowiem wrócić do domu, bo nie był przekonany czy zamknął drzwi na klucz, albo czy na pewno wyciągnął wtyczkę od żelazka z kontaktu. Jednak, choć mamy tu do czynienia z charakterystycznym mechanizmem – natrętna myśl i w reakcji czynność, która niweluje napięcie – nie zawsze świadczy to o zaburzeniu obsesyjno-kompulsywnym. O chorobie mówimy wtedy, gdy zachowania tego typu mocno utrudniają funkcjonowanie i zajmują więcej niż godzinę dziennie.
Ludzie cierpiący na OCD mówią, że z powodu dręczących myśli żyją w ciągłym lęku. Boimy się wszyscy, jedni wtedy płaczą, inni krzyczą, jeszcze inni stają się agresywni, ktoś próbuje odwracać swoją uwagę, chory na nerwicę natręctw „zna” tylko jeden sposób uciszenia swojego lęku – poprzez kompulsję. Zatem obniżenie poziomu lęku, np. dzięki symetrycznemu ułożeniu kawy na łyżeczce, jest dla psychiki jak nagroda. Nagrodę chce się dostawać częściej, więc powtarza się zachowanie, tym samym nakręcając spiralę lęku.
Chorzy mnożą i rozbudowują swoje „nawyki”
Natrętne myśli mogą dotyczyć w zasadzie wszystkiego, czego zapragnie wyobraźnia, choć najczęściej oscylują wokół kilku obszarów: czystości, np.: ciągłe mycie rąk; porządku, np.: wszystko musi być idealne, wygładzone, symetryczne; albo właśnie sprawdzania, czy wykonało się czynność świadczącą o dbaniu o bezpieczeństwo, np.: zamknięcie drzwi, okna, samochodu, wyłączenie czegoś z prądu, itp. Są także natręctwa niejawne, kiedy ktoś powtarza sobie coś w myślach: modlitwy, słowa, albo liczy. Ludzie chorujący na OCD zdają sobie sprawę z absurdalności swoich myśli i zachowań, wstydzą się ich i próbują ukrywać nerwicę, kontrolować się.
Czytaj także: Zaburzenie osobowości typu borderline a choroba afektywna dwubiegunowa. Jak je rozpoznać?
Jak leczyć nerwicę natręctw?
Nerwicę natręctw leczy się na dwa sposoby. Pierwszy z nich to terapia poznawczo-behawioralna. Polega na stopniowym „odwrażliwianiu” pacjenta na bodźce, które wywołują u niego lęk. Uczy go powstrzymywania się od wykonywania przymusowych czynności. Gdy chorującemu pierwszy raz uda się ich nie wykonać, zaczyna rozumieć, że lęk obniża się także bez kompulsji, „nieodprawienie” rytuału nie ma konsekwencji. Druga ścieżka leczenia to zastosowanie leków, przede wszystkim tych z grupy inhibitorów zwrotnego wychwytu serotoniny. Ich skuteczność jest bardzo wysoka, ale leki działają objawowo. Po zaprzestaniu ich przyjmowanie zwykle choroba wraca, dlatego najskuteczniejsze jest połączenie farmakoterapii z psychoterapią poznawczo-behawioralną.
Autor: Karolina Morelowska-Siluk