Reklama

Julia Wróblewska wielokrotnie otwierała się na temat zdrowia psychicznego. Aktorka w mediach społecznościowych opowiadała o swojej codziennej walce z chorobą i porusza tematy tematu. Gwiazda serialu M jak miłość apelowala do obserwatorów, by zwracali się z prośbą o pomoc do specjalistów, gdy zauważą, że dzieje się z nimi coś złego. Julia Wróblewska zdradziła teraz, z czym sama się zmaga. Wyznała też, że dobrowolnie wyjeżdża na pół roku do ośrodka terapeutycznego, by zawalczyć o swoje zdrowie.

Reklama

Julia Wróblewska o problemach zdrowotnych

Problemy zdrowotne Julii Wróblewskiej zaczęły pojawiać się, gdy miała 12 lat. Nastolatka silnie przeżyła rozwód rodziców. Jakiś czas temu aktorka zdobyła się na szczere wyznanie dotyczące zdrowia psychicznego. Od tamtej pory jest w stałym kontakcie ze swoimi fanami, dzieli się swoimi doświadczeniami, emocjami i wierzy, że jej historia zachęci młodych ludzi do tego, by zadbali o swoje zdrowie.

„Mam problemy z lękiem przed odrzuceniem, lękiem separacyjnym i stałością obiektu. (...) Czasami potrafię zapomnieć o osobie, z którą się widziałam. Orientuję się później, że nie kontaktowałam się z przyjaciółmi przez miesiąc. Nie to, że zapomniałam o nich, ale moja głowa zachowuje się wtedy, jakby zniknęli. Ale teraz potrafię postrzegać ludzi w różnych kategoriach, a nie, że ktoś jest tylko dobry albo zły”, opowiadała w jednym z wywiadów dla Dzień Dobry TVN.

Sprawdź też: Mija 15 lat od premiery Tylko mnie kochaj. Jak wygląda dziś filmowa Michalina, czyli Julia Wróblewska

Z czym zmaga się Julia Wróblewska?

Gwiazda serialu M jak miłość 3,5 roku temu poznała diagnozę lekarzy. „Cierpię na zaburzenie osobowości chwiejnej emocjonalnie typu granicznego (Borderline- F60.31). Jestem zdiagnozowana od 3,5 roku i podjęłam się wtedy leczenia”, napisała aktorka w najnowszym poście.

Opowiedziała także o charakterystycznych objawach choroby, które dotyczą m.in.: zaburzeń tożsamości, chronicznego poczucia pustki, intensywnego gniewu, myśli paranoicznych, impulsywności, nawracających zachowań, gestów lub gróźb samobójczych czy niestabilnością emocjonalną spowodowaną wyraźnymi wahaniami nastroju.

Aktorka wyznała, że za kilka dni wyjeżdża do ośrodka terapeutycznego, w którym spędzi pół roku. Wciąż pozostanie w kontakcie z fanami. Julia Wróblewska apelowała do obserwatorów, by mówili głośno o swoich obawach i szukali pomocy u specjalistów.

„Będę dawać Wam znać jak jest (wbrew plotkom to nie jest oddział zamknięty i mogę mieć tam tel oraz wszystkie inne rzeczy, jadę dobrowolnie). […] Proszę nie autodiagnozujcie się. Jeśli przeżywacie coś takiego skonsultujcie się z lekarzem psychiatrą i powiedzcie o swoich obawach. Prawdopodobnie będę opowiadała Wam osobno w postach jak przeżywałam objawy, które mnie dotyczą, bo limit znaków na IG to 2200. Wiem, że ten post pozbawiony jest emocji, ale trudno zawrzeć coś faktycznego i emocjonalnego w tak małej ilości słów i będę musiała to rozłożyć na kilka postów”, dodała.

Życzymy dużo zdrowia!

Przeczytaj też: Julia Wróblewska: „W ogromnym stresie potrafię doznać połączenia z amnezją”

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama