Reklama

Kinga Rusin słynie z tego, że otwarcie mówi o swoich poglądach. Dziennikarka angażuje się w ochronę środowiska i promuje własną linię przyjaznych dla niego kosmetyków. Wielokrotnie zabierała głos w sprawie wycinki lasów, ochrony Puszczy Białowieskiej. Tylko VIVIE! Kinga Rusin opowiedziała o tym, co daje jej dużo szczęścia i dlaczego uważa, że zabijamy własną planetę.

Reklama

Polecamy: TYLKO U NAS Kinga Rusin o relacji ze swoim córkami! Jaką matką jest dziennikarka? EKSKLUZYWNE VIDEO

Kinga Rusin w walce o środowisko

Od stycznia moje życie jest zdominowane myśleniem o tym, co tam się dzieje. Wróciłam dwa dni temu z Puszczy Białowieskiej. Pomimo tego, że mam tam wielu znajomych, którzy mnie zapraszają, chyba już tam nie pojadę. Nie jestem w stanie”, powiedziała w wywiadzie dla VIVY! Kinga Rusin. Dziennikarka nieustannie angażuje się w akcje dotyczące ochrony środowiska. „Po takiej wizycie w puszczy nie mogę jeść, nie mogę spać. Piszę, bo chcę choć trochę być użyteczna w sprawie, którą w tej chwili uważam za najważniejszą. Demokracja, wolność słowa, niezawisłe sądy może nie do końca zostaną zniszczone. Lecz nigdy już za naszego życia, życia naszych wnuków i prawnuków nie przywrócimy polskiego dziedzictwa przyrodniczego. Wszyscy powinni w słusznej sprawie stanąć murem. Pozwalamy ograbiać się w biały dzień. Gardzić nami. Straszne rzeczy słyszałam, jak się straż leśna odnosi do ludzi, którzy próbują blokować wycinkę. „Idź się umyj, śmierdzisz gnojem”. Jestem przerażona. Ale nikt mnie nie zatrzyma. Mogą mnie straszyć. Nie boję się”, powiedziała dziennikarzowi VIVY!, Romanowi Praszyńskiemu.

To dzięki aktywnym wpisom na Facebooku czy Instagramie Kindze Rusin udało się zaangażować do akcji Anję Rubik. „Świetnie, że dziewczyna pokazuje, że można być w świecie mody i nie podniecać sie jedynie lakierem do paznokci”. Dziennikarka walczy o to, by więcej ludzi zaangażowało się w ochronę środowiska. Zobaczcie, co jeszcze powiedziała w naszym video!

Reklama

Zobacz także: „W ciągu 43 dni zwiedziliśmy 30 wysp. Spaliśmy po pięć godzin. Wróciłam wykończona’’. Kinga Rusin o wyprawie swojego życia. EKSKLUZYWNE VIDEO

Reklama
Reklama
Reklama