Wspomnienie Tomasza Lisa o małżeństwie z Kingą Rusin wywołało burzę. Dziennikarka zapamiętała to inaczej
Spornym tematem okazały się obiady
Dwanaście lat małżeństwa z Kingą Rusin to ogromna część życia Tomasza Lisa. Część, o której wspomniał podczas spotkania z Żurnalistą – podcasterem zapraszającym do siebie ludzi mediów i kultury. Choć rozmowa panów trwała kilka godzin, słowa dotyczące dziennikarki odbiły się najszerszym echem. Znaleziono też fragmenty, które udowadniają jasno: ona inaczej zapamiętała związek z byłym mężem.
Tomasz Lis o Kindze Rusin i jedzeniu poza domem
Poza Kingą Rusin Tomasz Lis był też w dłuższej relacji z Hanną Lis. Obu partnerkom nadał podobne cechy. „Nie chciałem mieć nigdy żony od obiadów i nakładania kapci, dla której treścią życia byłoby oczekiwanie, aż mąż wróci z pracy. W związku z tym żonami moimi były kobiety silniejszej indywidualności. Uważam, że osoby wybitne”, powiedział podczas nagrania z Żurnalistą.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Kinga Rusin i Tomasz Lis przez 12 lat tworzyli zgrany duet. Dlaczego ich związek nie przetrwał próby czasu?
Prowadzący wnikał mocniej w temat wspomnień, jakie Kinga Rusin miała na temat byłego męża. Ten w końcu odniósł się do kilku spraw. W tym do gotowania obiadów. „Byłoby błędem taktycznym i strategicznym, gdybym publicznie wchodził z Kingą w polemiki, ale nie mogę nie zauważyć, że jednak przez siedem lat życia obiady jadłem zawsze w stołówce, poza weekendami. A w weekendy jedliśmy razem w restauracjach”, opowiedział.
Powyższe słowa były dziś mocno komentowane przez internautów…
Cytaty Kingi Rusin na temat gotowania obiadów dla męża
Z kolei redaktorzy niektórych serwisów doszukali się archiwalnych cytatów z czasu promocji wywiadu rzeki pod tytułem „Co z tym życiem?”. Książki, którą Kinga Rusin stworzyła z Małgorzatą Ohme 13 lat temu…
W wywiadzie dla Twojego Stylu była gwiazda TVN mówiła o małżeństwie z Tomaszem Lisem tak: „Gdy zostałam sama z dziećmi, całkiem dobrze działała moja agencja PR. Robiliśmy imprezy dla firm. Ja tej pracy nie doceniałam, mąż wpoił mi, że to mało ważne… Ważny był dom. Żeby było czysto, żeby z obiadem zdążyć i zakupy po drodze, jogurt truskawkowy i kabanosy, bo się skończyły. Więc wprawdzie mam firmę na drugim końcu miasta, ale ja ten obiad wydam, posprzątam, a potem jeszcze raz pojadę dokończyć pracę. A ta praca, taka z doskoku, dawała efekty”, czytaliśmy.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Dzieliło ich 30 lat, połączył gorący romans... Historia Patrycji Soliman i Adama Ferencego
Wspomnienia dotyczące przygotowywania dla dzieci i dla męża obiadów dziennikarka miała całkiem inne, niż jej były ukochany. „Byłam czterodaniową gospodynią domową, wydawało mi się, że odgrzewanie zupy ambitnej kobiecie nie przystoi. Więc teraz, gdy raz jest w domu obiad, a innym razem gołąbki ze słoika, też czuję się winna. Ale coraz mniej…”, opowiadała w archiwalnym wywiadzie.
Czy Kinga Rusin odniesie się do słów Tomasza Lisa w którymś z nowych postów na Instagramie? Czas pokaże.
Kinga Rusin, Tomasz Lis, styczeń 2004