Reklama

William Smith — amerykański aktor zmarł 5 lipca w szpitalu w Woodland Hills (Kalifornia). Miał 88 lat. Polscy telewidzowie znają go z roli Falconettiego w hitowym serialu lat 70. „Pogoda dla bogaczy”, a kinomani mogą go pamiętać z roli ojca tytułowego "Conana Barbarzyńcy".

Reklama

Żona aktora, Joanne Cervelli Smith, przekazała tę przykrą wiadomość do mediów z kilkudniowym opóźnieniem. Kobieta nie wyjawiła przyczyny śmierci. Informację potwierdził „The Hollywood Reporter”.

Czytaj też: Raffaella Carrà nie żyje. Ikona włoskiej muzyki miała 78 lat

Aktor William Smith zmarł w wieku 88 lat

William Smith swój pierwszy debiut przed kamerą przeżył w wieku 9 lat. Jego ostatnim filmem była produkcja pt. „Cynicy i praktycy” z 2020 r. Aktor wystąpił w niemal 300 filmach (m.in. "Conan Barbarzyńca" i "Maverick") i serialach (m.in.: "Drużyna A", "Strażnik Teksasu" i "Nash Bridges").

Przybliżając sylwetką Williama Smitha, ciężko nie wspomnieć, że był to człowiek wielu profesji i talentów. Aktorstwo nie było jego jedyną pasją. Kiedy ukończył szkołę średnią, wstąpił do United States Air Force i walczył w wojnie koreańskiej. Za zasługi wojenne przyznano mu Medal „Purpurowe Serce”. Mówił także biegle w pięciu języków (angielski, rosyjski, niemiecki, francuski, serbsko-chorwacki) oraz mógł się pochwalić uczestnictwem w agencji wywiadowczej NSA, gdzie brał udział w jej tajnych misjach.

Wykładał również język rosyjski na UCLA i odkąd podpisał kontrakt z wytwórnią MGM, pracował nad doktoratem. Wtedy też skupił się głównie na aktorstwie.

William Smith, jako człowiek wielu pasji, był również dwukrotnym mistrzem świata w siłowaniu się na rękę, a wraz ze Steve'em McQueenem brał udział w zawodach narciarskich i motocrossowych. W amatorskim boksie jego rekord wynosił 31-1, grał w półamatorskiej drużynie piłkarskiej i otrzymał nagrodę za życiowe osiągnięcia od Akademii Kulturystyki i Fitnessu.

W życiu prywatnym jego żoną przez 32 lata była makijażystka Joanne Cervelli Smith; miał również dwójkę dzieci, Williama i Sherri Anne.

Reklama

Fanom i bliskim 88-latka wysyłamy najszczersze wyrazy współczucia.

Michael Ochs Archives/Getty Images
Stephen Shugerman/Getty Images
Reklama
Reklama
Reklama